
Moje włosy dają siłę – gdy gest serca zmienia życie kobiet po chemioterapii
Czy można pomóc drugiemu człowiekowi „tylko” obcinając włosy? Projekt „Moje włosy dają siłę” udowadnia, że tak – ale nie tylko. Bo tu nie chodzi wyłącznie o peruki dla kobiet po chemioterapii. To także opowieść o empatii, solidarności, budowaniu pewności siebie i odkrywaniu piękna – zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego.
Od osobistej historii do ogólnopolskiej inspiracji
Pomysłodawczynią projektu jest Izabella Galuba-Bryja, nauczycielka języka polskiego i bibliotekarka w Zespole Szkół Ekonomicznych w Kaliszu. Inspiracją stały się jej własne doświadczenia – jej mama przeszła raka piersi 25 lat temu.
„Znałam amazonki, jej koleżanki. Wszystkie mówiły, że pierwszą myślą po usłyszeniu diagnozy było: co będzie z moimi włosami?” – wspomina Galuba-Bryja.
Tak zrodziła się potrzeba działania. W 2021 roku – w czasie pandemii i izolacji – narodził się projekt: „Moje włosy dają siłę”. Początkowo skierowany do uczennic „Ekonomika”, szybko rozrósł się w pełen mocy ruch społeczny. A dziś, w drugiej edycji, dołączają kolejne kobiety – także studentki Uniwersytetu Kaliskiego.
Z włosów – peruki. Z gestu – siła.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że do stworzenia jednej peruki potrzeba włosów od 7 do 10 kobiet. I to nie byle jakich – muszą być naturalne, niefarbowane i odpowiednio długie (minimum 35 cm). W ramach projektu włosy trafiają do Fundacji Rak’n Roll, która zapewnia peruki kobietom po chemioterapii – bezpłatnie.
Ludzie projektu: siła kobiet i wspólnoty
Za sukcesem projektu stoją konkretne osoby:
– Izabella Galuba-Bryja – inicjatorka i dusza projektu.
– Sylwia Staniewska – absolwentka „Ekonomika”, dziś studentka i koordynatorka projektu.
– dr Anna Matuszewska, prof. UK – opiekunka projektu ze strony uczelni.
– Patrycja Jóźwin – fryzjerka i wieloletnia partnerka projektu.
Nie tylko fryzury – także nowe relacje i warsztaty
Jak mówi Nadia Makarońska, 18-letnia uczennica „Ekonomika”: „Zapuszczałam włosy przez 4 lata z myślą o tym projekcie. Chciałam pomóc, ale też być częścią tej wspólnoty.”
Podobnie 10-letnia Paulinka, która oddała włosy tuż po Pierwszej Komunii Świętej: „Nie szkoda mi ich. Włosy odrosną, a ja mogę komuś pomóc.”
Włosy odrosną. Siła zostaje.
Projekt nie tylko odmienia życie kobiet po chemioterapii, ale też transformuje jego uczestniczki.
„Zaczynamy od budowania wartości siebie. Ścięcie włosów jest tylko symbolem. W rzeczywistości oddajemy cząstkę siebie – i stajemy się przez to silniejsze” – podsumowuje Izabella Galuba-Bryja.
Projekt „Moje włosy dają siłę” trwa i rozwija się. Kolejne kobiety – młodsze i starsze – deklarują chęć udziału. Bo przecież włosy odrosną, a pomoc zostaje. Bo siła rodzi się z empatii.
Chcesz dołączyć? Zgłoś się do jednej z koordynatorek. Każdy warkocz ma znaczenie. Każda z nas ma w sobie moc.
Informacja Prasowa Moje włosy dają siłę