Najmłodsi powrócili na szkolne korytarze
Wiele wątpliwości i różne opinie – tak rozpoczął się powrót najmłodszych dzieci do placówek oświatowych. Z jednej strony długo wyczekiwane spotkania z rówieśnikami, choć i pośród dzieci pojawiały się czasem w Polsce przypadki niechęci do wizyty w szkolnych murach. Z innej – obawy przed sanitarnym przygotowaniem szkół. Co się zmieniło, na jakich zasadach najmłodsi powrócili do nauki stacjonarnej i czy pierwsze dni po tak długiej przerwie można określić oceną „bardzo dobrą”?
Przypomnijmy podstawowe informacje – 18 stycznia do polskich szkół po długiej przerwie wrócili najmłodsi z klas I-III. Ferie w tym roku były wyjątkowe, gdyż wspólne dla wszystkich ośrodków edukacyjnych w całym kraju. Im bliżej byliśmy terminu 17 stycznia, czyli daty zakończenia ferii, tym coraz bardziej nieuchronną stawała się decyzja, którą trzeba było podjąć – pozostawiamy nauczanie zdalne czy dzieci wracają. Ostatecznie zdecydowano się na wspominaną wyżej opcję, choć rozważano jeszcze w styczniu warianty, gdzie w placówkach mogłyby się pojawić również starsze dzieci lub takie, w których na stacjonarne nauczanie będą mogły pozwolić sobie tylko wybrane rejony Polski. Ostateczne rozwiązanie miało zostać wybrane w zależności od aktualnej sytuacji związanej z pandemią. Jak tłumaczył na konferencji z 11 stycznia Minister Edukacji i Nauki – Przemysław Czarnek:
„Uruchomienie nauczania w klasach 1-3 jest decyzją bardzo ważną, bowiem wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nauczanie zdalne w tych grupach wiekowych, grupach najmłodszych jest najmniej efektywne. Najbardziej uciążliwe dla samych uczniów, nauczycieli, ale i rodziców. W związku z tym to nauczanie w klasach 1-3 rzeczywiście może przynieść więcej efektów wówczas, kiedy będzie odbywało się stacjonarnie.”
Wspomniane uciążliwości, to z jednej strony elementy natury psychologicznej – uczniowie, którzy i tak spędzają relatywnie sporo czasu przed ekranami komputerów, w przypadku nauki zdalnej poświęcali go jeszcze więcej wpatrując się w monitor. Do tego dochodzą kwestie braku bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami czy nauczycielem, co dla najmłodszych oznacza kontakt głównie tylko z najbliższą rodziną. W tym miejscu pojawia się drugi i nie mniej ważny element – opieka nad dziećmi. Rodzice z niecierpliwością wyczekiwali ostatecznej decyzji rządu, wskazując m.in. na powyższe kwestie. Część z nich decyzja ucieszyła i z zaskoczeniem oceniali wariant, w jakim tylko uczniowie klas I-III mieli powrócić do placówek, ale byli też i tacy, którzy sceptycznie patrzyli na możliwość stacjonarnego nauczania. Co ciekawe, część rodziców obserwowała i wspominała o braku entuzjazmu w związku z powrotem do szkół u swoich pociech. Czyżbyśmy tak bardzo przywykli już do życia online czy to jednak ponownie kwestia powszechnie nadmiernego korzystania z komputera i sieci? A może to tylko stan przejściowy? Miejmy nadzieję, że odpowiedź znajduje się w drugim z zadanych pytań. Do całej sytuacji ustosunkowała się również prof. dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która doradza rządowi. W rozmowie z PAP prof. Marczyńska informowała:
„Zacznijmy od jednej generalnej uwagi. Zarówno rząd, jak i Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Rada Medyczna mają świadomość, że dzieci muszą wracać do szkół. Wiemy doskonale, z jakimi problemami natury psychicznej i psychologicznej muszą mierzyć się dzieci, jak i całe rodziny, z uwagi na pandemię. Przedłużanie zamknięcia szkół musi się skończyć i w zgodzie oraz w zrozumieniu pracujemy nad tym, aby powrót dzieci do szkół był bezpieczny”
Jak z omawianą sytuacją uporały się podmioty na terenie naszego miasta? Wraz z decyzją o powrocie do szkół najmłodszych, postarano się również by wykonać testy dla nauczycieli, którzy wraz uczniami pojawili się w szkołach. Część specjalistów uznaje, że to ruch dobry, ale pozwoli wykluczyć czynnik tylko na obecnym etapie i jeśli procedury nie będą powtarzane cyklicznie, to ich wynik nie stanie się miarodajny i nie zapewni faktycznego bezpieczeństwa. Według ostatnich danych upublicznionych przez Wojewódzki Szpital Zespolony im. Ludwika Perzyny w Kaliszu – od 11 do 15 stycznia w punkcie pobrań realizowano zadanie pobrania wymazów i wykonania badań dla nauczycieli czy pracowników szkół z terenu Kalisza oraz powiatu kaliskiego. Na badania skierowano 597 osób, a wykonanych zostało 475 badań (ok. 20% nie zgłosiło się na wymaz). W całej tej grupie znalazły się tylko dwa dodatnie wyniki.
O opinię i przedstawienie faktycznego stanu rzeczy poproszone zostały również dyrekcje dwóch kaliskich szkół – Szkoły Podstawowej nr 1 im. Konstytucji 3 Maja oraz Szkoły Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II.
Zgodnie z wytycznymi z ministerstwa wszystkie zmiany zostały w szkole wprowadzone. Przygotowano nowy plan, tak aby dzieci w przestrzeni publicznej jak np. przy wejściu czy wyjściu ze szkoły, nie spotykały się. Każda klasa ma swoją salę dydaktyczną, czyli dzieci odbywają zajęcia tylko w jednej sali, a w czasie przerw oraz zajęć wychowania fizycznego – najmłodsi wychodzą na powietrze. W naszej szkole rodzice pozytywnie ocenili możliwość powrotu dzieci do szkół, a one same potrzebowały tego, tęskniły za sobą i potrzebowały takiego kontaktu społecznego przede wszystkim z rówieśnikami. Taka forma nauki jest bardziej efektywna niż wariant zdalny.
Do powrotu dzieci do szkół przygotowaliśmy się zgodnie z wytycznymi ministra czy GIS-u. Dzieci mają wydzielone klasy i nie kontaktują się ze sobą. Nasza świetlica również działa w taki sposób, by każda klasa pozostawała w oddzielnej sali lekcyjnej. Podobnie jest z szatniami. W kwestii opinii rodziców, to odbiór jest raczej pozytywny, a dzieci czekały na powrót do szkół i na spotkanie się z grupą rówieśniczą. Osobiście rozmawiałam z rodzicami i w większości byli skłonni do decyzji, by najmłodsi pojawili się ponownie w szkole i uczyli się stacjonarnie.
Zgodnie z powyższymi rozmowami, a także opinią samych nauczycieli czy rodziców – w większości przypadków ocena powrotu najmłodszych na szkolne korytarze w Kaliszu jest bardzo dobra, a przez samych najmłodszych – długo wyczekiwana. Na obecną chwilę ani przedstawiciele kaliskich placówek, ani ich podopieczni wraz z rodzicami nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń, co do funkcjonowania szkół czy realizowania zalecanych wytycznych. Na ostateczną opinię na temat decyzji o powrocie dzieci z klas I-III do szkół musimy jeszcze poczekać, ale jeśli aktualna sytuacja będzie równie dobra, to być może okaże się to dobrym sygnałem do rozszerzenia powrotu również o młodzież ze starszych klas.
Źródła: https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C790505%2Crzad-i-rada-medyczna-maja-swiadomosc-ze-dzieci-musza-wracac-do-szkol.html
https://www.facebook.com/SzpitalKalisz/posts/1738500752985069