baner_FBAnt
Projekt Poznań
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Nam strzelać nie kazano

Remis w spotkaniu z drużyną końca tabeli normalnie powinien być potraktowany z niedosytem. Z przebiegu meczu uznać należy jednak, że należy docenić ten jeden punkt do ligowej tabeli.

Spotkania z drużynami rezerw mają swoją specyfikę. Choć przed meczem jest grany hymn a na stadionie można kupić kiełbaski to anturaż spotkania daleki jest do meczów pierwszej drużyny. Szkoda, że dostosowali się do niego kibice kaliskiej drużyny, którzy mimo bliskiego wyjazdu nie zdecydowali się na przyjazd zorganizowaną grupą.

ŁKS rozegrał 3 dni temu pucharowe spotkanie z pierwszoligową Kotwicą Kołobrzeg. Nie wyglądali oni jednak na tle KKS-u na drużynę, która miała mniej czasu na odpoczynek. Od pierwszej minuty zagrali bardzo wysokim pressingiem, z którym drużyna Woźniaka miała sporo problemów. Fatalną stratę we własnym polu karnym zaliczył Kieliba i doświadczony obrońca KKS-u może mówić o sporym szczęściu, że młody narybek łódzkiego klubu Kacper Popławski nie wytrzymał ciśnienia i nie wpakował piłki do pustej bramki.

Z akcji wartych odnotowania z drugiej połowy to strzał Oliwiera Sławińskiego ponad poprzeczką oraz uderzenie Mateusza Wzięcha z rzutu wolnego, obronione przez Macieja Krakowiaka. W pierwszej połowie trudno było doszukać się jakiekolwiek sytuacji, w której to KKS choćby zbliżył się do pokonania Tomasza Kucharskiego.

Druga połowa meczu wyglądał w wykonaniu kaliskiej drużyny nieco lepiej, w pierwszych jej fragmentach można było nawet powiedzieć, że na chwile to goście przyjęli inicjatywę. Nic jednak z tego nie wyglądało, gra toczyła się w środku pola i przypominała trochę klasyczną piłkarską młóckę. Najlepszej okazji w całym meczu dla KKS-u nie wykorzystał Cierpka, który nie sięgnął piłki po dobrym dośrodkowaniu w polu karnym.

W końcówce meczu to jednak znów młodzi piłkarze z Łodzi byli bliżej zwycięstwa. Wiktor Kościuk trafił w słupek a w 77 minucie Alanowi Siwkowi zabrakło centymetrów by po podaniu Mateusza Książka pokonać Macieja Krakowiaka. Trener Konrad Gerega był zadowolony z postawy swoich zawodników, wspomniał jednak że w końcówce zabrakło już trochę sił na powalczenie o komplet punktów. Mniej zadowolony był trener Marcin Woźniak, który na wstępie oświadczył jednak, że choć nie jest minimalistom docenia zdobyty w Łodzi punkt. Woźniak zwrócił uwagę na brak możliwości skorzystania z kilku kluczowych piłkarzy. W meczu z ŁKS-em nie mógł wystąpić bowiem Nestor Gordillo, Patryk Kusiński czy Wiktor Smoliński. Za tydzień KKS Kalisz czeka kolejny wyjazd, tym razem do liderującej Polonii Bytom.

Szczegóły meczu (za 90minut.pl)

27 września 2024, 17:00 – Łódź (Stadion Miejski im. Władysława Króla)

ŁKS II Łódź 0-0 KKS 1925 Kalisz

ŁKS II: 1. Tomasz Kucharski – 8. Marcel Wszołek, 5. Aleksander Ślęzak, 3. Jakub Pawłowski, 23. Mateusz Książek – 17. Lamine Coulibaly (81, 22. Franciszek Saganowski), 6. Wiktor Kościuk, 21. Mateusz Wzięch, 24. Patryk Grabowski (74, 13. Aleksander Iwańczyk), 20. Kacper Popławski (74, 9. Alan Siwek) – 10. Oliwier Sławiński (90, 15. Błażej Tłaczała).

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 16. Bartłomiej Putno (90, 17. Paweł Mocny), 23. Maciej Białczyk, 35. Bartosz Kieliba, 3. Mateusz Gawlik, 5. Jakub Staszak – 71. Kamil Koczy (55, 11. Kacper Skibicki), 15. Wiktor Staszak, 22. Wojciech Maroszek (46, 6. Adrian Cierpka), 8. Mateusz Andruszko (46, 24. Jakub Głaz) – 19. Mikołaj Chaciński (80, 21. Marcel Szymański).

żółte kartki: Wzięch, Ślęzak – Andruszko, Putno.

sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze