Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Nam wygrywać nie kazano…

W meczu 32. kolejki II ligi KKS 1925 Kalisz przegrał 0-2 (0-1) z Kotwicą Kołobrzeg. Bramki dla gości strzelił Jonathan Júnior. Tym samym Kotwica umocniła się na drugim miejscu w ligowej tabeli. Dla KKS-u to piąty kolejny mecz bez zwycięstwa.

Hit II ligi – tak śmiało można było określić starcie pomiędzy KKS-em a Kotwicą. Kotwica przed spotkaniem zajmowała drugie miejsce w lidze i miała punkt przewagi na trzecim w tabeli KKS-em. Ewentualny zwycięzca tego meczu z miejsca stawał się silnym kandydatem do bezpośredniego awansu do Fortuna I ligi.

W dziewiątej minucie spotkania gospodarze po raz pierwszy postraszył przyjezdnych po strzale Huberta Sobola z rzutu wolnego. Niepewnie interweniował bramkarz Kotwicy, Marek Kozioł i ostatecznie obrońcy wicelidera wybili piłkę na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry, kaliszanie mieli swoją kolejna dobrą okazję, strzał z kilku metrów oddał Adrian Cierpka, ale trafił prosto w bramkarza. Pomimo dobrego początku, już w 14. minucie Maciej Krakowiak musiał wyciągać piłkę z siatki. Szybka akcja lewą stroną boiska, zagranie w pole karne do niepilnowanego najlepszego strzelca gości – Jonathana Júniora i Brazylijczyk pewnie umieszcza piłkę w siatce. Trzeba jednak powiedzieć, że Júnior miał mnóstwo miejsca w polu karnym, gdyż kaliscy stoperzy dość biernie przyglądali się napastnikowi Kotwicy. Trzy minuty później, po złej próbie wybicia piłki głową przez Macieja Białczyka, ponownie przed szansą na zdobycie gola stanął Jonathan Júnior, ale tym razem nie zdołał pokonać Krakowiaka. W 21. minucie piękny strzał z daleka oddał Cierpka, jednak jego uderzenie trafiło zaledwie w słupek, a po chwili i centrze z prawej strony niecelnie głową uderzał Sobol. Na kolejny ofensywny akcent ze strony KKS-u trzeba było czekać aż do 40. minuty, gdy Sobol uderzał z daleka. Uderzenie kaliskiego snajpera przeleciało tuż nad poprzeczką. Po pierwszej połowie KKS przegrywał 0-1.

Początek drugiej połowy zaczął się koszmarnie dla KKS-u. Bartłomiej Putno sfaulował w polu karnym Leon Krekovicia. Do „jedenastki” podszedł Jonathan Júnior, ale na szczęście dla kaliskich zawodników trafił jedynie w poprzeczkę i wynik meczu się nie zmienił. W 54. minucie kolejny strzał aktywnego w tym spotkaniu Cierpki, ale ponownie próba nieudana. Sześć minut później kolejna próba Cierpki jednak skutek był identyczny jak przy poprzednich sytuacjach. Co ciekawe, minutę później trener Woźniak podjął decyzję o zmianie Cierpki, chociaż był najlepszym zawodnikiem KKS-u w meczu. W 73. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Kamil Kort oddał plasowane uderzenie sprzed pola karnego i zmusił Krakowiaka do interwencji. Dwie minuty później KKS miał doskonałą szansę na wyrównanie. Néstor Gordillo zagrał prostopadle do Filipa Szewczyka, a napastnik kaliszan zgrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, jednak Bartosz Kieliba nie zdołał zamknąć skutecznie tej akcji. W 79. minucie Sobol miał stuprocentową okazję do zdobycia gola. Dobry pressing Gordillo, błąd przy wyprowadzeniu piłki przez obrońców Kotwicy i kapitalne zagranie Kalenika do Sobola, ale napastnik „Trójkolorowych” fatalnie spudłował z sytuacji „sam na sam”. Minutę później mnóstwo szczęścia mieli zawodnicy KKS-u, gdyż po dobrej wrzutce Juniora, Łukasz Kosakiewicz znalazł się tuz przed bramką kaliszan i tylko dzięki jego kiksowi, Kotwica nie podwyższyła prowadzenia. Na sześć minut przed końcem spotkania kolejna dobra interwencja Krakowiaka, tym razem po strzale Michała Cywińskiego. Gdy już wydawało się, że wynik się nie zmieni w ostatniej akcji meczu Jonathan Júnior znalazł się w sytuacji „1 na 1” z Krakowiakiem po długim zagraniu z własnej połowy i podwyższył wynik. Ostatecznie, kolejna porażka KKS-u, tym razem 0-2.

Szczegóły meczu (za 90minut.pl)

11 maja 2024, 16:15 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 0-2 Kotwica Kołobrzeg
Jonathan Júnior 14, 90

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 16. Bartłomiej Putno (87, 22. Wojciech Maroszek), 23. Maciej Białczyk, 35. Bartosz Kieliba, 42. Wiktor Smoliński, 5. Jakub Staszak (61, 71. Kamil Koczy) – 11. Michał Bednarski, 6. Adrian Cierpka (61, 19. Filip Szewczyk), 24. Mateusz Wysokiński (78, 8. Oskar Kalenik), 10. Néstor Gordillo – 9. Hubert Sobol.

Kotwica: 88. Marek Kozioł – 7. Łukasz Kosakiewicz, 21. Michał Kozajda, 66. Piotr Witasik, 28. Maciej Dampc, 5. Patryk Pytlewski (83, 77. Tafara Madembo) – 29. Marcel Bykowski, 80. Zvonimir Petrović (67, 10. Michał Cywiński), 24. Filipe Oliveira (67, 6. Kamil Kort), 70. Leon Kreković (90, 9. Filip Kozłowski) – 39. Jonathan Júnior.

żółte kartki: Staszak, Cierpka – Petrović, Filipe Oliveira.

sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

W 49. minucie Jonathan Júnior (Kotwica) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w poprzeczkę).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Mario

Kopacze z KKS miejcie ostatek honoru nie grajcie już tych ostatnich meczów nie wychodźcie na boisko aby nie kompromitować klubu i miasta spakujcie manatki i Won bez wyjątku Won z miasta i klubu wszyscy Nie niszcie trawy na stadionie nie zaśmiecajcie historii klubu i miasta waszą obecnością

Krzysztof

Przejście do pierwszej ligi to ogromne koszty dla sponsora.

Krzysztof

Rozmawiałem z osobą zarządzające kiedyś klubem piłkarskim i wyliczył mi że przy odp ustawieniu budżetu 1 liga nie będzie droższa od 2, przepłacanej w Kaliszu. I te argumenty były prawdziwe i nie wyssane z palca .Więc bzdury o większym zapotrzebowaniu na kasę można wstawić między książki . Potrzeba odp zarządzania a nie pustego dzbana do którego mamy wrzucać niekończące się pokłady szmalu !

imię *

Przegrać trzeba umieć. I mamy mistrzuff pszegryfu.

Analiza

Co do samego meczu Kotwica wiedziała jak zagrać z KKS. Tak naprawdę Sobol miał jedną świetną sytuację, ale ofiarność (dla kaliskich piłkarzy słowo nieznane) obrońcy udaremniła celny strzał . Do tego słupek z dystansu który gdyby szedł w światło mógłby zostać sparowany przez bramkarza . A Kotwa ? No cóż , Jonek Junior pozostawiony na radar i mamy koniec snów o bezpośrednim awansie. Analiza przeciwnika robiona przez piekarza , który nie widzi jak porusza się napastnik gości. Jak dołożymy ślamazarne zachowanie Putno i zamiast piłkę wybić trafia w nogę i mamy wapno. Reasumując , wynik jak w poprzednich kolejkach , słaby !

Najnowsze