Natura czy bzdura? Azbest i jego wpływ na środowisko
Mimo ogromnej popularności – szczególnie w latach 70’ – i niezwykłych właściwości, azbest obecnie stał się jednym z najbardziej niepożądanych materiałów. Wspomniane, niemal magiczne (wierzono w nie podobno w Średniowieczu) możliwości tego materiału okazały się dla człowieka oraz środowiska „mieczem obosiecznym”, a wszystko to za sprawą jego kancerogennego wpływu na organizmy. Jak to możliwe, że naturalny minerał może być niebezpieczny również dla środowiska, z którego się wywodzi?
Już sama nazwa „eternit”, bo tak czasem potocznie i zamiennie nazywa się wyroby azbestowe, wskazuje na charakter tego materiału i jego „długowieczność” – łac. aeternum – wieczność. Ta „wieczność” stała się poniekąd przekleństwem, ponieważ czas rozkładu włókien, z których zbudowany jest azbest, jest nie bez znaczenia dla naszego otoczenia. Czas rozkładu liczony na poziomie kilkunastu do nawet kilkudziesięciu lat sprawia, że problematycznym jest jego składowanie, a także zupełne usuwanie. Z punktu widzenia zagrożeń związanych z „eternitem”, jest to produkt niebezpieczny przede wszystkim dla człowieka – szczególnie w kontekście układu oddechowego, ale w mniejszym stopniu również kilku innych obszarów naszego ciała -, a w dalszej kolejności także dla zwierząt, które przez styczność z np. pyłem azbestowym cierpią na podobne dolegliwości.
Sposoby radzenia sobie z azbestem
Temat odpowiedzi na problem azbestu w naszej przestrzeni można podzielić na dwa osobne wątki. Pierwszym z nich będzie sposób utylizacji materiału – np. usuwanie podczas modernizacji zabudowań czy pozostałości produkcyjnych. To, dzięki czemu azbest zyskał tak ogromną popularność, jest w tym kontekście sporym problemem przy pozbywaniu się go. Mocniejszy czasem od stali, odporny na wysokie temperatury „eternit” nie poddaje się łatwo, a włókna z jakich jest zbudowany są śmiertelnym zagrożeniem dla człowieka. Niewidoczne gołym okiem, ba – nawet w niektórych przypadkach pod mikroskopem, cząstki potrafią przeniknąć do układu oddechowego i zagnieździć się tam na lata, by po czasie dać o sobie znać w postaci nowotworów.
Z uwagi na te niewielkie rozmiary włókien azbestu, które wzbijają się w powietrze i tworzą swego rodzaju pył, wyłącznie specjalnie przygotowane ekipy powinny zajmować się jego destrukcją. W Unii Europejskiej tego typu zadania przypadają licencjonowanym firmom wyposażonym w środki ochrony osobistej i odpowiednio przeszkolonym. Efekty ich działań mogą być później sprawdzane poprzez weryfikację, jak wielkie jest stężenie fragmentów produktu w powietrzu. Co ważne, niemożliwym jest, by wartość takiego stężenia wyniosła zupełnie „0”. Według rządowego harmonogramu, pierwotnie mieliśmy pozbyć się azbestu z przestrzeni do 2032 roku, ale jak dowiadujemy się z publikacji prezentowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli – nie będzie to możliwe. W części regionów czas potrzebny do realizacji zadania to kolejne od kilkudziesięciu do nawet 100 lat. Za główną przyczynę NIK uznaje wadliwe regulacje prawne, które w sposób niewystarczający odpowiadają na potrzeby mieszkańców, których dachy pokryte są eternitem. Aktualne uwarunkowania nie pozwalają w sposób zadowalający rekompensować np. zakupu oraz montażu nowego dachu.
Jedną z metod pozbywania się azbestu jest proces egzotermiczny z wykorzystaniem obrotowych pieców – zbliżony do tych, gdzie tworzy się np. cement. Wytworem, który pozostaje po całym procesie z wykorzystaniem wysokich temperatur, jest w tym przypadku neutralny i pozbawiony włókien azbestowych granulat. Produkt ten jest – jak pokazują badania – bezpieczny i nie zawiera w sobie np. kancerogennego chryzotylu. Istotne jest także to, że powstały granulat można później z powodzeniem wykorzystywać. Ta forma utylizacji azbestu to np. alternatywa do zakopywania płyt eternitowych w mogilnikach.
W kontekście medycznym – często po wielu latach – zetknięcie się z azbestem może prowadzić do szeregu chorób. Dotyczą one – głównie z uwagi na formę kontaktu – przede wszystkim układu oddechowego, ale w dalszej kolejności również trawiennego czy moczowo-płciowego, przejawiając się w postaci np. raka nerek czy jajników. Najbardziej kojarzonymi chorobami związanymi z azbestem jest azbestoza oraz międzybłoniak opłucnej.
Aktualnie nie mamy metody leczenia azbestozy dającej dobre efekty, a wśród sposobów radzenia z nią sobie znajduje się przede wszystkim profilaktyka czy zalecenia do zmiany trybu i stylu życia. Tym bardziej, że choroby powiązane z azbestem traktowane są jako zawodowe. Dodatkowo zaleca się np. zaprzestanie palenia papierosów, a także wszelkiego rodzaju szczepienia przeciwko grypie czy pneumokokom. Osoby narażone na bezpośredni kontakt z azbestem, dużo ciężej przechodzą inne choroby związane z układem oddechowym, a także częściej pojawiają się u nich powikłania.
Najlepszym ze sposobów na pozbycie się drugiej z przypadłości jest chirurgiczne usunięcie nowotworu – o ile nie ma przeciwwskazań, żeby taki zabieg wykonać. Zbliżonym, choć dużo bardziej radykalnym zabiegiem, jest pneumonektomia. Ten sposób to nic innego jak pozbycie się chorej tkanki razem z całym płucem. Wśród innych metod wymienić należy również chemioterapię i radioterapię, które kojarzone są także z innymi grupami nowotworów. W zależności od stanu pacjenta, czasem jedynym rozwiązaniem może być medycyna paliatywna, której celem jest złagodzenie czy spowolnienie procesu chorobowego – w tym przypadku wynikającego z kontaktu z azbestem. Formą takiego paliatywnego podejścia do chorego jest np. pleurektomia. Sprowadza się ona do usunięcia części opłucnej, by w efekcie pozwolić na zmniejszenie bólu, duszności oraz ilości gromadzącego się krwistego wysięku – płynu gromadzącego się w jamie opłucnej i zawierającego komórki nowotworowe.
Fot.: Stapel, Babette (UP de Boer), CC0, Wikimedia Commons
Materiał dofinansowano ze środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego