Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

„Dej pan złotóweczkę”, czyli o bezdomności na ulicach Kalisza

Wraz ze wzrostem temperatur, na ulicach Kalisza znacznie bardziej zauważalne stało się zjawisko bezdomności. Osoby okupujące ławki w samym centrum miasta, nierzadko będące pod wpływem alkoholu, nękają przechodniów, prosząc o przysłowiową „złotóweczkę” lub „piwko”. Tacy ludzie często wymagają odpowiedniej pomocy, która nie będzie jednorazowym incydentem, a wesprze ich długofalowo. Co na ten temat sądzą mieszkańcy? Czy straż miejska wraz z innymi służbami wywiązuje się ze spoczywających na nich obowiązkach?

Kaliszanie uważają, że taki obraz jest najgorszą z możliwych wizytówek dla miasta, podkreślają również, że nawet „rozkopane ulice” nie stanowią dla nich takiego problemu, jak zapach pochodzący od osób, które mijają niezależnie od pory dnia na starówce. Podkreślają, że jest to dla nich niezwykle niesmaczne, dodając, że zwłaszcza dzieci nie powinny być świadkami takich incydentów.

Mieszkańcy zniesmaczeni są faktem, że wybierając się na spacer narażeni są na natarczywe komentarze ze stron tzw. „meneli”. Często też miejsca zagospodarowane do odpoczynku zajęte są przez tych, którzy zdecydowanie przesadzili z libacją.

Dlaczego ten problem nadal istnieje i to w samym sercu naszego miasta? Czy podejmowane są działania, mające na celu zredukowanie tego zjawiska? Zapytaliśmy kaliszan, co sądzą na ten temat.

– Mieszkam w samym centrum miasta, obserwuję to, co się dzieje dzień w dzień. Wychodzę rano do pracy – widzę żuli, wracam popołudniu z pracy – widzę jeszcze więcej żuli. Rzadkim natomiast widokiem jest interweniująca straż miejska. Prędzej oberwie się młodzieży, która bawi się, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy niż nieładnie pachnącemu panu, który każdego dnia prosi mnie o papierosa i piwo, zajmując przy tym ławkę naprzeciwko ratusza – podkreśliła Anna. 

– Wydaje mi się, że w tym roku problem jest większy niż w latach ubiegłych. Myślę, że to w dużej mierze wina inflacji, ale na pewno nie uznałbym tego za główny powód. Sądzę też, że gdybym tak, jak teraz ubrany, czyli całkiem nienagannie, usiadł i wypił sobie publicznie, nie minęłoby dużo czasu zanim dostałbym mandat, bo będę wyglądał na takiego, co na zapłacenie tego mandatu będzie miał fundusze – powiedział Piotr. 

 W trakcie mojej zmiany jeden delikwent sklep potrafi odwiedzić naście razy. Niech pani jeszcze spróbuje takiemu odmówić… Jedni wyznają miłość i obiecują złote góry, inni plotą jeszcze bardziej od rzeczy, a później koczują na ławce pod sklepem, czekając aż ktoś sypnie im jakimś groszem na kolejną seteczkę. I tak to wygląda każdego dnia – powiedziała Latarnikowi Kaliskiemu jedna z kobiet pracujących przy Głównym Rynku.

– Moim zdaniem problem związany z bezdomnymi w Kaliszu jest dość poważny. Mieszając całe życie w tym mieście nie zdarzył mi się dzień, gdy nie zobaczyłabym osoby w stanie odurzenia alkoholowego. Jest to nie dość, że nieprzyjemny widok dla dorosłych, ale również okropny przykład dla młodzieży i dzieci. Coraz więcej mówi się o spożywaniu alkoholu i paleniu papierosów przez nieletnich i myślę, że jednym z powodów jest naganny przykład dawany przez tę kategorię obywateli oraz to, że za przysłowiowego papieroska kupią młodym ludziom to, czego sami jeszcze nie mogą. W krótkich słowach można rzec, że zaśmiecają miasto śmieciami i sobą – powiedziała Joanna.



Strażnicy miejscy udzielają wszelkich informacji w zakresie tego, gdzie osoba potrzebująca zwrócić może się o pomoc, do takich instytucji zaliczają się chociażby MOPS czy Caritas. Takie osoby bardzo rzadko jednak oczekują jakiejś pomocy, w pewnych momentach musimy być nawet bardzo nachalni, bo jeśli ktoś już nie panuje nad sobą, zmuszeni jesteśmy zwracać się do pracowników MOPS o pomoc w rozwiązaniu. Wraz z pracownikiem socjalnym udajemy się do takiego kogoś, żeby udzielić mu właściwego wsparcia – mówi przedstawiciel Straży Miejskiej w Kaliszu, Maciej Frankowski

Każda osoba korzystająca z przestrzeni publicznej zobligowana jest do zachowania i przestrzegania wszelkich norm prawnych. Rzeczy i sprawy, które dla przeciętnego mieszkańca wydają się być oczywiste, powinny być też na równi respektowane przez każdego z obywateli. Zachowania chociażby takie jak obrażanie innych, stosowanie wulgaryzmów, szeroko pojęte zakłócanie spokoju publicznego czy załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach, które nie są do tego przeznaczone, powinny być surowo zabronione i konsekwentnie wychwytywane w celu zminimalizowania każdego z wymienionych, jak i innych nieakceptowalnych społecznie wykroczeń.

W przypadku wykroczeń popełnianych przez osoby bezdomne, postępowania mandatowe z reguły nie mogą być zastosowane, ponieważ tacy delikwenci przeważnie nie mają pieniędzy na uiszczenie opłaty z tego tytułu. W takiej sytuacji i w skrajnych przypadkach, taką osobę zatrzymać może policja, która w trybie przyspieszonym kieruje postępowanie na drogę sądową. Należy jednak podkreślić, że stosowanie takich rozwiązań jest rzadkością.

– Wobec człowieka nic na siłę niestety nie można zrobić, nie można potraktować go jak bezpańskie zwierzę, to człowiek, który posiada własną wolę. W większości przypadków musi wyrazić on chęć skorzystania z oferowanej mu pomocy, co jednak często spotyka się z odrzuceniem. Bezdomni decydują się najczęściej na skorzystanie z posiłków oferowanych przez Caritas, wyposażenia w inny ubiór i kąpieli sanitarnej, jednak po tym czasie w znaczącej przewadze wracają oni na ulicę po to, by ponownie skorzystać z takiego rozwiązania przykładowo miesiąc później – dodaje kierownik.

Sezon letni czy problem całoroczny? 

– Czy w okresie letnim faktycznie ten problem się nasilił? Myślę, że nie do końca. Zimą ludzie są zdecydowanie bardziej uwrażliwieni na problem bezdomności, wynika to z obawy o życie takich osób i strach przed tym, że mogą zamarznąć. Latem, jeśli chodzi o ten aspekt, ludzie są zdecydowanie spokojniejsi, a interwencje dotyczą w dużej mierze m. in. spania na ławkach. Gdy podjeżdżamy do takiego człowieka, przeważnie okazuje się, że może on wstać o własnych siłach i po naszej interwencji oddala się na kolejną ławeczkę, gdzie sytuacja się powtarza – niestety tak to właśnie wygląda. Nie ma tu możliwości wyegzekwowania zachowań, które będą zgodne z prawem, a generalnie samo spanie na ławce nie jest zabronione. Oczywiście, w innym człowieku zawsze budzić będzie to niepokój, ale niemożliwym jest, by policja w każdej takiej sytuacji woziła takich ludzi do sądu, to jest kwestia nie do przeskoczenia. Samo przewożenie takich osób na izbę wytrzeźwień jest gehenną, mimo izolowanego samochodu, w takiej temperaturze nie należy to do najprzyjemniejszych zajęć – komentuje Frankowski.

– Zimą, kilka lat temu podszedł do nas bezdomny, informując, że w pustostanie, w którym sam przebywał, znajduje się jego kolega, który od dwóch dni się nie rusza. Po przyjeździe okazało się, że mężczyzna faktycznie nie wstaje, bo wstać już nie może. Fakt, że jego koledzy potrafili przebywać w tym samym pomieszczeniu, nie wiedząc nawet nic o człowieku, z którym przebywali ukazuje skalę obojętności tych ludzi – podkreśla.

Zaniedbani, odizolowani, znajdujący się na marginesie społecznym. Przechodnie mijający ich na ulicy rzucają im kilka złotych, ale czy to słuszne rozwiązanie? 

„Wspierając” finansowo osoby bezdomne, utrwalamy je w tej bezdomności, a zamiast realnej pomocy przyczyniamy się do jeszcze większych szkód. Istotną kwestią jest to, aby bezdomny gotowy był przyjąć pomoc, jednocześnie nie uzależniając się od niej. Innymi słowy, aby posłużyła ona do zmiany jego nawyków, jak i całego życia, a nie była wyłącznie przyjmowaniem pomocy w nieskończoność.

Bezdomni w większości mają doskonałą świadomość tego, gdzie znajdą dla siebie odzież, gdzie mogą się przespać czy też zjeść jakiś posiłek – jednak na dłuższą metę niewiele z tego wynika. Osoby sprowadzające pomoc tylko i wyłącznie do tego, stają się w jakimś stopniu współwinni podtrzymywania takiej sytuacji. W takim wypadku najlepszym, jeśli nie jedynym słusznym rozwiązaniem jest zmiana świadomości i możliwości refleksji nad swoim życiem. Miejscami, które mogłyby to umożliwić są ośrodki dla bezdomnych, ponieważ tacy ludzie często znajdując się w naprawdę dramatycznych sytuacjach, nie są w stanie podjąć takich działań w obawie, że tego nie zniosą.


Jeśli widzimy osobę, która potrzebuje pomocy, nie wahajmy się i zadzwońmy pod numer Straży Miejskiej, czyli 986 lub też pod numer 112.

  • Spotykając osobę bezdomną, kieruj ją do instytucji pomocowych,
  • Nie wspieraj finansowo osoby bezdomnej, ponieważ utwierdzasz ją w bezdomności,
  • Wykonany przez Ciebie telefon pod wskazane numery alarmowe może uratować komuś życie.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Anonim

Codzienny widok, czy to w centrum, na plantach, na wejściu do parku od browarnej, czy ulicę dalej, przy starym McDonaldzie. Już w ogóle widać jak ludziom przeszkadza to podczas jedzenia

Najnowsze