Odchodzi jazzowy geniusz – Jan Ptaszyn Wróblewski zmarł w wieku 88 lat
Z żalem informujemy, że w wieku 88 lat odszedł od nas niezrównany Jan Ptaszyn Wróblewski – ikona światowego jazzu, kompozytor o niezwykłym talencie, aranżer i dyrygent, którego geniusz muzyczny pozostawił niezatarte ślady w historii muzyki. Artysta zmarł w Warszawie, pozostawiając po sobie nie tylko bogate dziedzictwo artystyczne, ale także inspirującą opowieść o pasji i oddaniu dla sztuki.
Jan Ptaszyn Wróblewski, urodził się 27 marca 1936 roku w Kaliszu. Po ukończeniu I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka oraz kaliskiej Państwowej Szkoły Muzycznej, gdzie zdobywał umiejętności gry na fortepianie, klarnecie i trąbce, podjął studia na wydziale Mechanizacji Rolnictwa Politechniki Poznańskiej, by ostatecznie przenieść się do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie. Swoją muzyczną podróż rozpoczął już w 1954 roku, kiedy to zaczął prowadzić zespoły taneczne. Jednak to jego udział w pierwszym festiwalu jazzowym w Sopocie w 1956 roku, gdzie wystąpił z sekstetem Komedy, został uznany za punkt zwrotny w jego karierze. To właśnie tam zaczął pisać swoją historię na scenie jazzowej.
Nieustannie poszukujący nowych brzmień i inspiracji, Jan Ptaszyn Wróblewski szybko zdobył uznanie na arenie międzynarodowej. Jako pierwszy jazzman z Polski wystąpił na prestiżowym festiwalu w Newport w 1958 roku, otwierając drogę dla wielu kolejnych artystów z naszego kraju. Jego muzyka, pełna ekspresji i głębi, poruszała serca słuchaczy na całym świecie – od Stanów Zjednoczonych, przez Europę, po Afrykę i Azję.
Oprócz kariery koncertowej, Jan Ptaszyn Wróblewski był także cenionym kompozytorem muzyki filmowej, tworząc niezapomniane ścieżki dźwiękowe do filmów takich jak kultowy obraz Romana Polańskiego „Dwaj ludzie z szafą”. Niezastąpiony był również jako prowadzący Studio Jazzowe Polskiego Radia, gdzie przyczynił się do promocji polskiej muzyki jazzowej i wspierał młodych talentów.
Śmierć Jana Ptaszyna Wróblewskiego to nie tylko strata dla świata jazzu, ale także dla całej kultury muzycznej. Jego niezapomniana twórczość będzie żyć w naszych sercach i umysłach przez wiele lat, przypominając nam o potędze muzyki i jej zdolności do łączenia ludzi na całym świecie. Odszedł wielki muzyk, ale jego dziedzictwo pozostanie nieśmiertelne.
Rodzinie, przyjaciołom oraz wszystkim miłośnikom jazzu składamy wyrazy głębokiego współczucia w tym trudnym czasie żałoby.