Orły, serca i sznury pereł – o kaliskich sztukateriach słów kilka
Kalisz posiada swoje miejsce w specjalistycznej nomenklaturze z dziedziny architektury! W czasie renesansu wyodrębnił się bowiem w Polsce charakterystyczny typ kościołów, które określono nazwą kalisko-lubelskich. Jedną z ich cech charakterystycznych stanowią bogate sztukaterie, które zdobią w Kaliszu sklepienia dwóch świątyń – kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika i katedry pw. św. Mikołaja Biskupa. Warto je zobaczyć i przeanalizować, bo posiadają charakterystyczne, cieszące oko kształty.
Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika – sklepienie w nawie bocznej
Jak wyglądają sztukaterie kalisko-lubelskie? Proste w układzie sklepienia kolebkowe, (czyli takie rozplanowane na kształcie regularnego łuku – połowy okręgu), wsparte na zdobionych konsolach, dekorowano sztukateriami. Składały się na nieelementy przypominające listwy, w naszej okolicy zdobione sznurami perełek czy tzw. jajowników (czyli po prostu owali). Jak zaobserwujemy podnosząc wzrok do góry w kaliskich świątyniach, listwy te układają się w różnego rodzaju kształty – kwadraty, prostokąty, gwiazdy, a nawet serca. To jednak nie wszystko – w polach między listwami pojawiają się najróżniejsze formy: symbole i inskrypcje, herby, kwiaty czy płaskorzeźby zwierząt–w kościele franciszkanów nad głowami odnajdziemy zarówno rozety, jak i wiele patriotycznych, białych orłów w koronie. Uważne oko dostrzeże także aniołki z rozpostartymi skrzydłami, głowy lwów czy smoków z otwartymi paszczami. Nad naszymi głowami rozpościera się też cała gama barw – w świątyni franciszkanów beżowo-brązowe sieci listew urozmaicone zostały intensywnymi detalami w koralowym odcieniu. W katedrze przypominające kasetony pola pomalowano niebieską i różowawą farbą.
Detale sklepień – kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika
Skąd do Polski przybyły sztukaterie nazwane kaliskimi? Mimo iż uznać je można za typowo lokalne, rodzime,ich geneza sięga daleko – do dekoracji kościołów czy pałaców wznoszonych na terenie pogranicza szwajcarsko-lombardzkiego – czyli z rejonów włoskiego Como czy szwajcarskich kantonów Giorgione i Ticino. Ze względu na migracje warsztatów stiukatorskich i muratorskich, tego typu sztukaterie trafiły zarówno do Polski, jak i do Anglii, Francji, krajów habsburskich oraz Rzeszy niemieckiej. W naszym kraju uległy one jednak przekształceniu. Naturalistyczne, inspirowane przyrodą motywy ustąpiły zgeometryzowanym, abstrakcyjnym formom. Co więcej, włoskie sztukaterie podporządkowane były malarstwu – ich główne zadanie polegało na tworzeniu ram dla malowideł. W Polsce z malarstwa zrezygnowano i to właśnie owe „ramy” zyskały największe znaczenie. Jako że w ich tworzeniu niebagatelny udział mieli muratorzy, najwięcej wspólnego mają ze sztuką kamieniarską – inaczej niż w Holandii, gdzie ich kształty wynikły raczej ze sztuki metalowej czy w Anglii, gdzie duży udział w ich kreowaniu mieli pracujący w drewnie cieśle.
Detal konsoli – kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika
W Polsce, Holandii i Anglii ów charakterystyczny typ sztukaterii rozpowszechnił się na tyle, że możliwe stało się wyodrębnienie osobnego typu – w naszym przypadku sztukaterii kalisko-lubelskich właśnie. Jak pisze Władysław Tatarkiewicz: „pozostały specjalnością Polski”, w ich specyficznej formie wytworzone tylko tutaj i nigdzie dalej później nie przekazane.
Kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika – sklepienie w nawie głównej
Na terenie naszego kraju omawiane sztukaterie najpierw pojawiły się w Lublinie, gdzie pochodzący z Włoch Rudolf Negroni i Jakub Balin zaprojektowali w kościele OO. Bernardynów stiukową dekorację w nowym ówcześnie dla Polski stylu. W Kaliszu włoskie elementy zjawiły się za sprawą sprowadzonego przez prymasa Stanisława Karnkowskiego Giovanniego Bernardoniego z Como, architekta zakonnego. To on, współpracując z pochodzącym z Lugano muratorem Albinem Fontaną, zrealizował przebudowę dwóch gotyckich świątyń – kościoła franciszkanów i kaliskiej katedry. Jednocześnie jednak pewne szczegóły dotyczące warsztatów odpowiedzialnych za nasze lokalne sztukaterie są nieznane – wciąż pozostają bez odpowiedzi pytania na temat tego, kto podpisał się inicjałami „TAR” w katedrze i kto pozostawił po sobie napisy „HG” i „PM” w kościele franciszkanów. Być może dalsze badania przyniosą odpowiedzi?
Bibliografia:
Władysław Tatarkiewicz “Typ kaliski i typ lubelski w architekturze kościelnej XVII wieku”
Michał Wardzyński “Wielkopolskie późnorenesansowe dekoracje sklepienne w 1. tercji XVII wieku”
Zdjęcie główne – Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa, sklepienie w nawie głównej