Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Pacjent to nie numer na liście. Doceńmy kaliską onkologię

Zarówno pacjentom, jak i ich rodzinom leczenie onkologiczne może przywodzić na myśl duże ośrodki oddalone o setki kilometrów od Kalisza. Poznań, Wrocław czy Łódź to miasta wybierane częściej, choć onkologia w Kaliszu prezentuje równie wysoki poziom. Dlaczego w ogólnej świadomości społecznej wciąż niewiele o niej wiadomo?

Oddział Onkologii Klinicznej w Kaliszu powstał nie tak dawno, bo 1 lutego 2016 r. Mieści się przy ul. Toruńskiej 7 w głównym budynku szpitala. Oddział wyposażony jest w 16 łóżek znajdujących się w salach jedno-, dwu- i trzyosobowych. Posiada także jednoosobową salę intensywnego nadzoru. Każda sala dysponuje łazienką, systemem szybkiego przywoływania personelu oraz dostępem do bezpłatnego telewizora. Na terenie oddziału funkcjonuje 7 stanowisk podawania cytostatyków w trybie jednodniowym i ambulatoryjnym (cytostatyki to grupa substancji wykorzystywana w chemioterapii). Oprócz tego jest łazienka dla niepełnosprawnych i kuchnia dla pacjentów. W strukturach placówki działa również Poradnia Onkologiczna przyjmująca pacjentów zgłaszających się po raz pierwszy po pomoc onkologiczną oraz prowadząca nadzór nad pacjentami, którzy zakończyli już leczenie.  

Oddział funkcjonuje całodobowo, zapewniając opiekę lekarską, pielęgniarską, rehabilitacyjną i psychologiczną. Specjalizuje się w programach lekowych, diagnostyce chorób nowotworowych, stosowaniu chemio-radioterapii, szybkiej diagnostyce onkologicznej zwanej “zieloną kartą” (w przypadku podejrzenia lub stwierdzenia nowotworu złośliwego), leczeniu wspomnianymi wyżej cytostatykami (w ramach chemioterapii ambulatoryjnej, jednodniowej i stacjonarnej) oraz wszczepianiu portu naczyniowego z ciągłym dostępem do żyły (gdy pacjent wymaga stałego podawania środków leczniczych).

Onkologia = umieralnia?

Niekiedy onkologia bywa postrzegana jako umieralnia, co umniejsza jej znaczeniu. Można powiedzieć, że onkologia to synonim choroby, cierpienia, bólu, lęku, straty i beznadziei. Ten stereotyp jest wciąż aktualny, choć leczenie onkologiczne przynosi coraz lepsze rezultaty i ma dużo do zaoferowania. Zadaniem onkologii jest wspomagać i leczyć, a nie spisywać na straty.

W rozmowie dla Latarnika Kaliskiego, Krzysztof Rożnowski, dr n. med., onkolog i zarazem kierownik oddziału, opowiada o wprowadzanej obecnie innowacyjnej metodzie, także w kaliskiej placówce, która polega na leczeniu farmakologicznym chorób nowotworowych. Dzięki niej rak przestaje być śmiertelną chorobą, a staje się chorobą przewlekłą, jak np. cukrzyca, z którą można żyć, i której objawy da się łagodzić.

Pacjent przyjmowany na oddział onkologiczny w Kaliszu nie ma poczucia, że trafia tam za przysłowiową karę lub przyjeżdża wyłącznie na leczenie. Mury szpitala są miejscem spotkań nie tylko pacjenta z lekarzem, lecz przede wszystkim człowieka z człowiekiem. Personel wraz z kierownikiem placówki są świadkami czasem nawet wieloletnich przyjaźni wśród pacjentów. Jeden chętnie pomaga drugiemu. Takie zjawiska sprawiają, że onkologia zaczyna kojarzyć się z przyjaznym miejscem i realną szansą na długie oraz szczęśliwe życie.

Pacjent sojusznikiem

Onkologia w Kaliszu to nie tylko szeroki zakres specjalizacji czy dogodne wyposażenie. Dr Krzysztof Rożnowski wspomina o atmosferze panującej w placówce. Personel w postaci lekarzy, pielęgniarek i pielęgniarza, rehabilitantów oraz psychologa podchodzi do każdego pacjenta z szacunkiem, życzliwością i poświęca mu należytą uwagę. Załoga oddziału wspiera jego i jego bliskich od samego początku leczenia. Dodaje im otuchy i nadziei. Okoliczność, w której pacjent spotyka się ze specjalistą, choć bywa trudna, dzięki otwartości i uśmiechowi przestaje być męczącym i dojmującym doświadczeniem.

Dr Rożnowski zwraca także uwagę na stosunek do pacjenta, który jest dla lekarza jak partner, sojusznik we wspólnym interesie. Onkolog dobiera najlepszą metodę leczenia, na każdym kroku konsultując szczegóły z pacjentem. Pokonanie choroby, czy jej wyciszenie oraz powrót do normalnego funkcjonowania to cele, które łączą chorego z lekarzem prowadzącym. Dlatego też mowa tu o współpracy, partnerstwie i traktowaniu pacjenta na równi. Dystans zmniejsza się, co sprawia, że pacjent czuje się komfortowo, a onkolog poznaje jego oczekiwania i potrzeby, które są ważne w procesie konsultacji nad sposobem leczenia.

W większych ośrodkach, ze względu na liczebność przyjęć, pacjent zazwyczaj pozostaje numerkiem na liście. Dla optymalnego funkcjonowania takich placówek, personel wykonuje niezbędne minimum, co oczywiście nie oznacza, że robi to pobieżnie. Kłopot polega na tym, że nie dysponuje czasem, który mógłby przeznaczyć dla każdego pacjenta z osobna. Inaczej sytuacja prezentuje się w kameralnych ośrodkach, jak ten w Kaliszu. Dr Rożnowski wspomina, że tutaj prawie wszyscy się znają. Lekarz indywidualnie podchodzi do chorego i poświęca mu maksimum czasu oraz uwagi. Pacjent znany jest nie z numerka, lecz imienia i nazwiska, które wskazują na więcej niż historia choroby i sposób leczenia.

Problemy placówki

Kierownik oddziału nie kryje problemu, jakim są braki w personelu. Bywa to kłopotliwe, zwłaszcza gdy w placówce pojawia się więcej pacjentów. Wielu specjalistów pracuje na pół etatu, dlatego kierownik stara się tak rozporządzać zasobami ludzkimi, aby w danym turnusie było przynajmniej trzech lekarzy. Wymaga to sporego wysiłku, by żaden pacjent nie został bez opieki i pomocy medycznej.

Dr Rożnowski bardzo ceni wkład i zaangażowanie lekarzy rezydentów, którzy potrafią dostosować się do panujących warunków sprawnie przyswajając wiedzę i zdobywając umiejętności potrzebne w danym momencie. Widząc, że rezydent dużo potrafi i szybko się uczy, dr Rożnowski powierza mu większe sprawy, co wpływa korzystnie na działanie placówki przy brakach w personelu. Obecnie jest jeden uczący się. Nie zmienia to jednak faktu, że problem istnieje.

Oddział Onkologii Klinicznej w Kaliszu mieści się w głównym budynku szpitala, dlatego dzieli powierzchnię z Odziałem Położniczo-Ginekologicznym i Ginekologii Onkologicznej. Choć budynek z zewnątrz wydaje się spory, wewnątrz brakuje miejsca. Mimo, iż pacjenci przyjeżdżają do ośrodka na dzień, trzy lub pięć dni, bywa w nim ciasno.

Kaliska onkologia jest zbawienna

Podczas rozmów z pacjentami poznałam ich opinie na temat funkcjonowania Oddziału Onkologii Klinicznej w Kaliszu. Chwalą oni personel za życzliwość, chęć niesienia pomocy i zainteresowanie. Jako osoba z zewnątrz, obserwująca zachowanie lekarzy i pielęgniarek, mogę powiedzieć to samo. Doktor wychodzący ze szpitala po zakończonym dyżurze, zatrzymał się z uśmiechem na twarzy, aby pomóc osłabionej morfiną pacjentce otworzyć słoik z zupą. Pielęgniarka zabierająca inną pacjentkę na badanie, wykazała się cierpliwością i chęcią pomocy, zwłaszcza, że kobieta była słaba i poruszała się o kulach. Potrafiła także uprzejmie zażartować, czym wywołała uśmiech na twarzy pacjentki, mimo widocznego zmęczenia na jej twarzy. Te niewielkie, choć zapadające w pamięć gesty, sprawiły, że poczułam się na oddziale nie jak w szpitalu, lecz w miłym miejscu, w którym chciało się przebywać.

Pacjenci powtarzają, że nie boją się zwrócić do lekarzy z pytaniem, wątpliwością czy obawą, ponieważ ci zawsze udzielają odpowiedzi i robią to z wyraźnym zainteresowaniem. Spotkałam się nawet z opinią, że onkologia w Kaliszu to zbawienie, bo nie trzeba daleko jeździć, co usprawnia leczenie i poprawia jego komfort.

Pacjenci cenią również zaangażowanie dr Rożnowskiego w rozwój i funkcjonowanie placówki oraz doceniają go jako lekarza i człowieka. Jedna z pacjentek, jak sama opowiedziała, zawdzięcza doktorowi życie, ponieważ w momencie ataku, zapaści ten szybko zareagował, dzięki czemu trafiła na operację do bardzo dobrego lekarza w Poznaniu i wszystko szczęśliwie się skończyło. Pojawił się także głos, że dr Rożnowski jest postępowy, dba o ośrodek i kontynuuje misję zmarłej ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej, która przyczyniła się znacznie do rozwoju onkologii w Kaliszu. W Internecie można znaleźć wpisy innych pacjentów, którzy doceniają pracę i osobowość dr Rożnowskiego. Wszystkie opinie, które pojawiły się na stronie Znany Lekarz są pozytywne. Oto kilka z nich:

“Wspaniały lekarz. Doskonale wyjaśnia wszelkie wątpliwości. Fachowy, kompetentny, sympatyczny. Skupiony na pacjencie i jego problemach”.

Joanna

“Po 4 latach wizyt u onkologów straciłam wiarę w lekarzy. Pan Doktor przywrócił moją wiarę. Bardzo miły, sympatyczny człowiek. Duża wiedza i ogromne zaangażowanie […]”

Adrianna

“Doktor Rożnowski jest wysokiej klasy specjalistą. Otwarty na nowoczesne leczenie onkologiczne. Z uważnością i zaangażowaniem analizuje dany przypadek chorobowy. Szczegółowo odpowiada na każde pytanie, umiejętnie tłumaczy wątpliwości […]”

Agnieszka z Bydgoszczy

“Lekarz konkretny i rzeczowy. Nie owija w bawełnę i mówi szczerze co myśli. Pomaga nawet w swoim prywatnym czasie, wolnym od pracy […]”

Darek D.

“Doktor Krzysztof Rożnowski jest z moją mamą od początku jej choroby. Oprócz profesjonalizmu, ogromnej wiedzy daje jej wsparcie, które w walce z rakiem dodaje mamie ogromnej motywacji. Wspaniały lekarz i wspaniały człowiek”

Monika P. K.

Pytani odnieśli się nie tylko do personelu i kierownika, ale także do oddziału, zwracając uwagę na czystość pokoi i innych dostępnych pomieszczeń. Każda sala jest w pełni wyposażona. Posiada łazienkę z toaletą, co stanowi szczególne udogodnienie dla chorego. Pacjenci mogą oglądać telewizję za darmo, z czego są bardzo zadowoleni. Cieszą się również z wind, które wybudowano w ramach dofinansowania. Ułatwiają poruszanie się po szpitalu, zwłaszcza tym, którzy mają problemy z oddychaniem i szybko się męczą. Dzięki dofinansowaniu przeprowadzono również remont wewnątrz, odnowiono elewację, przeprowadzono termomodernizację oraz zakupiono aparaturę medyczną.

Wygląd oddziału i szpitala ma dla pacjentów niemałe znaczenie, ponieważ czują się lepiej w schludnym pomieszczeniu, a budynek wygląda przyjaźniej. Ośrodek usytuowany jest w spokojnym miejscu, niedaleko małego lasku. Pacjenci doceniają takie otoczenie, ponieważ mają ładniejszy widok z okien i jest po prostu ciszej. Niestety nie mogą wychodzić na zewnątrz, ponieważ wiąże się to z ryzykiem zasłabnięcia lub pogorszenia stanu zdrowia. Jeden z pacjentów wspomniał, że w ramach rehabilitacji (obecnie są to spacery po korytarzu) można by wybierać się większą grupą na przechadzki po terenie zielonym. Oczywiście pod odpowiednią opieką.

Mimo choroby pacjentom dopisywały humory. Każdy chętnie dzielił się wrażeniami z pobytu w placówce i robił to z uśmiechem. Nie zauważyłam także, aby pandemia wpłynęła negatywnie na pracę oddziału onkologicznego i na częstotliwość wizyt. Pacjenci, pracownicy oddziału i osoby odwiedzające szpital przestrzegali zasad sanitarnych.

Dr Rożnowski, zapytany przeze mnie o to, czy pojawiły się negatywne głosy dotyczące personelu i lekarzy, odparł, że nie spotkał się z sytuacją, w której pacjenci czy ich bliscy mieliby jakiekolwiek zażalenia dotyczące procesu leczenia. Wspomniał jednak, że nie zawsze da się pomóc i nawet najlepsze leczenie może nie przynieść spodziewanego efektu, a pacjent umiera. Są to bardzo trudne i przykre momenty, będące także bolesne dla personelu. Zdarza się wówczas, że rodzina bywa rozgoryczona, bo miała inne, czasami nierealistyczne oczekiwania. Mimo wszystko w takich chwilach, w większości przypadków, zarówno lekarze, jak i rodzina pacjenta, mają świadomość, iż zrobiono wszystko, co tylko było w mocy.

Problematyczne żywienie

Niesmaczne, niedoprawione, monotonne (w tym zbyt mała ilość owoców i warzyw), czasem nieświeże oraz zimne. Takie określenia pojawiły się w rozmowach z pacjentami na temat szpitalnego jedzenia. Jedna z pacjentek dodała, że według niej posiłki przygotowywane są z takich składników, aby na drugi dzień można było coś jeszcze z nich zrobić, co może wynikać z niewielkich nakładów finansowych. To by tłumaczyło brak urozmaicenia. Dziennie jest także bardzo dużo zwrotów. Moi rozmówcy są świadomi ograniczeń, jakie nakłada szpitalna dieta, jednak zależy im na dobrym żywieniu, które dodaje sił w walce z chorobą i pomaga w regeneracji. 

Na oddziale nie ma szpitalnej kuchni, co być może niedługo się zmieni. Posiłki w formie cateringu przyjeżdżały prawdopodobnie spod Łodzi, przez co nie były serwowane o stałych godzinach. Wcześniej dowożono jedzenie z Szałego i w opinii pacjentów, było lepsze rozwiązanie. Jednakże od 08.11.2021 r. szpital zmienił firmę cateringową, a ostatnie kilka dni pokazało, że nowa firma dostarcza znacznie smaczniejsze i bardziej urozmaicone posiłki. W placówce brakuje niestety stołówki i sklepiku, w którym pacjenci mogliby zaopatrzyć się chociażby w wodę. Jeden z nich zasugerował, że mogłyby pojawić się automaty z napojami i żywnością. 

Wciąż niewiele wiadomo

Kierownik onkologii zwraca uwagę na ogólną niewiedzę mieszkańców miasta i okolic o istnieniu oddziału onkologicznego w Kaliszu. Z tego powodu pacjenci niepotrzebnie udają się do oddalonych o setki kilometrów placówek. Kolejnym powodem wyjazdu pacjentów do Poznania, Wrocławia, Łodzi czy innych miast jest to, że ośrodki tam umiejscowione kojarzą się z lepszym leczeniem. Być może w niewielkim stopniu tak jest, ale kaliska onkologia radzi sobie bardzo dobrze i wciąż się rozwija. Stale współpracuje także z Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Co istotne, pacjent dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa, nie powinien jeździć na leczenie dalej niż 30 km od miejsca zamieszkania.

Według moich obserwacji na terenie szpitala brakuje szyldu informującego o Onkologii Klinicznej. Widoczny jest jedynie napis “Ośrodek radioterapii” na sąsiednim budynku. Sprawy nie polepsza również to, że główne wejście do szpitala znajduje się od strony ulicy Toruńskiej, nie Kaszubskiej, choć ta druga, w moim odczuciu, jest częściej uczęszczana, ułatwia dostanie się na plac i posiada dodatkowy parking. Być może brak szyldu wynika z tego, że oddział onkologiczny znajduje się w szpitalu, nie jest natomiast samodzielnym budynkiem jak Zakład Radioterapii. Jadąc sąsiednimi ulicami nie zauważyłam także znaku sugerującego, że w pobliżu znajduje się placówka onkologiczna.

W Internecie jest również więcej aktualnych zdjęć i informacji na temat Zakładu Radioterapii. Wpisując w wyszukiwarkę “Oddział Onkologii Klinicznej w Kaliszu” pojawiają się zdjęcia sprzed remontu, nieprawidłowy adres oraz zła lokalizacja. Dane te wprowadzają internautów w błąd, że onkologia znajduje się przy ulicy Poznańskiej 79 w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Ludwika Perzyny.

Niewykluczone, że przekonanie o większej skuteczności leczenia w dużych miastach, niewiele informacji na temat onkologii w Kaliszu, dane adresowe wprowadzające w błąd, słabo oznaczona lokalizacja w przestrzeni miejskiej i niesmaczne posiłki, wpływają na niską świadomość społeczną na temat istnienia i potencjału Oddziału Onkologii Klinicznej. Uważam, że warto to zmienić, aby kaliska onkologia została dostrzeżona i doceniona bardziej.

Źródła:

  1. Cytostatyki – charakterystyka, rodzaje i działanie (medonet.pl)
  2. Zielona Karta DILO – szybka ścieżka onkologiczna – zwrotnikraka.pl
  3. Porty – Attis
  4. Wywiad własny z dr Krzysztofem Rożnowskim
  5. Wywiad własny z pacjentami
  6. Dr n. med. Krzysztof Rożnowski – Umów wizytę online | ZnanyLekarz.pl

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze