Po meczu we Wronkach jesteśmy w skowronkach
Trzy porażki z rzędu i wreszcie przełamanie – KKS 1925 Kalisz wygrał wysoko 4-0 (3-0) z rezerwami Lecha Poznań. Gole dla KKS-u zdobyli Kamil Koczy, Néstor Gordillo, Piotr Giel i Daniel Kamiński. Dzięki tej wygranej kaliszanie umocnili się w strefie barażowej eWinner II ligi.
Spotkanie 28. kolejki eWinner II ligi pomiędzy rezerwami Lecha Poznań a KKS-em Kalisz zapowiadało się niezwykle interesująco. Po sobotniej wygranej Wisły Puławy z Motorem Lublin, kaliska drużyna spadła na szóste miejsce w tabeli i na koncie miała tyle samo punktów, co „Motorowcy”. Jeśli KKS miałby utrzymać się w walce o awans do Fortuna I ligi i zwiększyć przewagę nad grupą pościgową, zwycięstwo we Wronkach było obowiązkiem. Z drugiej strony gospodarze, którzy prezentują się w rundzie wiosennej całkiem przyzwoicie (14 punktów w ośmiu spotkaniach) w przypadku wygranej mieli jeszcze nadzieję, aby powalczyć o miejsce gwarantujące walkę w barażach o awans.
Od pierwszych minut optyczną przewagę mieli gospodarze, co zaowocowało groźnym strzałem kapitana zespołu Szymona Pawłowskiego, jednak po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek bramki Krakowiaka. Cztery minuty później skontrował KKS. Po odbiorze Gordillo, Hiszpan zagrał prostopadle w kierunku Giela, a doświadczony napastnik oddał strzał, ale Mędrala pewnie wybronił tę próbę. W 12. minucie po fatalnym błędzie Macieja Krakowiaka, rezerwy Lecha powinny objąć prowadzenie. Stojącego na około 35. metrze bramkarza KKS-u spressował Norbert Pacławski i wymusił błąd na bramkarzu „Trójkolorowych”, w wyniku czego piłka trafiła pod nogi Pawłowskiego, który próbował przelobować kaliskiego golkipera, ale nie trafił on w bramkę.
W 18. minucie kolejną akcję mieli goście, Daniel Kamiński zacentrował w pole karne, w kierunku wbiegającego Gordillo, ale zatrzymał go w ostatniej chwili Żołądź. Piłka nadal była jednak w posiadaniu KKS-u. Znalazła się ponownie pod nogami Hiszpana, ale przeleciała nad bramką. W drugim kwadransie gry KKS przejął wyraźnie inicjatywę i od razu pojawiły się sytuacje. Dwa razy próbował Giel, aż wreszcie w 25. minucie po długim zagraniu Krakowiaka i zgraniu piłki głową przez Giela w sytuacji „1 na 1” z bramkarzem znalazł się Kamil Koczy i młody zawodnik wykorzystał sytuację, w drugim meczu z rzędu strzelając gola. Chwilę później kolejna próba gości, tym razem uderzał Mateusz Wysokiński, ale Mędrala z najwyższym trudem odbił piłkę na rzut rożny.
Kolejny mecz i niestety kolejna kontrowersja sędziowska. W 33. minucie po zamieszaniu w polu karnym pika trafiła pod nogi Michała Boreckiego, który uderzył i jego strzał zablokował Michał Gurgul. Szkoda tylko, że zrobił to swoją ręką. Sędzia Paszkiewicz jednak nie podyktował rzutu karnego, choć był blisko sytuacji i była ona ewidentna. KKS nadal miał przewagę i już po chwili po dobrej akcji Boreckiego, swoją kolejną sytuację miał Gordillo, ale Mędrala po raz kolejny dobrze obronił. W 42. minucie Kaliszanie podwyższyli prowadzenie za sprawą niezawodnego duetu Giel-Gordillo. Ten pierwszy dobrze odebrał piłkę i zagrał do Néstora, a ten pewnie umieścił ją w siatce. Minutę później Giel mógł strzelić trzecią bramkę, ale Mędrala ponownie dobrze wyczuł napastnika KKS-u. Jednakże co nie udało się chwilę wcześniej, stało się w 45. Minucie – po zagraniu w pole karne na długi słupek Wysokińskiego, piłkę zgrał Gawlik, przedłużył ją Borecki, a mocnym strzałem zakończył ją Giel. To była zabójcza końcówka I połowy w wykonaniu „Dumy Kalisza”.
Po wznowieniu gry po przerwie obraz gry się nie zmienił i goście mieli kolejną okazję, ale strzał Głaza został wyblokowany. KKS kontrolował mecz, posiadał piłkę i stwarzał okazje. Gospodarze próbowali się odgryźć, ale próba strzału Bruno Żołądzia była niecelna, a po strzale Cywki Poznaniacy mieli tylko rzut rożny, z którego ostatecznie nic nie wynikło. W 56. minucie padła kolejna bramka dla „Trójkolorowych”, po długim zagraniu Wiktora Smolińskiego do Koczego, zdobywca pierwszej bramki zagrał przytomnie do Giela, a ten przepuścił ją w kierunku nadbiegającego Daniela Kamińskiego, który pewnie pokonał Mędralę. Osiem minut później indywidualną akcją popisał się Koczy, który przeszedł kilku obrońców Lecha II i zagrał do Gordillo, który umieścił piłkę w siatce, ale Hiszpan znajdował się na pozycji spalonej. Ostatni kwadrans gry rozpoczął się od akcji Jakuba Zagórskiego, który ruszył prawą strona boiska, ale jego uderzenie było bardzo słabe, a na dodatek niecelne. Trzy minuty później powinno być 5-0. Wprowadzony w II połowie Jakub Wilczyński znalazł się „sam na sam” z bramkarzem, ale zachował się fatalnie i nie zdołał pokonać golkipera Lecha. W przeciągu kilku minut Wilczyński miał kolejne dwie dobre okazje, ale Mędrala, mimo wpuszczenia czterech goli, notował dobry występ. W końcówce meczu obie drużyny skupiły się raczej na grze w środku pola i nie było konkretnych sytuacji.
23 kwietnia 2023, 13:00 – Wronki (Stadion Leśny)
Lech II Poznań 0-4 KKS 1925 Kalisz
Kamil Koczy 25, Néstor Gordillo 42, Piotr Giel 45, Daniel Kamiński 56
Lech II: 12. Mateusz Mędrala – 22. Jakub Zagórski, 4. Bartosz Tomaszewski, 2. Michał Gurgul, 3. Ksawery Kukułka – 13. Heorhij Citaiszwili (46, 7. Krystian Sanocki), 8. Bruno Żołądź (56, 15. Maksymilian Dziuba), 11. João Amaral (46, 6. Tomasz Cywka), 10. Szymon Pawłowski, 23. Jakub Antczak (61, 18. Filip Wolski) – 9. Norbert Pacławski (56, 19. Oskar Tomczyk)
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 17. Jakub Głaz (61, 22. Karol Smajdor), 42. Wiktor Smoliński, 3. Mateusz Gawlik, 6. Kasjan Lipkowski, 77. Daniel Kamiński – 71. Kamil Koczy, 11. Michał Borecki (83, 16. Bartłomiej Putno), 24. Mateusz Wysokiński (61, 23. Adrian Łuszkiewicz), 10. Néstor Gordillo (68, 15. Wiktor Staszak) – 9. Piotr Giel (68, 38. Jakub Wilczyński).
żółte kartki: Pacławski, Żołądź – Głaz, Łuszkiewicz.
sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).