Powrót MKS-u na Arenę bez niespodzianki – Górnicy pewnie wygrywają w Kaliszu
Gdyby chcieć powiedzieć, że MKS Kalisz radzi sobie w tym sezonie Superligi źle, to byłaby to wypowiedź bardzo dyplomatyczna. Kaliszanie na 17 spotkań zwyciężyli tylko 5 razy i nie przypominają tej drużyny, która w sezonie 2021/2022 zajęła 6 miejsce. A walczyła i nawet o „najlepszą czwórkę”. Tym bardziej można było mieć sporo obaw o wynik dzisiejszego spotkania z Górnikiem Zabrze, który niemal zawsze stawia poprzeczkę wysoko. I nie inaczej było teraz.
Kaliscy piłkarze ręczni weszli w dzisiejszy mecz niesieni przełamaniem z Głogowa, gdzie pokonali tamtejszego „Chrobrego” 26:25 po bardzo zaciętym spotkaniu. Warto odnotować, że wynik uratował w ostatnich sekundach Krzysztof Szczecina, broniąc rzut Pawła Paterka. Było to niezwykle cenne zwycięstwo, ponieważ zespół Pawła Nocha zaczął niebezpiecznie ocierać się o strefę spadkową (przed meczem z Górnikiem 11 miejsce z 15 punktami). Ostatnie zwycięstwo – nie licząc wyjazdu do Głogowa – MKS odniósł 30 października 2022 z Pogonią Szczecin. Przed pierwszym gwizdkiem było oczywiste, kto w tym meczu będzie faworytem – tym bardziej, że pierwszy mecz w tej odsłonie Superligi z Górnikiem Zabrze kaliszanie przegrali 25:32. Bezpośrednie starcie tych drużyn z wynikiem na korzyść MKS-u (25:22) rozegrano 6 lutego 2022 r. – również w Kalisz Arenie. Goście w ostatnich meczach odnieśli ponadto dwa zwycięstwa – z Pogonią Szczecin oraz Piotrkowianinem (wyjazdowo) oraz ulegli Wiśle Płock 19:30.
Dzisiejszy mecz rozpoczął się od bramki ze skrzydła Michała Dreja, szybkiego kontrataku Macieja Pilitowskiego oraz niezwykle cennej obrony Jana Hrdlicki przy drugiej z szans na bramkę Górników. Niestety kaliszanom nie udało się wyjść na 3-bramkowe prowadzenie i w okolicy 3 minuty obserwowaliśmy już wynik 2:1 dla MKS-u. Kolejna okazja na 3 bramkę dla naszego zespołu pojawiła się przy rzucie karnym – niestety obronionym przez Piotra Wyszomirskiego. Konsekwencją tej obrony była akcja zabrzan, dająca im wyrównanie na 2:2. Pomiędzy 5 a 7 minutą meczu obserwowaliśmy szybkie wymiany ciosów, z których lepiej wyszli przyjezdni, bowiem to oni – od rzutu Dmytra Artemenko – zaczęli „uciekać” z bramkami. I to nawet pozostając w osłabieniu bez faulującego Rennosuke Tokudy. Tablica z wynikiem pokazywała w 12 minucie już 4:7. Nadzieją kaliszan w tej części spotkania pozostawał w bramce Hrdlicka, który zaliczył kilka dobrych interwencji (skuteczność 36%). Niestety niezbyt udawało się to wykorzystywać i kaliszanie wciąż przegrywali dwoma bramkami. Dodatkowo w 21 minucie kontuzji prawego kolana doznał nasz chorwacki rozgrywający – Josip Bezer. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to popis błędów zabrzan i dalsza świetna gra w bramce Hrdlicki. Ostatecznie, choć była szansa na remis, nie udało się zamknąć tej części pozytywnym wynikiem i zatrzymał się on przy stanie 13:15.
Tempo gry w drugiej połowie nieco spadło. Koncert rzutów rozpoczęli przyjezdni, ale MKS nie pozostał dłużny i w 33 minucie przewaga Górnika nadal wynosiła 2 bramki (14:16). W bramce gości wciąż dobrze spisywał się Wyszomirski, który minutę później nie pozwolił na zmniejszenie tej przewagi po rzucie z karnego Michała Dreja. U zabrzan dobrze zaczął się także spisywać środek obrony, nie pozwalając kaliszanom wypracować dobrej pozycji do rzutów. Wszystko to w połączeniu ze skutecznością w ataku doprowadziło w 41 minucie do aż 5-bramkowej przewagi (15:20). W 45 minucie Górnicy dalej utrzymywali przewagę i pozwolili sobie nawet na atrakcyjną akcję zakończoną kolejną bramką Artemenki (16:21). Niemoc kaliszan trwała, a podkręcał ją jeszcze bardziej Wyszomirski, na którego coraz trudniej było znaleźć receptę. Takich problemów z bramkarzem kaliszan nie miał w 55 minucie Patryk Mauer, który pokonał Hrdlickę w efektywny sposób. Na 5 minut przed końcem spotkania wynik zatrzymał się na poziomie 17:25. Pozytywnym akcentem ze strony MKS-u były w końcówce rzuty karne wykonywane przez Piotra Krępę, które nieco niwelowały przewagę Górnika Zabrze. Spotkanie zakończyło się rezultatem 19:26, a MVP spotkania został Piotr Wyszomirski.
Kolejny mecz MKS-u Kalisz już 18 marca. Przeciwnikiem drużyny Pawła Nocha w serii 19. sezonu 2022/23 będzie Unia Tarnów (wyjazdowo). Górnik Zabrze zmierzy się z kolei 19 marca z MMTS-em Kwidzyn u siebie.
Energa MKS Kalisz – Górnik Zabrze 19:26 (13:15)
Energa MKS: Hrdlicka (13/39 – 33 proc.) – Drej 5, Krępa 4/3, Zieniewicz 3, Bekisz 3, Grizelj 1, Wróbel 1, Pezer 1, K. Pilitowski 1, Adamczyk, Pedryc, M. Pilitowski, Kus, Karpiński, Kużdeba
Górnik: Wyszomirski (14/30 – 47 proc.), Kazimier (2/4 – 50 proc.) – Przytuła 7, Artemienko 6, Mauer 6/1, Tokuda 3, Ivanović 2, Baczko 1, Ilczenko 1, Wąsowski, Molski, Ivanytsia, Krawczyk, Rutkowski, Kaczor
Fot.: M. Raczyński
Z tym trenerem będziemy szorować na zaplecze ligi
Kupa mułu dno i wodorosty…. Tak pan redaktor pisał bzdury po meczu w Ostrowie, a to jednak Ostrów jest wyżej niż My…. Druga strona medalu /
Kto piłkarzy ręcznych był w 10-tce sportowców Kalisza po ostatniej ferie ???? Odpowiedz – NIKT !!! Wstyd