Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

Przepłynęli dookoła świat. Lokalni żeglarze opowiedzieli o przygodach

W Cafe Calisia 7 grudnia Szkoła Żeglarstwa Morka oraz Fundacja Akademia Zdrowia zorganizowali spotkanie z dwoma lokalnymi żeglarzami – Witoldem Chołastem i Markiem Jankowiakiem. Ogrom przygód, który spotkał obu żeglarzy podczas wielomiesięcznego rejsu, opisuje Maciej Antczak w poniższej relacji.

Rejs trwał około roku i w jego trakcie podróżnicy mieli okazję zwiedzić szereg wysp, cieśnin oraz oceanicznych państw. Panowie płynęli na zachód, stąd początkowo dotarli do wybrzeży Ameryki Środkowej, przepływając przez Cieśninę Panamską. Częstokroć byli mile witani przez lokalnych mieszkańców, rozmawiając z nimi o codziennym życiu. Od rdzennych Indian dowiedzieli się na przykład, że jeśli Indianin weźmie ślub z nieIndianinem, nie będzie mógł dalej mieszkać na wyspie.

Na Oceanie Spokojnym, w okolicach Wysp Galapagos, mijali stada rekinów i wielorybów. – Podpłynęliśmy na tyle blisko, na ile było można, aby je obserwować – mówili podróżnicy, nadal zachwyceni napotkanym widokiem. Galapagos nie zostały jednak odwiedzone przez żeglarzy ze względu na duże ograniczenia w możliwości przybicia do portu.

Po długim rejsie udało się dotrzeć do Polinezji Francuskiej. Do wspólnoty przynależy pięć archipelagów wysp, m.in. Markizy. Udało się tam spotkać małżeństwo Niemca z tutejszą mieszkanką. Produkowali oni czekoladę z lokalnych kakaowców. Polscy podróżnicy obserwowali także proces hodowli pereł – perły są zapładniane przy pomocy metalowego narzędzia, którym pracownik umieszcza w perłach ziarenka. Na polinezyjskim Bora-Bora można z kolei wynajmować domki. Za 2000 dolarów za noc. – Wprawdzie nie wiem, co tam można robić dłużej niż przez 3 dni, ale są ludzie, którzy za takie pieniądze je wynajmują – mówił Witold Chołast.

Dalszym celem podróży było Fidżi. W miejscowości Savu-Savu podróżnicy poznali zwyczaj sevu-sevu, którym jest wręczanie gospodarzowi korzeni kawy, z których robi się napar. Ponoć ma on posmak… brudnej ścierki. Działa za to lekko narkotycznie. Podczas wizyty na Fidżi Witold Chołast zaproszony został przez jedną z mieszkanek do swojego domu na herbatę. Na miejscu okazało się, że herbaty nie ma, ale za to jest… ciepła woda. Jedna z córek mówiła nieco po angielsku, dzięki czemu udało się porozmawiać o codziennym fidżyjskim życiu.

Witold Chołast z naczyniem z kokosa w otoczeniu mieszkańców Fidżi. Na zdjęciu niewidoczny jest naczelnik wioski, któremu Polacy wręczyli sevu-sevu.

Aby się pożywić, przydatne było łowienie ryb w trakcie oceanicznego rejsu. Problem pojawiał się, gdy złowiono rybę wyglądającą bardzo nietypowo, a nie było dostępu do internetu, aby sprawdzić, czy jest ona jadalna. Podróżnicy zdecydowali się wówczas na telefoniczną konsultację z żonami, opisując szczegółowo wygląd złapanego zwierzęcia. Na bazie uzyskanych informacji udało się uzyskać przypuszczenie, że jest to raczej gatunek jadalny. – Jak widać po naszej obecności tutaj, rzeczywiście można było ją zjeść – śmiał się Chołast.

Wizyta na Vanuatu, na zdjęciu Witold Chołast i wódz wioski

Kolejna na trasie była m.in. Indonezja. – Każdy był tam uśmiechnięty – mówił Witold Chołast. Obowiązywały tam jednak także miejscami rygorystyczne zasady, m.in. zakaz wejścia do urzędu w krótkich spodenkach, aby nie urazić urzędnika. Z tego względu Marek Jankowiak musiał założyć… spódnicę swojej żony. Podróżnicy odbyli także trzydniowy rejs po rzece, wśród dżungli. Z pokładu statku, na którym ich dwójka była obsługiwana przez czterech Indonezyjczyków, podróżnicy obserwowali m.in. orangutany żyjące w dżungli. Podczas jednego z postojów spotkali młode Indonezyjki, które pragnęły zrobić sobie z nimi zdjęcie. – Czuliśmy się jak niedźwiedź na Krupówkach – żartował Witold Chołast.

Ruszyli w dalszą podróż oceaniczną, która czasami bywała niebezpieczna. Pewnego dnia podpłynął do nich kuter rybacki, na którym załoga pokazywała im możliwość wymiany ryb na alkohol. Polacy odmawiali, lecz przez około godzinę lub dwie kuter wciąż płynął obok nich, stwarzając niebezpieczeństwo kolizji. Z obawy przed ewentualnym abordażem, Witold Chołast wyciągnął telefon satelitarny. – Nie wiedziałem za bardzo, gdzie mam zadzwonić, ale udawałem, że dzwonię. To chyba na nich podziałało, bo niedługo odpłynęli – mówił.

Druga sytuacja zdarzyła się już w okolicach Afryki, na środku Zatoki Adeńskiej. Przekazy medialne mówiły o porwaniach przez piratów u wybrzeży Dżibuti czy Somalii, stąd tamtejsze władze prosiły żeglarzy o podawanie swojej lokalizacji dwukrotnie w ciągu doby. Często na niebie pojawiały się też samoloty patrolujące ocean. W trakcie jednej z nocy zadziało się coś niepokojącego. W oddali Polacy dostrzegli światło, lecz nie zauważyli żadnej łodzi na radarze. Światło zbliżało się, a radar nadal milczał. Niezidentyfikowany obiekt. Nagle słychać ochrypły, pijacki głos: „Do you want banana!?”. W odpowiedzi cisza. „If you banana buy it from me!”. Nie byli to zatem piraci.

Przybicie do wybrzeży Egiptu było z kolei okazją do poznania na własnej skórze, jak wyglądają negocjacje cenowe z Egipcjaninem, które zgodnie z tamtejszą kulturą wypada odbyć. – Złapałem się za głowę i powiedziałem: „Ile? Nie jestem Amerykaninem! Mogę dać połowę tego, co proponujesz”. W końcu doszliśmy do porozumienia, a na końcu usłyszałem od sprzedawcy, że targuję się prawie jak Egipcjanin – śmiał się Witold Chołast.

Na zakończenie spotkania żeglarze wspomnieli o koszulach, które mieli na sobie i które zakupili na jednej z wysp Polinezji Francuskiej. Warto wspomnieć, że mieszkańcy Polinezji Francuskiej są znacznie niżsi od Europejczyków. Gdy Polacy podali swoje rozmiary, usłyszeli od tamtejszej sprzedawczyni znamienne słowa: „Nie, takich ludzi nie ma”.

Na tym spotkanie, zorganizowane w Cafe Calisia, zakończyło się. Łącznie wzięło w nim udział ok. 20 osób, a nagranie z czwartkowego wydarzenia dostępne jest poniżej.

fot. własne oraz konto na Facebooku Witolda Chołasta

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze