Przetarg na rowery miejskie – czy naprawdę warto wydawać ok. pół miliona złotych?
W poprzednim roku rower miejski w Kaliszu dostarczała firma Nextbike, która niemalże otarła się o bankructwo. Blisko 300 jednośladów można było znaleźć na 30 stacjach w całym mieście. Jak będzie w tym roku?
Miasto Kalisz na rowery w 2017 roku podpisało przetarg na 510 tysięcy złotych. To całkiem spore pieniądze jak za taką usługę. Od tamtego czasu zwiększono w Kaliszu ilość stacji, przy których wypożyczenie było możliwe. Zanotowano w tym zakresie niemalże trzykrotny wzrost. To z pewnością spowodowało, że więcej osób mogło sobie pozwolić na bardziej komfortowe korzystanie z jednośladów. Im więcej jest stacji, tym większa szansa, że blisko naszego miejsca zamieszkania się ona znajdzie. W 2020 roku zainteresowanie rowerami zmalało od 30 do 40 % względem 2019 roku. Oczywistym tego powodem jest pandemia, która na tę chwilę nie daje za wygraną. Sporą częścią osób, korzystających z udogodnień poruszania się jednośladami – byli uczniowie. Chcąc przyspieszyć swoją drogę do szkoły czy też podjechać w darmowym okresie (30 minut) do znajomego. Z powodu chociażby braku możliwości poruszania się po otwartej przestrzeni bez dorosłego opiekuna takie aktywności były niewykonalne. Głównie to właśnie lockdown spowodował problemy z płynnością finansową takich firm jak Nextbike. Dodatkowo od kwietnia do maja obowiązywał rządowy zakaz korzystania z rowerów miejskich, a takie firmy jak Nextbike od większości samorządów za ten okres nie otrzymały pieniędzy. Z wielu miast w Polsce rowery miejskie zaczęły znikać. Obecnie takie ośrodki jak Kalisz, poszukują operatorów, którzy byliby w stanie zapewnić dostarczanie usług w latach 2021 – 2023. Oferty można składać do 5 lutego 2021 roku.
Przyjrzyjmy się jednak zaletom oraz wadom rowerów miejskich. Czy aby na pewno warto przeznaczać blisko pół miliona złotych na taką usługę?
Jednym z głównych minusów rowerów miejskich jest ich stan techniczny. Niestety, ale sam się o tym przekonałem jako użytkownik. Wielokrotnie zdarzało mi się korzystać z pojazdów, które nie miały napompowanych opon, inne prowadziło się niezwykle trudno, przez niedziałające przerzutki a jeszcze inne „trzeszczały” niemiłosiernie, obijającym się koszykiem, dołączonym do każdego roweru. Te niedogodności być może nie były odczuwane w szybkiej, 15 – minutowej drodze do pracy czy szkoły, ale przy dłuższych, rodzinnych wycieczkach stawało się to tak dokuczliwe, że niemalże każdy rower domowy w podobnym stanie technicznym radził sobie znacznie lepiej. Głównie z tych powodów sam, pomimo początkowego zachłyśnięcia się ideą tańszego i zdrowszego podróżowania, dość szybko moja ekscytacja minęła. Byłem świadkiem takich też sytuacji, w których rowery typu cargo spełniały funkcję przewożenia drugiej osoby – co zdecydowanie nie jest ich powołaniem. Oczywiście tutaj wiele też zależało od użytkowników tych rowerów, jednak nie oszukując się należy stwierdzić, że o dobro wszystkich dba mało kto. Skrajnymi przypadkami takich zachowań było znajdowanie porzuconych rowerów w lesie, krzakach czy też po prostu w miejscach rzadziej uczęszczanych. Zdarzyło mi się nieraz spotkać z sytuacjami, gdy dana osoba próbowała na siłę wyrwać ze stacji dokującej jednoślad i wypożyczyć go bez żadnych kosztów. To naturalnie niszczyło zarówno rowery jak i stacje, które były przeznaczone dla rowerów. Dodatkowo kwota umowy z 2017 roku, opiewająca na ponad pół miliona złotych sugeruje, że bardziej długotrwałym rozwiązaniem byłoby kupienie każdemu kaliszaninowi własnego roweru. W ten sposób mielibyśmy pewność, że nie dojdzie do takich problemów chociażby związanych z serwisowaniem pojazdów. Oczywiście sytuacja przeze mnie opisana jest całkowicie abstrakcyjna, jednak obrazuje skalę budżetową, z jaką wiąże się inwestycja.
Natomiast plusami rowerów miejskich jest z pewnością ich cena – darmowy 30 – minutowy okres, a dalsze niskie koszty wypożyczenia na kolejne godziny sprawiał, że wiele osób na co dzień niekoniecznie związanych z aktywnością sportową spędzało czas na rowerze. Jednakowo zmniejszało to w jakimś stopniu zatłoczenie, zwłaszcza w autobusach oraz przyczyniło się do poprawy jakości powietrza. To z pewnością warte odnotowania, jednak rowery były dostępne głównie w miesiącach letnich, gdzie emisja gazów cieplarnianych nie jest tak duża.
Czy warto więc inwestować takie pieniądze w tego typu usługę? Na pewno wpisuje się ona w działania miasta, które dąży do poprawy ogółu zdrowia mieszkańców czy poprzez m. in. zakup elektrycznych autobusów zmniejszyć występowanie smogu. Natomiast moim skromnym zdaniem, jakość techniczna rowerów miejskich sama w sobie jest w stanie zniechęcić do siebie mieszkańca.
Fot.: UM Kalisz