Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Przyszłość związana ze Służbą Więzienną? Dlaczego warto w wywiadzie z Rektorem-Komendantem WSKiP

Służba Więzienna, zarówno pod kątem edukacji jak i realizowania się zawodowego, nie jest z pewnością najpopularniejszym wyborem wśród młodych. Nawet na tle innych służb nie znajduje się na pierwszym miejscu w tej kwestii. Czy zasłużenie i czy można „odczarować” odbiór społeczny tej profesji? W rozmowie z płk. dr. Marcinem Strzelecem, Rektorem-Komendantem Wyższej Szkoły Kryminologii i Penitencjarystyki przedstawiamy specyfikę zawodu, wyjaśniamy jak przebiega proces kształcenia i przede wszystkim dementujemy pogłoski jakoby WSKiP pożegnała się z Kaliszem.

Dlaczego warto swoją przyszłość związać ze Służbą Więzienną?

Służba Więzienna jest jedną z podstawowych służb mundurowych, realizujących swoje zadania w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa publicznego. Oczywiście do najbardziej licznych formacji zaliczyć należy wojsko i policję, lecz tuż za nimi znajduje się Państwowa Straż Pożarna i właśnie Służba Więzienna. Obie liczą około 30 tysięcy funkcjonariuszy. Wstąpienie do formacji mundurowych należy traktować jako wyraz troski o państwo i realizowanie postaw obywatelskich. Są także czynniki ekonomiczne zachęcające do podjęcia służby np. stabilizacja zatrudnienia – pomocna na przykład przy zakładaniu rodziny. Praca w więziennictwie przynosi wiele. W warunkach izolacji penitencjarnej spotykamy ludzi, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w trudnej życiowo sytuacji i potrzebują wsparcia. Często funkcjonariusze Służby Więziennej szczycą się tym, że wielu osadzonym mogli pomóc. Są tacy więźniowie, którzy po wyjściu na wolność dzwonią do swoich wychowawców z zakładu karnego i informują ich o pozytywnych zmianach w swoim życiu, np. o podjęciu uczciwej pracy, o funkcjonowaniu w społeczeństwie w sposób nienaruszający norm prawnych, czy też o nawiązaniu właściwych relacji z bliskimi. Takie historie potrafią dawać wiele satysfakcji z pracy w zakresie szeroko pojętej działalności resocjalizacyjnej.

Jak długo trwa kształcenie funkcjonariuszy?

Od 2018 roku istnieją dwie podstawowe możliwości wstąpienia do służby. Okręgowe Inspektoraty Służby Więziennej prowadzą nabór do jednostek podstawowych. Na poziomie centralnym prowadzony jest nabór podstawowy dla funkcjonariuszy, którzy zaraz po naborze przechodzą kurs wstępny i specjalizacyjny. Niecały rok trwa taki system nauczania połączony z pracą. Następnie funkcjonariusze ci realizują szkolenia zawodowe, kilku miesięczne, a następnie uzupełniające. Część z nich trafia do szkoły w ramach studiów podyplomowych. Teraz szkolimy 250 osobową grupę funkcjonariuszy na oficerów Służby Więziennej w ramach rocznych studiów.

Istnieje także drugi nabór tzw. podchorążych, na studia stacjonarne I stopnia w służbie kandydackiej na kierunku Penitencjarystyka, przygotowujące funkcjonariuszy więziennictwa do realizacji zadań wynikających z ustawy o Służbie Więziennej. Taka forma kształcenia z pewnością stanowi novum i nie była dotychczas realizowana w historii polskiego więziennictwa. Obecnie kształci się dopiero drugi rocznik studentów. 50 osób rocznie przyjmowanych bezpośrednio na uczelniane etaty staje się jednocześnie funkcjonariuszami, jak i studentami. Kształcenie w ramach studiów licencjackich trwa 3 lata. Po tym czasie mogą oni albo kontynuować naukę na studiach magisterskich albo rozpocząć służbę w jednostkach podstawowych więziennictwa. Jeśli wybiorą dalsze kształcenie po obronie dyplomu, naukę będą kontynuować w ramach 2 letnich studiów II stopnia w służbie kandydackiej.  Studia te umożliwią przystąpienie do  egzaminu magisterskiego, a następnie egzaminu na pierwszy stopień w korpusie oficerskim.

Czyli będzie to taka elita służby? 

Nadrzędnym celem naszych wszystkich działań jest wykształcenie elity, przygotowanej do zajmowania stanowisk specjalistycznych i niższych stanowisk kierowniczych, już na początku swojej oficerskiej kariery. Pozostali funkcjonariusze z jednostek podstawowych także mogą się szkolić w ramach studiów podyplomowych i również zostać oficerami Służby Więziennej. Chcemy kształcić kadry wyróżniające się fachowością, kompetencją i wszechstronnym przygotowaniem do pracy zarówno na stanowiskach kierowniczych, jak i innych samodzielnych. Cel ten realizujemy między innymi  poprzez pozyskiwanie profesjonalnej kadry wykładowców, których wykształcenie i doświadczenie zawodowe, często związane z posiadanym dorobkiem naukowo-badawczym i długoletnią praktyką akademicką, w pełni zaspokaja potrzeby słuchaczy naszej uczelni.

Czy do Służby Więziennej trafić trudniej czy łatwiej niż do pozostałych służb?

Wymagania są dość podobne. Statystyki pokazują, że Służba Więzienna nie należy do najpopularniejszych służb wśród kandydatów do pracy, dlatego więcej osób aplikuje zapewne np. do Straży Pożarnej, która w odbiorze społecznym cieszy się dużym zaufaniem obywateli. Dla niektórych osób więziennictwo może jeszcze kojarzyć się z aparatem przymusu, bowiem na kartach historii polskiego więziennictwa zapisały się również niechlubne wydarzenia, zwłaszcza wtedy, gdy realizowało ono zadania sprzeczne z interesem narodu. Niektórzy twierdzą, że na razie stoimy nieco na straconej pozycji, ale istnieje szansa by ją odbudować. W Skandynawii to właśnie więziennicy cieszą się bardzo wysokim poziomem zaufania społecznego i są dobrze oceniani. Musimy w Polsce pokazać cechy i zalety tego zawodu i spowodować wzrost zainteresowania podjęciem służby w więziennictwie. Dlatego też, podnoszenie poziomu i jakości kształcenia w ramach studiów w naszej  uczelni będzie realizowane poprzez nieustanne aktualizowanie przekazywanej wiedzy przez środowisko akademickie, w ślad za najnowszymi osiągnięciami nauki i transformacją systemów penitencjarnych w kraju i za granicą. Działalności tej towarzyszy podtrzymywanie chlubnych tradycji Służby Więziennej, ze szczególnym uwzględnieniem osiągnięć służby, a także dbanie o zachowanie i wzbogacanie  tradycji narodowych oraz nawiązywanie do tradycji Straży Więziennej okresu II Rzeczpospolitej.

A co Pana osobiście skłoniło do pójścia w tym kierunku?

Zdecydował trochę przypadek. Zacząłem swoją służbę w kaliskim ośrodku po studiach informatycznych. Pracowałem najpierw jako cywil. Wybrano mnie spośród wielu kandydatów. Wcześniej tej służby nie znałem, nie mam tradycji rodzinnych z nią związanych. Było to w czasie wysokiego bezrobocia, więc ta oferta pracy wydawała się stabilna, a ponadto ciekawa. Z czasem okazało się, że wiele ciekawych inicjatyw można w ramach służby przeprowadzić. Ostatecznie podążyłem w kierunku bardziej związanym z kształceniem, ale i zarządzaniem.

Rozmawiamy w kaliskiej części Wyższej Szkoły Kryminologii i Penitencjarystyki. Niestety tymczasowo pustej z powodu pandemii. Pojawiały się jednak pewne fake newsy, że szkoła na stałe została zlikwidowana? Skąd się one wzięły i jak wyglądało przekształcenie ośrodka doskonalenia służby więziennej w szkołę?

Od kilku lat pracuję w różnych ciałach warszawskich. Współpracując z władzami Ministerstwa Sprawiedliwości wypracowaliśmy koncepcje zmiany naboru kształcenia o czym wspomniałem wcześniej. Powstała także nowa ustawa o Służbie Więziennej. Jednym z jej głównych punktów było powstanie uczelni, w której to obiekcie przeprowadzamy ten wywiad. Główna jej siedziba mieści się w Warszawie. Możemy jednak kształcić także w innych obiektach należących do Służby Więziennej. Stąd też możemy kształcić również w Kaliszu. I to jest właśnie największe niezrozumienie tego tematu. Będąc uczelnią warszawską, szereg działań badawczych i dydaktycznych realizujemy w stolicy. Jednak bardzo ważne jest dla nas kształcenie mundurowe, a to odbywać się może jedynie w obiektach odpowiednio wyposażonych. Potrzebne są nam sale gimnastyczne, strzelnice i inne elementy bazy dydaktycznej. Najpierw była koncepcja szkolenia w Warszawie, lecz z różnych przyczyn okazało się to niemożliwe. Wtedy zdecydowano się wykorzystać obiekt centralnego ośrodka. Dzięki temu w Kaliszu powstał kampus mundurowy WSKiP. Część kadry pracuje na stałe w Kaliszu, część dojeżdża (głównie wykładowcy cywile) z Warszawy. To połączenie dobrze służy kształceniu funkcjonariuszy.

Do Kalisza zjeżdżają więc studenci z całej Polski?

Tak. Szkolimy funkcjonariuszy, na zasadzie delegowania. WSKiP, podobnie jak wcześniej Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej jest kuźnią kadr dla polskiego więziennictwa. To bardzo duża korzyść dla miasta i całego regionu. Przez dziesięciolecia dużo osób poznało Kalisz, jego walory i tradycję. Nie jest prawdą, że nie korzystamy z tego dorobku. W dalszym ciągu szkoli się tu mnóstwo funkcjonariuszy, którzy przybywają tutaj z całej Polski. Dodatkowo prowadzimy też krótsze kursy takie jak kursy podchorążych. Miejsce to tętni życiem. Mamy ponad 700 studentów i drugie tyle słuchaczy różnych szkoleń i kursów.

Jak studenci WSKiP oceniają Kalisz? Czy nie mają problem z dojazdem do naszego miasta?

Nasi studenci i słuchacze pozytywnie oceniają Kalisz. Chwalą oni klimat, uliczki, park i sporą liczbę zabytków. Staramy się zapoznawać studentów i słuchaczy z historią miasta. Jesteśmy przecież
w bardzo ciekawym miejscu historycznie. Doświadczenia dwóch wojen światowych, mnogość tematów i wydarzeń, o których można opowiadać. Nie jest to bez znaczenia w procesie kształcenia. Buduje ono poczucie patriotyzmu.

Brakuje nieco w Kaliszu klimatu restauracyjnego. Z własnego doświadczenia wiem, że zjedzenie kolacji z gośćmi w Kaliszu po godzinie 21.00 zakończyło się koniecznością konsumpcji hot-dogów na stacji benzynowej. Rewitalizacja ścisłego centrum to absolutny priorytet dla miasta. Podobnie jak kwestia komunikacji. Dzięki połączeniu z uczelnią warszawską, profesorowie przyjeżdżają do Kalisza
z powodów służbowych. W innym przypadku trudno byłoby ich tutaj ściągnąć.

Jak uczelnia angażuje się w życie miasta?

Pandemia mocno pokrzyżowała nam plany, jeśli chodzi o tego typu inicjatywy. Osoby kształcące się tutaj realnie przebywają w Kaliszu, przez okres 5 lat. Będą oni czuli związek z Kaliszem już do końca swojego życia. Angażujemy ich w różne inicjatywy, także historyczne. W najbliższym sąsiedztwie naszego obiektu dawniej funkcjonował bardzo duży obóz jeniecki. Niestety zbyt wiele z niego nie zostało. Włączamy się jednak w proces odbudowy i upamiętnienia tych miejsc. Wiele zadań jeszcze przed nami, także jeśli chodzi o były Zakład Karny w Kaliszu.

Wspomniał Pan Rektor o zakładzie karnym w Kaliszu. Skąd pomysł aby uczelnia zagospodarowała budynek po byłym więzieniu w Kaliszu?

Forsowałem ten pomysł, ze względu na swoje doświadczenie pedagogiczne. Więzienników trzeba kształcić w miejscach zbliżonych do realnych, w jak najmniejszych grupach, w oparciu o symulacje sytuacji i zdarzeń, mogących wystąpić podczas codziennej  służby. Obiekt dawnego zakładu karnego wydawał się do tego idealny. Jest to bowiem dość kompaktowa jednostka, która na małej przestrzeni mieści wszystkie niezbędne elementy więzienia. Bliskość kampusu pozwala zaoszczędzić na dojazdach do odległych jednostek podstawowych. Zakład został zlikwidowany w 2015 roku. Mało kto wie, że za murem tego obiektu są dwa całkiem nowe wybudowane budynki z dużą przestrzenią. Nawet po zamknięciu obiektu były w nim zakładane nowe okna.

Zrobiono remont i oddano więzienie miastu?

To stała procedura, że po likwidacji jednostki własność budynku przechodzi do właściwego starosty, czyli w Kaliszu były to władze miejskie. Warto podkreślić, że kaliskie więzienie to budynek zabytkowy. Najstarsze więzienie, mające ponad 150 lat, które budowano już w celach stworzenia tam więzienia. Mamy starsze obiekty, ale są to obiekty poklasztorne. To rodziło pewne problemy. Obiekt musiał być dostosowany do współczesnych wymogów penitencjarnych, a te niekoniecznie dało się pogodzić z wytycznymi konserwatora zabytków. Uczelnia nie musi spełniać takich wymogów jak miejsce, gdzie przebywają osadzeni. Możemy, więc kształcić w miejscu dobrze oddającym realia zakładu karnego bez konieczności instalowania różnych rzeczy, które z punktu widzenia miejsca do kształcenia są zupełnie nieistotne jak np. wielkość okien. Wymogi konserwatorskie nie stanowią dla uczelni żadnego problemu. Obiekt więzienia w Kaliszu przypomina inne obiekty w Polsce. Często śmiejemy się, że największym inwestorem polskich obiektów penitencjarnych jest carat i cesarstwo pruskie. Są to zazwyczaj obiekty ponad 100-letnie. Dlatego spokojnie możemy szkolić kadrę w Kaliszu, gdyż potem pracować ona będzie w podobnych miejscach, co najwyżej odnowionych.

Jaki jest koszt dostosowania obiektu do celów edukacyjnych?

Trudno jednoznacznie ocenić. Projekt przekształcenia obiektu będzie bowiem realizowany wieloetapowo. Udało nam się pozyskać około 3 mln złotych, staramy się także wspomagać własnymi środkami m.in. poprzez pracę osadzonych z oddziału zewnętrznego Aresztu Śledczego w Ostrowie, który funkcjonuje w Kaliszu. Dostosowaliśmy już dwa nowe obiekty o których wspomniałem wcześniej. Budynek administracyjny też już został zaadaptowany do celów uczelnianych. Już dziś możemy prowadzić tam zajęcia. Kolejne działania będziemy podejmować w raz z pozyskaniem następnych funduszy np. związanych z termomodernizacją budynków czy ochroną dóbr kultury, jak i stricte na cele dydaktyczne z Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego.

A czy jest szansa, że w Kaliszu lub okolicach pojawi się ponownie zakład karny?

Nie jestem raczej właściwą osobą do odpowiedzi w tym zakresie. Były takie plany po likwidacji zakładu, ale zostały one rozmyte na różnych obszarach. Nowoczesna jednostka to koszt przekraczający często 300 mln złotych. Są to często bardzo duże kompleksy, a nie tylko pojedynczy budynek. Przy więzieniach takich działają szkoły czy hale produkcyjne. Życzyłbym polskiej Służbie Więziennej byśmy posiadali plan inwestycyjny i mogli z większym wyprzedzeniem planować tworzenie nowych obiektów. Wymagałoby to jednak dużych nakładów finansowych. Dziś na przeszło 130 obiektów, więziennictwo posiada jedynie kilka obiektów nowych.

Obecny rząd przeprowadził reformę Służby Więziennej. Wspomnieliśmy ją w kontekście zmian w kształceniu. A jakie są inne założenia reformy? Na jakim etapie reformowania jesteśmy?

Odpowiedź na to pytanie musi być bardziej złożona. Reforma na pewno nie jest skończona. Funkcjonujemy bowiem w środowisku zmiennym. Zmieniają się grupy osadzonych i zmienia się otoczenie. 15 lat temu nie mieliśmy np. dostępu do takich nowinek technologicznych jak np. smartfon. Osadzani mają dziś potrzeby wynikające z tych zmian. Część z nich odsiaduje wyroki za przestępstwa związane z bezprawnym korzystaniem z tych zdobyczy technologii. Dlatego modernizować musimy się cały czas. Zarówno pod względem infrastruktury, ale także musimy w dalszym ciągu poprawić wizerunek służby. Lata PRL-u zbudowały obraz służby, która była narzędziem do walki z opozycją. Musimy też oddzielić służbę od osadzonych. Jeśli w opinii publicznej pojawia się hasło zwiększenia nakładów na więziennictwo od razu z tyłu głowy wszystkim wydaje się, że chodzi o „dogodzenie” osadzonym, co spotyka się z negatywną reakcją społeczną.

PlayStation dla więźniów i tym podobne historie.

Warto podkreślić, że większość osadzonych, kiedyś opuści jednostki penitencjarne i powróci dospołeczeństwa. Dla więźnia, który rozpoczął odbywanie kary pozbawienia, kiedy jeszcze nie było smartfona, karty zbliżeniowej oraz innych „nowinek technicznych”- odnalezienie się w „nowych” realiach wolnościowych, zaraz po opuszczeniu zakładu karnego – może stanowić pewną trudność. „Wypuszczając” taką osobę na wolność bez wyposażenia jej w umiejętności posługiwania się tymi „narzędziami”, czynimy ją w pewien sposób osobą „niepełnosprawną społecznie”.

Dlatego też, pomimo różnych trudności związanych z funkcjonowaniem  danej jednostki organizacyjnej SW, ważne wydaje się zwrócenie szczególnej uwagi na możliwości  dotyczące wyposażenia skazanych w niezbędne kompetencje oraz umiejętności. A mało kto zgadza się, żebyśmy dawali takie „narzędzia” już w trakcie pobytu w izolacji i wydawali na nie pieniądze. Tworzy to szereg paradoksów. Dlatego warto zastanowić się czego właściwie chcemy.

Technologia daje coraz więcej szans na odbywanie kary poza zakładem. Jak Służba Więzienna jest przygotowana na te zmiany w sposobie odbywania kary?

To kolejny element reformy – po zmianach w naborze, szkoleniu czy systemie pracy więźniów. Odbudowano system dozoru elektronicznego. Wcześniej były on nadzorowany przez czynniki zewnętrzne, dziś to kompetencja Służby Więziennej. Poszerzono możliwość realizowania tej kary i w dalszym ciągu będzie ona poszerzana. Pobyt osadzonego w jednostce penitencjarnej kosztuje podatników około 3.000 zł miesięcznie. Dozór elektroniczny to więc spora oszczędność, gdyż dla porównania koszt jego obsługi to jedynie 500 zł. Role karne i nadzorcze nie są przy tym zachwiane.

Dziękuję serdecznie za udzielony wywiad i poświęcony czas.

 

 

Fot.: WSKiP

 

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr

Bardzo dobry wywiad.

Najnowsze