Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

Rybikowski: Debaty nie zdecydują o wyniku wyborów

Dwie debaty prezydenckie już za nami. W planach są kolejne, ale nie jest jasne czy wystąpią w niej wszyscy kandydaci. Istnieje możliwość, że debata zorganizowana przez Telewizję Kalisz będzie jedyną z pełną obsadą kandydatów.

Zanim jednak o debacie sobotniej, słów kilka należy się spotkaniu (organizatorzy bowiem unikali słowa „debata”) zorganizowanego przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Kaliszu. Bardzo cenię RIG, zrzeszanie się przedsiębiorców i pracodawców to bardzo ważna sprawa, a środowisko RIG-u od wielu lat bardzo prężnie działa na rzecz promowania przedsiębiorczości w naszym mieście. Do koncepcji spotkania mam jednak pewne uwagi. Wymuszony brak interakcji między kandydatami wpłynął na atrakcyjność dyskusji plus biorąc pod uwagę profil organizacji zapraszającej lepszym pomysłem byłoby skupienie się na sprawach dotyczących rozwoju biznesu i rynkowi pracy w Kaliszu.

Dostaliśmy jednak ogólne pytania z różnych dziedzin i luźne wypowiedzi kandydatów, co spowodowało niewielką ilość konkretów. Znamienne jest, że do najciekawszej polemiki doszło między jednym z kandydatów (Sławomirem Lasieckim) oraz zadającym pytanie Markiem Nowackim – prezesem firmy PUK. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zarzucił bowiem firmom odpadowym w mieście zawiązanie zmowy cenowej. Kto wie, być może słowa z tej debaty będą przyczynkiem do jakieś przyszłej sprawy sądowej. Zaproszenia RIG-u ostatecznie nie przyjął także prezydent Krystian Kinastowski co również spowodowało zmniejszenie temperatury dyskusji.

Na debacie w Telewizji Kalisz Krystian Kinastowski już się pojawił. Zgodnie z przewidywaniami był on najczęściej atakowany przez innych uczestników debaty i wszyscy (poza Sławomirem Lasieckim) zadali pytanie właśnie prezydentowi. Był jednak ofensywny, nie dał się sprowadzić do narożnika i wyprowadzał ciosy. Czy celne to już pewnie oceni każdy subiektywnie. Wybrzmiało jasne poparcie dla projektów szybkiej kolei z przystankiem w Kaliszu oraz dla obwodnicy, która nie wpada w granicę Kalisza. Podkreślił także, że czasami prezydent musi podejmować trudne decyzje, także związane z wywłaszczeniem terenów, związanych z inwestycjami. Zasugerował, że konkurenci mogliby mieć z podejmowaniem takich decyzji problem.

Zaskoczeniem było zadanie pytania Sławomirowi Lasieckiemu, co pewnie miało podkreślić jego odrębność od Prawa i Sprawiedliwości, bowiem współpracę z tą formacją zarzucają mu przedstawiciele komitetów tworzącą koalicję, rządzącą w Polsce po wyborach 15 października. Prezydenci walczący o reelekcje w takich debatach muszą przede wszystkim nie stracić zgromadzonego wcześniej poparcia i wydaje mi się, że ten cel Krystian Kinastowski osiągnął. Gorzej pewnie z przekonaniem mniej zdecydowanych wyborców, ale przy formule „4 do 1” jest to niezwykle trudne zadanie.

Swoich wyborców powinien utrzymać też Piotr Łuszczykiewicz. Wykorzystał on swoje zdolności erystyczne, był on bowiem bardzo krytyczny wobec obecnego kształtu miasta, ale nie sprawiał wrażenia bycia napastliwym. Ciekawym zabiegiem było zadanie pytanie Mikołajowi Marusze, będące swoistym docenieniem jego działalności obywatelskiej a jednocześnie „szpilką” wbitą prezydentowi Kinastowskiemu. Miłym akcentem, było wspomnienie w debacie obecnej na widowni żony. Czego zabrakło w wypowiedziach dziekana filii UAM? Chyba jasnego zadeklarowania się w kwestiach infrastrukturalnych. Profesor wydawał się otwarty na propozycję korekty wariantów czy to obwodnicy czy szybkiej kolei, co może rodzić obawy o dalsze przeciąganie tych inwestycji.

Eskan Darwich dotychczas był tym chyba nieco łagodniejszym krytykiem Kinastowskiego, aniżeli Koalicja Obywatelska i Piotr Łuszczykiewicz. W debacie chciał pokazać pazur, chcąc chyba podebrać trochę głosów kandydatowi KO. Mam wątpliwości, czy dobrze wybrał dwa możliwe do zadania pytania i ich adresatów. Widz debaty, raczej nie będzie chętny do sprowadzenia, czy faktycznie wymienione przez prezydenta Kinastowskiego były jego dziełami od „a do z”. Będzie to klasyczne słowo przeciwko słowie. Za to pytanie do profesora Łuszczykiewicza powinno być dla niego trudniejsze, skoro rywalizują o podobny elektorat. A jeśli obaj Panowie, nie chcieli spięć między sobą, to należało to pytanie zadać komu innemu np. Sławomirowi Lasieckiemu. Akurat odpowiedź na pytanie kandydata PiS-u o emigrantów zarobkowych było mocnym punktem Darwicha w tej debacie.

Sławomir Lasiecki wypadł w debacie poprawnie. Można żałować, że w momencie jego ataku pod adresem Piotr Łuszczykiewicza (jakoby jako dziekan Wydziału UAM w Kaliszu  miał opóźniać powstanie Uniwersytetu) nie było szansy na dalszą ripostę Łuszczykiewicza, gdyż mógłby otworzyć nam się ciekawy nowy wątek debaty. Nieprzypadkowo był on raczej omijany w pytaniach, konkurenci uznali, że większe zagrożenie stanowi bowiem prezydent Kinastowski.

Mikołaj Marucha gra troszkę w innej lidze niż pozostali kandydaci. Każda taka debata to dla niego cenne, ale wciąż nowe doświadczenie. Na konferencjach prasowych zdarza mu się moment zawieszenia, podczas debaty takowego nie było, co już należy ocenić na plus. Swoich twardych zwolenników myślę, że także utrzymał przy sobie, choć może mieć obawy czy część wahających się wyborców, krytycznych wobec Kinastowskiego, nie postawi jednak na Łuszczykiewicza i Darwicha, jako na kandydatów bardziej rozpoznawalnych, na które stawiają duże partię.

Podsumowując, czasy kiedy debaty decydowały o wynikach wyborów już dawno minęły. Głównie dlatego, że kandydaci są na nie na tyle dobrze przygotowani, że żaden kandydat nie odnosi wyraźnego zwycięstwa nad drugim. Tak i było w naszym kaliskim przypadku. Kandydaci mają, więc jeszcze dwa tygodnie na dalsze przekonywanie niezdecydowanych i mobilizowanie tych, którzy już obdarzyli ich zaufaniem.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Elka

Łuszczykiewiczowi wsio rybka czy szybka kolej będzie w Kaliszu czy w Ostrowie. Ważne, że w aglomeracji. Dziadek porażka.

Mieczyslaw

Pani Elko Pani komentarz to dno totalne

Najnowsze