Sesja z podatkami i historią w tle
Henryk Kinastowski jako patron ulicy oraz nowe, wyższe stawki podatku od nieruchomości – to dwa tematy, które wzbudziły największe zainteresowanie radnych na październikowej sesji Rady Miasta.
Nadanie nazwy nowej ulicy wydaje się dość techniczną czynnością, która zazwyczaj nie wzbudza większych emocji. W przypadku Henryka Kinastowskiego było jednak inaczej. Emocje budził fakt spokrewnienia uhonorowanego z urzędującym prezydentem miasta oraz jego działalność w okresie Polski Ludowej. Henryk Kinastowski był architektem, twórcom wielu kaliskich budynków m.in. kaliskiego szpitala. O ulicę nazwaną jego imieniem wnioskowała spółdzielnia mieszkaniowa Dobrzec, za zgodą tamtejszej rady osiedla.
Jako pierwsza w tym temacie głos zabrała szefowa opozycyjnego klubu Koalicji Obywatelskiej Magdalena Sekura-Nowicka. Przypomniała ona, że 22 października Koalicja Obywatelska skierowała wniosek do Instytutu Pamięci Narodowej czy wybór tego patrona nie złamie ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Henryk Kinastowski pełnił bowiem kierownicze funkcje w ówczesnych strukturach miejskich oraz był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Sekura-Nowicka chciałaby wstrzymać się z decyzją do czasu otrzymania odpowiedzi z IPN-u. Zwróciła także uwagę, że wielu zasłużonych dla miasta osób na bycie patronem ulicy bądź plac wciąż czeka. Jako przykład podała m.in. porucznika Henryka Jedwaba. Karolina Skrzypczyńska z Koalicji Kaliskiej w ripoście zauważyła, że opinia IPN nie jest wiążąca i to do radnych należy ocena, czy dany przypadek nie łamie ustawy dekomunizacyjnej.
Ostrzejszy w osądzie był profesor Piotr Łuszczykiewicz. Zarzucił okrojenie biogramu kandydata na patrona, które zostało udostępnione radnym. Brakuje w nim bowiem informacji o członkostwie w PZPR, pełnienia funkcji członka zarządu koła przyjaźni polsko-radzieckiej czy liczne odznaczenia zdobyte w okresie Polski Ludowej. Wątpliwości Łuszczykiewicza budzi przede wszystkim fakt zaangażowania partyjnego w okresie stalinowskim, które to były czasami szczególnego terroru wymierzonego m.in. w podziemie niepodległościowe. Łuszczykiewicz zasugerował także tworzenie swoistego kultu nazwiska, bowiem skrócona nazwa ulicy wytworzy skojarzenia z urzędującym prezydentem miasta.
Radni nie przegłosowali wniosku Sekury-Nowickiej o zdjęcie punktu z porządku obrad. Za zdjęciem byli jedynie przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej. Przeciw zagłosowali wszyscy radni Koalicji Kaliskiej oraz większość radnych PiS. Dwóch radnych PiS (A.Plichta, M.Strzelec) oraz radni Trzeciej Drogi wstrzymali się od głosu. Odmienne zdanie w temacie ulicy Henryka Kinastowskiego wyrazili radni Prawa i Sprawiedliwości: Artur Kijewski i Sławomir Lasiecki. Kijewski przypomniał, że wiele osób publicznych np. literatów, żyjących w tamtych czasach kolaborowało z komunistycznym reżimem a wciąż są wspominani i honorowani. Zauważył, że pamięć o Henryku Kinastowskim cieszy się bardzo dobrą opinią wśród mieszkańców Kalisza, którzy pamiętają okres jego działalności. Sławomir Lasiecki przypomniał za to, że senior rodu Kinastowskich był żołnierzem Wojny Obronnej 1939 i odznaczony został za nią krzyżem virtuti militari.
Radny Tomasz Grochowski (Polska 2050 – Trzecia Drogi) zapowiedział, że wraz z Eskanem Darchiwem wstrzyma się od głosu w sprawie uchwały o nadaniu nazwy ulicy. Narzekał na jakość wniosku, który powinien być przygotowany lepiej. Zaraz potem głos zabrała po raz drugi radna Skrzypczyńska, która przypomniała, że propozycja nadania nazwy ulicy pochodzi od mieszkańców Dobrzeca i powinna zostać wysłuchana.
Zaskakujący głos w sprawie, gdyż nieco odmienny od klubowego kolegi Piotra Łuszczykiewicza, zabrał radny Dariusz Grodziński. Podobnie jak Łuszczykiewicz miał wątpliwości co do omawianego kandydata na patrona ulicy, ale nie był tak pryncypialny w ocenie dawnych komunistycznych działaczy. Wrócił pamięcią do 2017 roku, kiedy to na podstawie uchwalonej przez parlament ustawy dekomunizowano w Kaliszu kilka ulic. Grodziński wspomniał, że żałuje iż ulicę stracił miał wtedy minister w rządzie PRL Bolesław Rumiński czy młodzieżowa działaczka komunistyczna Hanka Sawicka. Jego wypowiedź zripostował radny Artur Kijewski, twierdząc że porównanie ministra rządu PRL do lokalnego działacza partyjnego jest równie nietrafione jak porównanie dyrektora Muzeum Narodowego z dyrektorem Muzeum w Dobrzycy, co było przytykiem do nowego miejsca pracy radnego Koalicji Obywatelskiej.
Ostatecznie radni przyjęli wniosek o nadanie ulicy imienia Henryka Kinastowskiego przy 12 głosach za i 10 głosach wstrzymujących. Nikt nie zagłosował przeciwko.
Zakończenie tematu ulicy Henryka Kinastowskiego bynajmniej nie obniżyło temperatury sporu na sali sesyjnej. Emocje wzbudziła uchwała podwyższająca podatek od nieruchomości do maksymalnej ustawowej stawki 34 złotych za m2. Radni Koalicji Obywatelskiej Magdalena Sekura-Nowicka i Piotr Łuszczykowicz krytykowali skokowość podwyżki, podkreślając także trudną sytuację wielu kaliskich firm, zwłaszcza tych najmniejszych. Z odmiennym głosem znów wystąpiła radna Skrzypczyńska (Koalicja Kaliska). Podkreśliła, że sama jako adwokat prowadzi działalność gospodarczą i dla przedsiębiorców największy obciążeniem są podatki i składki ustalane centralnie, wynikające z zatrudnienia pracowników oraz osiąganego dochodu. Podkreśliła, że podatek od nieruchomości jest podatkiem majątkowym od posiadanej nieruchomości, których to wartości rynkowe stare rosną. Dodatkowo przypomniała, że podatek od nieruchomości, to najważniejszy podatek, na którego wysokość ma wpływ miasto, który także nie był podwyższany od dwóch lat. Dzięki większemu podatkowi będą mogły m.in. wzrosnąć miejskie inwestycje służące mieszkańcom, także tym prowadzącym działalność gospodarczą.
W odpowiedzi Skrzypczyńskiej Piotr Łuszczykiewicz postawił hipotezę, iż brak podwyżki podatku od nieruchomości w zeszłym roku, związany był z przypadającym rokiem wyborczym. Zdaniem Łuszczykiewicza władze miasta nie chciały niepokoić przedsiębiorców w obawie przed wynikiem wyborów, aby po nich móc przegłosować wysoką podwyżkę. W podobnym duchu co Skrzypczyńska wypowiedzieli się za to radni Prawa i Sprawiedliwości. Apelowali oni do radnych rządzącej w kraju Koalicji Obywatelskiej, aby skłonili swoich kolegów ministrów i posłów do działania na rzecz obniżki składki zdrowotnej dla firm czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Wszystkie te kwestie były bowiem postulatem wyborczym Koalicji Obywatelskiej, ujętych w tzw. 100 konkretach.
Głos w dyskusji zabrali także radni Trzeciej Drogi. Tomasz Grochowski wcześniej zainicjował społeczne konsultacje w tej sprawie. Podziękował za udział w nich radnych różnych opcji oraz wyraził nadzieje, że za ich przyczyną powstanie w mieście stałe ciało konsultacyjne do rozmów z lokalnym biznesem. Zapowiedział, że podobnie jak w przypadku ulicy Kinastowskiego, radni Trzeciej Drogi wstrzymają się od głosu. Ubolewa on bowiem, że nie udało się osiągnąć kompromisu między interesem miasta a biznesem. Takim kompromisem, zdaniem Grochowskiego, mogłaby być podwyżka podatku o wskaźnik inflacji, która wynosiłaby około 11%. Proponowana podwyżka wynosi aż 20% i jest ona nie do zaakceptowania dla radnych Trzeciej Drogi. Drugi radny formacji Szymona Hołowni Eskan Darwich wytknął jednak niekonsekwencje politykom Platformy Obywatelskiej, gdyż wysokie podwyżki podatków od nieruchomości mają również miejsce w miastach rządzonych przez włodarzy z tej partii.
Na marginesie całej dyskusji wyniknął także spór o możliwość wypowiedzenia się w tej kwestii Macieja Całki z kaliskiego Cechu Rzemiosła (reprezentującego także Regionalną Izbę Gospodarczą w Kaliszu). Z prośbą o udzieleniu mu głosu zwróciła się do przewodniczącego Lasieckiego radna Sekura-Nowicka. Przewodniczący jednak nie chciał udzielić mu głosu, sugerując że czas na to Maciej Całka będzie miał w punkcie obrad przeznaczonym na głos obywateli. Oponenci zasugerowali jednak, że głos przedsiębiorców powinien być wysłuchany przed głosowaniem a nie po nim. Po kilkudziesięciu minutach dyskusji (która na marginesie trwała znacznie dłużej niż całe wystąpienie Całki) przystąpiono do głosowania nad udzieleniem głosu Maciejowi Całce. Wsparcie radnych Trzeciej Drogi, wstrzymanie się od głosu Macieja Antczaka z Koalicji Kaliskiej oraz głos za Andrzeja Plichty z PiS (jak się potem okazało oddany przez pomyłkę) sprawiło, że rządzący nieoczekiwanie przegrali to głosowanie i Maciej Całka mógł wygłosić krytyczną opinię na temat planowanej podwyżki podatku.
Samo głosowanie już jednak koalicja wygrała, mniejszym jednak niż zazwyczaj stosunkiem głosów. 11 radnych było za (Koalicja Kaliska oraz PiS), przeciw było 8 radnych Koalicji Obywatelskiej a dwóch radnych Trzeciej Drogi wstrzymało się. Dwóch radnych Prawa i Sprawiedliwości (Mosińska-Busz oraz Marcin Strzelec) nie wzięli udziału w głosowaniu.
Zamieszanie w sprawie udzielenie głosu Maciejowi Całce miało jeszcze odzew w wypowiedzi wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka, który zasugerował aby na kolejnych sesjach punkt obywatelski przesunąć na początek zebrania. Pozwoli to także, zdaniem Kulawinka obywatelom mówić do pełnej Sali, gdyż pod koniec sesji frekwencja wśród radnych potrafi być różna. Pod koniec sesji tradycyjnie głos zabrali radni w sprawach różnych. Koncepcja przedstawiona przez Kulawinka wydaje się, że zdobyła aprobatę radnych, więc być może doczekamy się stosownych zmian w harmonogramie obrad.
Na koniec radni tradycyjnie zajmowali stanowisko w sprawach różnych. Artur Kijewski zwrócił uwagę na potrzebę budowę boiska dla klubów sportowych, Marcin Małecki zapytał o to gdzie trafią urządzenia dla dzieci z dawnego placu zabaw w Parku Miejskim a Tadeusz Skarżyński zwrócił uwagę na problem nie zawsze precyzyjnie udzielanych odpowiedzi w interpelacjach. W punkcie obywatelskim głos zabrała była przewodnicząca Rady Osiedla Rajsków Czesława Krymarys, która podziękowała prezydentom, radnym oraz urzędnikom za wieloletnią współpracę. Pani Czesława bowiem w ostatnich wyborach nie ubiegała się o reelekcję.
W posiedzeniu nie brał udziału prezydent Krystian Kinastowski. Nie ma pewności czy powodem nieobecności były inne obowiązki czy też niechęć do udziału w sesji, gdzie zajmowano się m.in. kwestią życiorysu jego dziadka. Kolejna Rada Miasta tradycyjnie pod koniec listopada.
Fotografia: Henryk Kinastowski