Sesja ze śmieciami w tle
25 stycznia odbyła się siedemdziesiąta druga w tej kadencji a pierwsza tym roku Sesja Rady Miasta Kalisza. Najwięcej emocji wywołała sprawa wydatków na usunięcie odpadów z miejsca budowy drogi łączącej ulicę Księżnej Jolanty z Budowlanych.
Radni Polski 2050 Magdalena Walczak i Eskan Darwich chcieli uzupełnienia porządku obrad o informację Prezydenta w tej sprawie. Wniosek radnej Walczak dotyczył ogólnej informacji o odkrytym wysypisku, wniosek radnego Darwicha dotyczył za to kontraktów, jakie miały być zawarte na ich utylizację i wywózkę. Zaproponowane wnioski spowodowały ogłoszenie przerwy przez przewodniczącego Tadeusza Skarżyńskiego.
Po przerwie głos zabrał Prezydent Krystian Kinastowski. Uznał on wnioski o informację za bezzasadne i wpisujące się w retorykę zbliżającej się kampanii wyborczej. Wyjaśnił on, że w trakcie inwestycji odkryto odpady, które jako odpady komunalne, miasto musiało zutylizować. Stąd konieczność wydania środków (w kwocie niespełna 1,7 mln złotych) na ten cel. Przekonywał on także, że radny Eskan Darwich uzyskał już od miasta informację o zawartych kontraktach. Eskan Darwich ripostował, że teren na którym znaleziono odpady został wywłaszczony pod inwestycje w 2022 roku i projektant przeprowadzający badania gruntu nie znalazł tam zalegających odpadów. W kwietniu 2023 zabezpieczono 1,8 mln złotych na kontrakty, związane z gospodarką odpadami komunalnymi. Według informacji uzyskanych przez radnego śmieci wykryto w okolicach czerwca a wywózka śmieci nastąpiła we wrześniu. Darwich ma za złe Prezydentowi, że o tych okolicznościach nie poinformował Rady Miasta.
Następnie zarzuty Prezydenta odpierała radna Magdalena Walczak, twierdząc że nie sprzeciwia się ona likwidacji składowiska, ale chce uzyskać informacji na ten temat. Uważa, że dotychczasowe odpowiedzi są dla niej niesatysfakcjonujące. Potem głos zabrał, wywołany przez Prezydenta, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Paweł Bąkowski. Potwierdził on, że przekazał radnemu Darwichowi informację o które on prosił oraz wyjaśnił, że środki na utylizację i wywózkę śmieci z terenu inwestycyjnego pochodziły z nadwyżki uzyskanej z opłat za śmieci, pobieranych przez mieszkańców. Sytuacja z odkrytym wysypiskiem spowodowała konieczność aneksowania już wcześniej zawartej umowy z Orlim Stawem i przeznaczenia części zabezpieczonych środków na ten cel. Po wypowiedzi naczelnika doszło do głosowania nad zgłoszonymi wnioskami. Oba wnioski nie uzyskały większości głosów (10 radnych głosowało za, 13 przeciw).
Temat odpadów bynajmniej się jednak nie skończył. W przerwie ogłoszonej po sprawozdaniu Prezydenta klub radnych Polska 2050 zorganizował już wcześniej zapowiadaną konferencję prasową. Radni Darwich i Walczak powtórzyli na niej swoje zarzuty stawiane władzom miasta, podkreślając chęć transparentnego wyjaśnienia sprawy. Przypomniano na niej również, że w sprawie tej działania podjęła prokuratura, prowadząc czynności sprawdzające. Temat ten powrócił także na sesję, w punkcie zapytania radnych. Eskan Darwich odniósł się do wypowiedzi naczelnika Bąkowskiego, że ten miał mu przekazać informację o zawartych kontraktach. Zapewnił, że z mównicy rady przeprosi, jeśli naczelnik udowodni, że udzielił mu w tej sprawie precyzyjnej informacji.
Odnosząc się do tej kwestii naczelnik Bąkowski powiedział, że zabezpieczone w kwietniu ubiegłego roku środki miały być także w części wydatkowane na realizację umów już zawartych, które mogą być w przyszłości aneksowane i przypomniał, że takie aneksowanie umowy z Orlim Stawem było konieczne we wrześniu ubiegłego roku, związku z wykryciem składowiska. Do dyskusji nieoczekiwanie włączył się Przewodniczący Tadeusz Skarżyński, który stwierdził, że cała dyskusja sprawdza się do tego czy w kwietniu, gdy Rada Miasta podejmowała uchwałę o zabezpieczeniu środków z nadwyżki na cele związane z gospodarką komunalną Urząd Miasta wiedział już o problemie składowiska na Rypinku. I oczekuje jasnej odpowiedzi na to pytanie. Tej odpowiedzi udzielił mu Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Krzysztof Gałka, który oznajmił, że pierwsza informacja o odpadach na terenie inwestycji dotarła do ZDM w maju, czyli już po zabezpieczeniu środków przez Radę. Są na to dowody w dzienniku budowy oraz w protokołach narad prowadzonych przez nadzorujących budowę.
Następnie na mównicę powrócił Eskan Darwich i znów wrócił do kwestii kontraktów. Przypomniał, że w zabezpieczonej w kwietniu kwocie 2,7 mln złotych – 1,8 mln miała zostać przeznaczona na zawarte kontrakty i wciąż nie dostał odpowiedzi na to, na jakie kontrakty została przeznaczona ta kwota. Dostaje tylko ogólną informację, jakie kontrakty ma podpisane miasto, związku z ponad 30 milionowym budżetem na gospodarkę odpadów komunalnych. Dodał też, że ma za złe Prezydentowi, że o odpadach na Rypinku nie powiadomił w odpowiednim momencie radnych. Na koniec wypowiedzi zapytał również o to kiedy miasto wysłało pismo do projektanta w celu pociągnięcia do odpowiedzialności za nieodkryte składowisko oraz czy koszt niespełna 1,7 mln złotych wskazany jako koszt utylizacji i wywózki odpadów jest już ostatecznym kosztem poniesionym przez miasto.
Krzysztof Gałka powiedział, że koszt 1,7 mln złotych dotyczy kosztów zarówno utylizacji (1,5 mln złotych) oraz transportu i wydobycia (170 tysięcy złotych). I ten drugi koszt został pokryty ze środków, związanych z inwestycją drogową. Miasto poinformowało już projektanta, że wystąpi z roszczeniem pokrycia kosztów utylizacji, wydobycia i transportu śmieci. Projektant bowiem nie wywiązał się należycie z postanowień umowy, co do sprawdzenia terenu inwestycji. Naczelnik Bąkowski za to, zgodził się z radnym Darwichem, że zwrot „zawarte kontrakty”, choć prawdziwy nie był szczególnie trafiony. Wydatki na utylizację odpadów w miejscu inwestycji były wydatkowane bowiem z ogólnej puli środków, do której trafiły także zabezpieczone środki z kwietnia 2023 roku, dlatego nie da się szczegółowo ustalić, na co dokładnie zostały wydatkowane zabezpieczone środki w kwocie 1,8 mln złotych. A „zawarte” kontrakty to mogą być także kontrakty zawarte, ale również na bieżąco aneksowane.
Finałem całej długiej dyskusji była dość zabawna sytuacja, w której radny Eskan Darwich i naczelnik Paweł Bąkowski wspólnie zajmowali mównicę sesyjną. Radny Darwich podziękował naczelnikowi za przyznanie się w kwestii użycia niezbyt precyzyjnego sformułowania i dalej dopytywał czy to konkretnie zabezpieczone środki zostały przeznaczone na wywózkę i utylizację odpadów w miejscu budowy. Paweł Bąkowski powtórzył wcześniejszy argument, że po zabezpieczeniu środki te trafiły do wspólnego worka i nie były już dodatkowo znaczone. Na koniec Krystian Kinastowski skonkludował, że „warto rozmawiać” i podziękował Tadeuszowi Skarżyńskiemu za rozjaśnienie przedmiotu dyskusji. Pochwalił się też, że miastu udało się uszczelnić system pobierania opłat za śmieci i dzięki temu system ten generuje nadwyżkę, która może być wydatkowana na takie, niespodziewane wydatki jak ten na powstającej drodze. Zwrócił się także do radnego Darwicha, że wszystkie wątpliwości dałoby się rozwiać w spokojnej atmosferze, bez wywlekania tematu na sesji i konferencjach prasowych. Jak stwierdził bowiem Kinastowski „stoimy przed Państwem nadzy i nie mamy nic do ukrycia”.
Eskan Darwich ripostował, że nie zaczął tematu na dzisiejszej sesji a w tej sprawie interweniował od wielu miesięcy, nie uzyskując satysfakcjonującej wypowiedzi. Przypomniał także swój zarzut, o braku poinformowaniu Rady i opinii publicznej o wykrytym składowisku.. Wyraził także satysfakcję, że dzięki interwencji radnych Polski 2050 miasto zdecydowało się na wystosowanie roszczenia wobec projektanta.
Wydaje się, że choć częściowo obie strony sporu doszły do wspólnych konkluzji, to jednak żadna z nich nie przekonała drugiej w całości do swoich racji. Wydaje się jednak, że ilość użytych przez obie strony argumentów powinna na jakiś czas wyczerpać temat dalszej dyskusji. Przynajmniej do czasu poznania informacji o możliwej rekompensacie wypłaconej przez projektanta budowy.