Sobol coraz bliżej korony, KKS z punktem
Spotkanie rozegrane w dzień kobiet nie zawiodło oczekiwań kibiców. Sytuacji podbramkowych było tyle ile kwiatów rozdanych dziś Paniom przez kandydatów w wyborach samorządowych. Niestety KKS Kalisz nie zdołał utrzymać prowadzenia i ostatecznie zremisował 2-2. Szesnaste i siedemnaste trafienie w tym sezonie zaliczył Hubert Sobol, umacniając się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców.
Druga drużyna ma swoją specyfikę co najlepiej zobrazował dziś drugi zespół ŁKS-u. Trener Marcin Pogorzała musiał dokonać dziś aż sześciu zmian w stosunku do ostatniego meczu ze Stomilem. Wszystko za sprawą za sprawą potrzeb pierwszej drużyny, która walczy o utrzymanie w Ekstraklasie a w poniedziałek czeka ich kluczowy mecz z Wartą Poznań.
Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką stworzył w 15 minucie Mateusz Żebrowski strzelając w poprzeczkę. 5 minut później powody do radości mieli jednak goście, którzy objęli prowadzenie po trafieniu Jana Kuźmy. Nie minęło jednak 30 minut spotkania i szanse na wyrównanie otrzymał KKS. Bąkiewicz faulował Sobola w polu karnym i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość swoim rywalom. Kilka minut później było już 2-1 dla gospodarzy. Znów na listę strzelców wpisał się Hubert Sobol, wykorzystując celne podanie Nestora Gordillo.
Na początku drugiej połowy gra toczyła się pod dyktando ŁKS-u. Stosowali oni wysoki pressing i próbowali często zagrażać bramce Krakowiaka. Najbliżej strzelenia gola dla gości był jednak…Adrian Cierpka, który wybijając piłkę nie strzelił samobójczego gola od czego uratowała go poprzeczka. KKS odpowiedział pięknym, acz delikatnie niecelny strzałem Dębińskiego w 57 minucie. KKS mógł podwyższyć prowadzenia, ale w kluczowych momentach skuteczności zabrakło Żebrowskiemu a następnie Gordillo.
W 70 minucie KKS Kalisz przed stratą bramki uratował Maciej Krakowiak, który popisał się paradą przy strzale Yuya Komona. 5 minut później ŁKS jednak dopiął swego a gola strzelił Alan Siwek, który chwile wcześniej pojawił się na boisku. Gol padł po boiskowej szamotaninie, piłka na dłużej zakotłowała się w polu karnym kaliszan aż w końcu zawędrowała do bramki strzeżonej przez Krakowiaka.
Dobrą zmianę dał wchodzący z ławki Michał Bednarski, który także stworzył sobie dwie dogodne sytuacje. W poprzeczkę trafił także Mateusz Wysokiński. ŁKS jednak także mógł przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść, choćby poprzez strzał z wolnego Jana Kuźmy.
Remis choć może budzić niedosyt należy szanować. Przede wszystkim jednak oba zespoły stworzyły w piątkowy wieczór ładne dla oka widowisko. Kolejne spotkanie KKS rozegra już w środę, gdzie odrobi ligowe zaległości w meczu z GKS-em Jastrzębie.
Przy okazji gratulujemy trenerowi Ozgę zdania kursu UEFA PRO oraz narodzin córki!
Szczegóły meczu (za 90minut)
8 marca 2024, 18:00 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 2-2 ŁKS II Łódź
Hubert Sobol 29 (k), 37 – Jan Kuźma 20, Alan Siwek 75
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 5. Jakub Staszak, 42. Wiktor Smoliński, 35. Bartosz Kieliba, 70. Adam Dębiński – 77. Mateusz Żebrowski (73, 71. Kamil Koczy), 24. Mateusz Wysokiński (90, 8. Oskar Kalenik), 6. Adrian Cierpka, 10. Néstor Gordillo (77, 11. Michał Bednarski), 16. Bartłomiej Putno (90, 22. Wojciech Maroszek) – 9. Hubert Sobol (77, 19. Filip Szewczyk).
ŁKS II: 1. Tomasz Kucharski – 2. Mateusz Bąkowicz, 5. Aleksander Ślęzak, 4. Adam Marciniak, 23. Jowin Radziński – 7. Maciej Śliwa (84, 17. Lamine Coulibaly), 6. Jan Kuźma, 18. Jakub Pawłowski (63, 21. Łukasz Dynel), 14. Aleksander Iwańczyk (74, 19. Alan Siwek), 10. Ricardo Gonçalves do Nascimento (84, 8. Marcel Wszołek) – 9. Stipe Jurić (63, 20. Yūya Kamon).
żółta kartka: Kuźma.
sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk).