Start sezonu nie dla Energi MKS-u
Piłkarze ręczni Energa MKS-u Kalisz dobrze rozpoczęli mecz w Puławach prowadząc czterema bramkami. Później Azoty otrząsnęły się i wróciły do gry, ale na przerwę kaliszanie schodzili jeszcze z jednobramkowym prowadzeniem. Niestety gospodarze byli wyraźnie skuteczniejsi w ostatnich ośmiu minutach i to oni cieszyli się z pierwszych trzech punktów w sezonie. Pierwsze zwycięstwo kaliszanie będą chcieli odnieść w Derbach Wielkopolski już w najbliższą sobotę.
Oba zespoły przystąpiły do rywalizacji w niepełnych składach. W Puławach brakowało m.in. Michała Jureckiego, Mateusza Zembrzyckiego i Vadima Bogdanova, natomiast po stronie Energa MKS-u zabrakło Jędrzeja Zieniewicza i Michała Dreja.
Ligowi rywale nie spali w trakcie przerwy międzysezonowej, zwłaszcza Górnik Zabrze poczynił mocne kroki w celu powrotu do walki o medale. Azoty jednak również starały się wzmocnić zespół. Tutaj najciekawiej wygląda kontrakt wyróżniającego się w lidze hiszpańskiej środkowego rozgrywającego Ignacio Vallesa (sprowadzony z BM Benidorm), który regularnie przez kilka sezonów przekraczał granicę 100 bramek. Na poważne wzmocnienie wygląda również sprowadzenie dobrze znanego wszystkim kibicom Energa MKS-u Kalisz Kacpra Adamskiego, lewego rozgrywającego, który poprzedni sezon w kaliskich barwach kończył jako Król Strzelców PGNiG Superligi. Znajduje się również w kręgu zainteresowań trenera Reprezentacji Polski, Patryka Rombla.
W pierwsze minuty sezonu 2022/23 z dwójki zespołów rywalizujących w niedzielne popołudnie na Azoty Arenie zdecydowanie lepiej wszedł Energa MKS Kalisz. Wynik skutecznie wykańczając kontratak otworzył Mateusz Góralski. Na tą bramkę trafieniem z karnego odpowiedział hiszpański środkowy rozgrywający Azotów, Ignacio Valles, ale w kolejnych akcjach trafiali Maciej Pilitowski i ponownie Góralski. Prawoskrzydłowy przez całe spotkanie był motorem napędowym akcji kaliszan łącznie trafiając do siatki rywali dziewięciokrotnie. W dwunastej minucie Energa MKS wyszedł na prowadzenie 3-7 dzięki trzem bramkom bez odpowiedzi rywali. Trzy minuty później bramka Biernackiego pozwoliła utrzymać czteropunktową przewagę, ale w kolejnych minutach coraz więcej rozpędu nabierali gracze Azotów. Szybkie bramki Vallesa, Jarosiewicza i Marciniaka zmusiły trenera Pawła Nocha do wzięcia czasu, ponieważ przewaga stopniała do jednej bramki. Przerwa pozwoliła poukładać grę kaliskiego zespołu i wrócić do przewagi trzech trafień. W tym momencie o czas poprosił trener Azotów, a dobry fragment w końcówce pierwszej połowy dał im możliwość doprowadzenia do remisu. W ostatniej minucie prowadzenie Energa MKS-owi ponownie dał Góralski, puławianie mieli szansę na zakończenie połowy z wynikiem remisowym, ale Valles przegrał pojedynek nerwów z Krzysztofem Szczeciną marnując rzut karny.
Oba zespoły miały swoje plany na drugą część meczu. Pierwsze akcje nie prowadziły jednak do skutecznego rozwiązania dla żadnej ze stron. Po dwóch minutach wynik drugiej części otworzył prawy rozgrywający Azotów Boris Zivković, ale na bramkę szybko odpowiedział Mateusz Kus. Podobnie było minutę później, kiedy szybką odpowiedzią na trafienie Marciniaka popisał się Gracjan Wróbel. Niestety dla Energa MKS-u sprawy zaczęły się komplikować chwilę później. W 36. minucie Wróbel otrzymał dwuminutową karę, a gospodarze znakomicie wykorzystali możliwość gry w przewadze. Tablica wyników po trzech minutach od remisu pokazywała już prowadzenie Azotów 18-14. W okolicach 40. minuty po drugim czasie dla trenera Nocha kaliszanie wrócili na dobre tory konsekwentnie odrabiając straty. Dziewięć minut później zbliżyli się do rywali na jedną bramkę, co zwiastowało interesującą końcówkę. Gra bramka za bramkę toczyła się przez kilka kolejnych minut, po bramce Konrada Pilitowskiego w 52. minucie Energa MKS po raz ostatni miał kontakt bramkowy z przeciwnikami. Ostatnie osiem minut nie potoczyło się jednak po myśli kaliszan. Kilka strat i nieskuteczność w ataku pozycyjnym pozwoliła Azotom wrócić do bezpiecznej przewagi, którą utrzymali do końca meczu inkasując pierwsze trzy punkty w sezonie.
KS Azoty Puławy – Energa MKS Kalisz 29:24 (11:12)
Azoty: Borucki, Koszowy – Kowalczyk 6, Valles 5, Jarosiewicz 5, Marciniak 4, Burzak 3, Adamski 3, Zivkovic 2, Przybylski 1, Antolak, Janikowski.
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Góralski 9, M. Pilitowski 4, Wróbel 3, K. Pilitowski 2, Biernacki 2, Krępa 2, Kus 1, Kużdeba 1, Adamczyk, Bekisz.
źródło: Energa MKS Kalisz