
Stłuczka za stłuczką – co dalej z organizacją ruchu na skrzyżowaniu Sukienniczej z Kazimierzowską?
Czasem skutki zmiany organizacji ruchu okazują się bardziej problematyczne, niż zakładano. Tak stało się na skrzyżowaniu ul. Sukienniczej z ul. Kazimierzowską, gdzie od 12 lutego br. wprowadzono nową organizację ruchu. W efekcie doszło już do 12 kolizji.
Nowe zasady i nowe problemy
Zmiana polegała na wprowadzeniu tzw. „łamanego pierwszeństwa przejazdu” dla pojazdów jadących Mostem Trybunalskim i skręcających w ul. Kazimierzowską. Dodatkowo dopuszczono możliwość skrętu w lewo z al. Wolności. W teorii miało to poprawić płynność ruchu, jednak w praktyce zmiany spotkały się z dezorientacją kierowców oraz wieloma kolizjami.
Od samego początku zaczęły pojawiać się głosy niezadowolenia… oraz kolizje. Niedawno, po interwencji radnego Eskana Darwicha, na skrzyżowaniu namalowano dodatkowe trójkątne oznaczenia poziome, jednak mimo lepszego oznakowania problem wciąż pozostaje nierozwiązany.
Policja ostrzegała, ale jej nie posłuchano
Co ciekawe, wprowadzenie zmian odbyło się pomimo negatywnej opinii Komendanta Miejskiego Policji w Kaliszu. W dokumencie wydanym 2 stycznia 2025 r., Komendant wyraził następujące obawy:
- ul. Sukiennicza przenosi znacznie większy ruch niż ul. Kazimierzowska,
- zmiana pierwszeństwa może powodować zatory na ul. Sukienniczej i Kolegialnej,
- wpływa to negatywnie na bezpieczeństwo pieszych.

Mimo tych uwag Zarząd Dróg Miejskich w Kaliszu podjął decyzję o wprowadzeniu zmiany. Stowarzyszenie „Godzina dla Kalisza”, zaangażowane w monitorowanie sytuacji, domaga się ujawnienia nazwiska osoby odpowiedzialnej za pomysł zmiany organizacji ruchu.
„Czekaliśmy 14 dni na to, by otrzymać wniosek o udostępnienie informacji publicznej od Zarządu Dróg Miejskich (…) Niestety nie otrzymaliśmy najważniejszej informacji – kto z imienia i nazwiska oraz pełnionej funkcji jest pomysłodawcą zmiany organizacji ruchu przy ulicy Kazimierzowskiej i Moście Trybunalskim” – mówił Mikołaj Marucha, prezes stowarzyszenia.
Interwencja sądowa?
Ponieważ stowarzyszenie nie uzyskało pełnej odpowiedzi na swoje zapytania, zapowiedziało skierowanie sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu.
„Drodzy Państwo, w związku z tym, że my nadal nie otrzymaliśmy dokładnych danych, czyli imienia, nazwiska i pełnionej funkcji osoby, która wprowadziła ten pomysł, to nie pozostaje nam nic innego, jak skierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu” – powiedział Mikołaj Marucha.