Szkoda, niespodzianki nie było. KKS odpada z pięknej przygody z Pucharem Polski [RELACJA]
Spotkanie KKS-u z Rakowem Częstochowa ponownie, jak starcie z Pogonią, zapowiadane było jak mecz mistrza z uczniem. Uczeń tym razem nie sprawił niespodzianki, choć naprawdę zaprezentował się z dobrej strony, pokazał walkę i serce, a tego wymagaliśmy od Trójkolorowych. Wynik 1:2 jest jednak sprawiedliwy, bo Raków był od kaliszan trochę lepszy. Zapraszamy na pełną relację.
KKS grał w ustawieniu 5-4-1 z najbardziej wysuniętym Mateuszem Majewskim. Prawą obronę zajął Karol Smajdor, z kolei na lewej grał Mateusz Mączyński. Skład KKS-u prezentował się następująco:
Krakowiak
Smajdor
Walencik
Kendzia
Gawlik
Mączyński
Putno
Wysokiński
Kaszuba
Kamiński
Majewski
Najgroźniejszą sytuację na początku meczu Raków miał w 13. minucie. Do tej pory dwukrotnie świetnymi interwencjami „czyszczącymi” popisywał się Mateusz Gawlik. W 13. minucie jednak Raków miał rzut rożny, piłka trafiła na długi słupek i genialną interwencją popisał się Maciej Krakowiak, który rzucił się pod nogi zawodnika Rakowa. Minutę później przeciął prostopadłe dośrodkowanie.
W 15. minucie niesamowity rajd zanotował Bartłomiej Putno, który zabrał się z piłką nieskrępowany zawodnikami Rakowa. Wykorzystał swoją niesamowitą szybkość, przebiegł od środka boiska na skraj pola karnego, skąd dośrodkował, jednak lekko niecelnie. W polu karnym był co prawda Daniel Kamiński, lecz piłka do niego nie dotarła.
W 23. minucie nieprzyjemną i może trochę przesadzoną żółtą kartkę otrzymał Andrzej Kaszuba, który od tego momentu musiał się zacząć pilnować, aby nie osłabić zespołu. Bartłomiej Putno, mimo braku dobrego wykończenia swoich rajdów, zdecydowanie robił najwięcej szumu spośród wszystkich zawodników KKS-u. Do 25. minuty można było zliczyć do najmniej 3 jego rajdy, po których mogło się coś zadziać w polu karnym Rakowa. Niestety zagrania Bartka były niedokładne.
W 34. minucie Raków Częstochowa wywalczył rzut karny. Długa piłka posłana w pole karne KKS-u skończyła się faulem pewnego do tej pory Macieja Krakowiaka, który trochę niepotrzebnie zaatakował napastnika Rakowa, gdyż ten był wygoniony do końcowej linii na skraju pola bramkowego. Niestety po interwencji VAR, w którym obecny był m.in. Szymon Marciniak, arbiter pokazał 11. metr. Maciej Krakowiak rzucił się w swoje prawo, Walerian Gwilia uderzył w przeciwną stronę, gol dla Rakowa w 37. minucie.
W 46. minucie Raków podwyższył wynik. Na prawej stronie kaliskiej defensywy zabrakło Karola Smajdora, który zapędził się pod pole karne rywali. Mateusz Gawlik spóźnił się z przesunięciem w tamte rejony boiska, co skończyło się pewnym wejściem w pole karne Mateusza Wdowiaka. Maciej Krakowiak próbował, lecz piłka tylko od niego się odbiła. Niestety pierwsza połowa skończyła się 0:2.
Po przerwie doszło do zmiany w zespole KKS-u. Za Mateusza Wysokińskiego wszedł Michał Borecki. Można zatem uznać tę zmianę za umiarkowanie ofensywną.
W 53. minucie słuszne „żółtko” otrzymał Bartosz Walencik, który agresywnym wślizgiem zaatakował Sturgeona, który przez dłuższy czas leżał na boisku i konieczne było udzielenie mu pomocy medycznej.
Dobrą okazję w 57. minucie zmarnował Mateusz Gawlik, do którego wycofał Putno, lecz Mateusz bardzo długo, będąc na skraju pola karnego, czekał z oddaniem strzału. W końcu uderzył, lecz był to bardzo słaby strzał, w sam środek bramki, który bez problemu wyłapał Trelowski. W 64. minucie strzał z pola karnego oddał Patryk Kun, lecz dobrze na posterunku zaprezentował się Maciej Krakowiak. W 65. minucie ciekawie „rozklepali” defensywę Rakowa kaliszanie, lecz ponownie Bartłomiej Putno nie popisał się dobrym dograniem w pole karne, mimo że miał on naprawdę dużo miejsca. Piłka trafiła jeszcze na drugą stronę, lecz dośrodkowanie z drugiej strony było podobnie słabe.
W 67. minucie doszło do kolejnych dwóch zmian. Z boiska zszedł Andrzej Kaszuba, za którego pojawił się Toni Segura, a także plac opuścił Daniel Kamiński, a za niego wszedł Nikodem Zawistowski. W 68. minucie niesamowicie zakotłowało się pod bramką kaliszan. Raków oddał cztery strzały, trzy z nich wyłapał Krakowiak, jeden trafił w słupek. Niesamowite, że nie padła tam bramka.
KKS nie poddawał się. Dopiero chwilę wcześniej na boisku pojawił się Nikodem Zawistowski i już w 71. minucie był bliski strzelenia gola. Oddał strzał z półobrotu, piłka przeleciała nad poprzeczką. W 73. minucie świetną okazję miał Bartłomiej Putno, a to dzięki agresywnemu pressingowi kaliszan, do którego zachęcał Bogdan Zając. Putno złamał na lewą nogę, ale strzelił po ziemi trochę za lekko, nie do końca czysto trafiając w piłkę.
W 77. minucie na boisku pojawił się Piotr Giel, który zastąpił Mateusza Majewskiego. Genialną okazję w 81. minucie miał Nikodem Zawistowski, który, wzorem poprzedników, oddał celny strzał będący jednak znacznie zbyt lekkim. 90 sekund później kolejnymi wybitnymi interwencjami popisał się Maciek Krakowiak. Kibice zdecydowali się skandować jego imię i nazwisko. Szkoda tego faulu z pierwszej połowy, gdyż cały występ Krakowiaka – pierwsza klasa.
Doszło także do kolejnej zmiany. Za aktywnego, choć nieskutecznego, Bartka Putno, wszedł Bartłomiej Maćczak.
I nagle GOL dla KKS-u! Niesamowite zamieszanie w 85. minucie wykorzystał Bartosz Walencik. Piłka wcześniej odbiła się jeszcze od poprzeczki, a dopiero potem od głowy Walencika. KKS jeszcze walczył! Niestety nie udało się doprowadzić do remisu, choć nie można odmówić chłopakom walki. Zagrali naprawdę dobre spotkanie, ale niestety Raków Częstochowa okazał się lepszą drużyną.
Największym plusem z dzisiejszego wieczoru była frekwencja. Na stadionie pojawiło się 2950 kibiców, czyli czterokrotnie więcej niż na wielu meczach ligowych.
Skład i dane za 90minut.pl:
KKS 1925 Kalisz 1-2 Raków Częstochowa
Bartosz Waleńcik 85 – Walerian Gwilia 37 (k), Mateusz Wdowiak 45
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 22. Karol Smajdor, 5. Bartosz Waleńcik, 26. Filip Kendzia, 3. Mateusz Gawlik, 8. Mateusz Mączyński – 16. Bartłomiej Putno (82, 7. Bartłomiej Maćczak), 6. Andrzej Kaszuba (67, 20. Toni Segura), 24. Mateusz Wysokiński (46, 11. Michał Borecki), 77. Daniel Kamiński (67, 37. Nikodem Zawistowski) – 9. Mateusz Majewski (78, 99. Piotr Giel).
Raków: 12. Kacper Trelowski – 66. Giánnis Papanikoláou, 2. Tomáš Petrášek, 3. Milan Rundić – 71. Wiktor Długosz (67, 7. Fran Tudor), 88. Walerian Gwilia, 8. Ben Lederman (46, 24. Zoran Arsenić), 14. Daniel Szelągowski, 70. Fábio Sturgeon (59, 23. Patryk Kun), 17. Mateusz Wdowiak (67, 11. Ivi López) – 21. Vladislavs Gutkovskis (85, 18. Jakub Arak).
żółte kartki: Kaszuba, Waleńcik – Szelągowski, Arsenić, Rundić.
sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź).