Szybki koniec pucharowej przygody KKS-u
Nie tym razem. KKS 1925 Kalisz przegrał 2-3 (1-2) z ŁKS-em Łódź w I rundzie Fortuna Pucharu Polski i odpadł z rozgrywek. KKS na początku spotkania objął prowadzenie po bramce Mateusza Żebrowskiego, ale następnie goście zdobyli trzy bramki. Na osiem minut przed końcem Néstor Gordillo zdobył kontaktowego gola, jednak to było wszystko, na co było dzisiaj stać podopiecznych Pawła Ozgi. Mimo porażki w pucharze „Duma Kalisza” zaprezentowała się przyzwoicie i trzeba docenić wysiłek zawodników w starciu z ekstraklasowcem.
ŁKS do spotkania z KKS-em przystępował jako 16. drużyna PKO Ekstraklasy z dorobkiem siedmiu punktów. Warto zauważyć, że łodzianie wszystkie „oczka”, jakie zdobyli w lidze, zgarnęli na własnym obiekcie. Co więcej, ostatnie zwycięstwo na wyjeździe drużyna Kazimierza Moskala zanotowała 19 lutego w starciu ze Skrą Częstochowa.
Już na samym początku spotkania zrobiło się gorąco pod bramką Marcina Furtaka. Po dośrodkowaniu z lewej strony pola karnego Bartosz Gęsior na wślizgu wybijał piłkę, który odbiła się od słupka bramki gospodarzy. Po tej akcji z pewnością serca kaliskich kibiców zadrżały ze strachu przed słabym rozpoczęciem meczu. Jednak już w 11. minucie mogli się oni uśmiechnąć i wznieść okrzyki radości, gdyż KKS zdobył gola po stałym fragmencie gry. Po wrzutce w pole karne, głową zgrał dzisiejszy kapitan zespołu Bartosz Kieliba, a Mateusz Żebrowski z bliska dobił gości. Wydaje się, że Dawid Arndt mógł się lepiej zachować w tej sytuacji. W 25. minucie dobra kontra „Trójkolorowych”, Gordillo prostopadle zagrywa do Putny, a jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany przez defensywę ŁKS-u. W trzecim kwadransie gry do głosu doszli goście. Najpierw indywidualną akcję zakończoną strzałem zakończył Piotr Janczukowicz i ŁKS generalnie zdobył przewagę w posiadaniu piłki. W 39. minucie „Ełkaesieacy” wykorzystali błąd w rozegraniu piłki od bramki, a Anton Fase uprzedził Marcina Furtaka i wpakował futbolówkę do siatki. Gdy wydawało się, że do przerwy będzie remis, ŁKS przeprowadził ładną akcję prawą stroną zakończoną pięknym strzałem z woleja Janczukowicza. I tak „Duma Kalisza” do przerwy przegrywała 1-2.
Początek drugiej połowy lekko senny, trener Ozga przeprowadził aż trzy zmiany w przerwie, a na boisku zameldowali się Głaz, Koczy i Szewczyk. Dziewięć minut po przerwie szybki kontratak przeprowadzili goście, a piłkę po strzale Antona Fase z linii bramkowej wybił w ostatniej chwili Bartosz Gęsior. Już trzy minuty później po stracie Głaza kolejną sytuację miał Fase, jednak jego strzał był zbyt lekki, aby miał zaskoczyć bramkarza gospodarzy. W 60. minucie po zamieszaniu w polu karnym Arndta po dośrodkowaniu z rzutu rożnego kaliszanie mieli okazję do zdobycia wyrównującego gola, ale zabrakło zdecydowania w „szesnastce”. Dwie minuty później niezłą akcję Putny strzałem głową próbował wykończyć Szewczyk, jednak strzał był prosto w bramkarza. W 65. minucie ŁKS zdobył swojego trzeciego gola, zagranie piłki z rzutu wolnego strzałem głową wykończył Stipe Jurić. Chwilę później Chorwat zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego i piłka przeleciała tuż obok słupka bramki Furtaka. W 71. minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym, piłkarze KKS-u domagali się rzutu karnego, jednak sędzia Piotr Urban pozostał niewzruszony na ich protesty. Następnie po długim zagraniu na lewą stronę Filip Szewczyk przyjął piłkę w polu karnym i oddał strzał na bramkę ŁKS-u, ale niestety dla kaliskich zawodników, ta przeleciała tuz nad poprzeczką. W 82. minucie fatalny błąd Arndta wlał w serca kaliskich kibiców nadzieję, gdyż Néstor Gordillo wykorzystał potknięcie bramkarza ŁKS-u. Szewczyk dośrodkował po ziemi z prawej strony i bramkarz gości wypuścił piłkę z rąk, na nią już czekał Hiszpan i zdobył drugiego gola dla gospodarzy. Po zdobyciu drugiej bramki KKS zaczął coraz mocniej atakować, pierwsza próba Oskara Kalenika z ostrego kąta znalazła się tuż obok słupka, a po chwili strzał sprzed pola karnego wylądował na poprzeczce. W 90. minucie w sytuacji „sam na sam” z Furtakiem znalazł się Ricardo Gonçalves do Nascimento, ale młody pomocnik ŁKS-u fatalnie spudłował. W doliczonym czasie gry Bartosz Gęsior miał znakomitą sytuację na doprowadzenie do remisu po strzale głową, ale piłkę na linii bramkowej zatrzymał Dawid Arndt. Tym samym KKS przegrywa 2-3 i żegna się z rozgrywkami Pucharu Polski.
26 września 2023, 18:30 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 2-3 ŁKS Łódź
Mateusz Żebrowski 11, Néstor Gordillo 82 – Anton Fase 39, Piotr Janczukowicz 45, Stipe Jurić 65
KKS 1925: 36. Marcin Furtak – 23. Maciej Białczyk (46, 17. Jakub Głaz), 35. Bartosz Kieliba, 14. Bartosz Gęsior, 42. Wiktor Smoliński (46, 71. Kamil Koczy) – 16. Bartłomiej Putno, 24. Mateusz Wysokiński (68, 8. Oskar Kalenik), 6. Adrian Cierpka, 10. Néstor Gordillo, 77. Mateusz Żebrowski (46, 19. Filip Szewczyk) – 9. Hubert Sobol (66, 21. Kentarō Arai).
ŁKS: 99. Dawid Arndt – 2. Levent Gülen, 24. Adrien Louveau, 88. Adam Marciniak, 3. Artemijus Tutyškinas (87, 37. Piotr Głowacki) – 16. Dani Ramírez (63, 23. Maciej Śliwa), 28. Mieszko Lorenc, 7. Adrian Małachowski (63, 11. Engjëll Hoti), 22. Jan Łabędzki (72, 77. Ricardo Gonçalves do Nascimento), 29. Anton Fase (63, 21. Stipe Jurić) – 20. Piotr Janczukowicz.
żółte kartki: Białczyk, Żebrowski, Smoliński, Szewczyk – Marciniak, Arndt, Hoti.
sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
Fot.: KŁ