T. Dalinkiewicz – Byłby chaos i wielka panika, gdyby dzisiaj w Polsce miała wybuchnąć wojna
Wśród kaliszan nie ma żadnej świadomości na temat schronów czy innych miejsc mogących służyć do ochrony ludności cywilnej. W temacie uświadamiania mieszkańców, akcje takie musiałyby przeprowadzać władze miejskie czy wojskowe. O ewentualnych konsekwencjach wojny w kwestii ochrony mieszkańców rozmawialiśmy z Tomaszem Dalinkieiwczem, prezesem Fundacji Walkiria opiekującej się południowowielkopolskimi schronami bojowymi z 1939 roku.
Mateusz Tułacz: Jaka jest świadomość kaliszan o schronach?
Tomasz Dalinkiewicz: Żadna. Wśród kaliszan nie ma żadnej świadomości na temat schronów czy innych miejsc mogących służyć do ochrony ludności cywilnej. Brak jest też wiedzy w takich kwestiach jak znajomość sygnałów alarmowych. Podejrzewam, że gdyby w Kaliszu włączył się alarm przeciwlotniczy, to większość mieszkańców nie miałoby pojęcia co on oznacza i co należy robić.
Ile obecnie schronów mieści się w Kaliszu?
Jeżeli mówimy o schronach z okresu PRL-u, czyli wybudowanymi w latach 50. i 60. pod blokami mieszkalnymi czy szkołami, to według wykazu z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Urzędu Miasta Kalisza jest ich ponad 70. Oprócz tych z wykazu, na terenie Kalisza znajduje się jeszcze 18 schronów typowo bojowych wybudowanych w 1939 roku. Wchodzą one w skład rejonu umocnionego, zwanego Przedmoście Kalisz. Nie nadają się one jako schronienie w realiach współczesnej wojny, jednak przed ostrzałem karabinowym czy wybuchem granatu by osłoniły. Nie brałbym ich jednak pod uwagę jako typowe schrony dla ludności cywilnej. Do listy potencjalnych miejsc ochrony można dodać także szczeliny przeciwlotnicze – znajdują się one w pobliżu Straży Pożarnej przy ulicy Częstochowskiej, przy szpitalu na ulicy Toruńskiej, tyłach biurowca WSK czy przy bloku na Wyszyńskiego 3. Na Ukrainie tego typu szczeliny są odkopywane i wykorzystywane w panujących tam warunkach wojny.
Gdzie znajduje się największy schron?
Największy z nich, schron przeciwatomowy, znajduje się przy ulicy Granicznej 20. Ma on powierzchnię ponad 500mkw i w całości znajduje się pod ziemią. Ma on nadal działający agregat prądotwórczy. Po wymianie filtrów powietrza, które także są stare, i niewielkim wkładzie finansowym Miasta Kalisza, można by go zaadaptować na schron. Niektórzy podważają jednak tę jego użyteczność. Wynika to z faktu, że znajduje się on na zbyt płytkiej głębokości. Obiekt ten nie jest jednak własnością miasta – należy do Fundacji Miłosierdzie.
Ile w sumie są w stanie przyjąć ludności cywilnej?
Ukrycia pod blokami przewidywały ochronę dla 50-60 osób. Schron przeciwatomowy był przeznaczony natomiast dla obecności nawet powyżej 100 osób.
Przed jakimi zagrożeniami są w stanie ochronić?
Schrony wybudowane jako piwnice w blokach czy szkołach zabezpieczają przed standardowymi zagrożeniami jak bombardowanie czy ostrzał artyleryjski. Miały też one na wyposażeniu drzwi gazoszczelne i teoretycznie mogły chronić również przed atakiem chemicznym czy gazowym. W takim stanie w jakim są, nie brałbym ich na poważnie w kwestii ochrony ludności. Po tych wszystkich dewastacjach, przeróbkach i zniszczeniu wyjść ewakuacyjnych, przy wystąpieniu konfliktu zbrojnego miejscem schronienia bylibyśmy w sytuacji identycznej jak Ukraińcy – po prostu schronimy się w piwnicach domów czy mieszkań.
Ile z nich jest obecnie czynnych i jaki jest ich stan techniczny?
Dziś żaden z nich nie jest czynny i nie nadaje się do użytku jako schron. Po upadku komuny przestano dbać o te obiekty, przestano przeprowadzać potrzebne konserwacje. W czasach świetności miały one na wyposażeniu filtry powietrza, maski przeciwgazowe, były także dostępne z nich wyjścia ewakuacyjne. Dziś te piwnice, które były przeznaczone na schrony czyli tzw. ukrycia, przemienione zostały na piwnice, wózkownie czy suszarnie. Rzadko w którym schronie można spotkać filtry powietrza, które i tak nie nadają się już do użytku. Praktycznie wszystkie wyjścia ewakuacyjne zostały też zniszczone podczas budowy parkingów. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że pomieszczenia przeznaczone na schrony mają wzmocniony strop.
Czy są planowane jakieś akcje z tym związane?
W temacie uświadamiania mieszkańców, akcje takie musiałyby przeprowadzać władze miejskie czy wojskowe w postaci Wojskowej Komisji Uzupełnień. Nie mam wiedzy o tak planowanych programach czy szkoleniowych. Władze nie uświadamiają nas w tematach jak się zachować i co robić podczas ataków, nalotów czy skażeń. Byłby chaos i wielka panika, gdyby dzisiaj miała wybuchnąć wojna.
Dziękuję za rozmowę
Tomasz Dalinkiewicz, prezes Fundacji Walkiria zajmującej się położonymi w Wielkopolsce schronami bojowymi z 1939 roku. Jest on także twórcą licznych artykułów o tematyce historycznej, które można było przeczytać na łamach kaliskich mediów. Spod jego rąk wyszły również takie publikacje jak „Rejon umocniony przedmoście Kalisz” czy „Ślady fortyfikacji na terenie gminy Blizanów”. Administrator grup na facebooku: „Historia Kalisza na zdjęciach” i „Tajemnice Kalisza i okolic” oraz członek zarządu stowarzyszenia Kaliskie Towarzystwo Przyjaciół Archiwaliów. Pracownik Archiwum Państwowego w Kaliszu.