Trzecie zwycięstwo MKS-u z rzędu!
Zwycięska seria trwa! Energa MKS Kalisz wygrał 26-22 (12-9) w spotkaniu 15. kolejki Orlen Superligi z MMTS-em Kwidzyn i dzięki tej wygranej przeskoczył w tabeli zespół Bartłomieja Jaszki. Zwycięstwo to jest kontynuacją dobrej gry MKS-u w ostatnich spotkaniach i kaliscy kibice z pewnością liczą, że już w najbliższą środę w starciu z polskim hegemonem – Industrią Kielce, MKS będzie w stanie powalczyć ze srebrnym medalistą Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych.
Starcie drużyn sąsiadujących w tabeli, można śmiało stwierdzić, że to mecz o tzw. „sześć punktów”. Gospodarze, podopieczni Bartłomieja Jaszki, byłego zawodnika oraz trenera MKS-u, podobnie jak kaliszanie w ostatnich pięciu spotkaniach wygrali trzy razy i po 14 kolejkach mieli na koncie 20 punktów. Natomiast MKS w ostatnich spotkaniach prezentuje się znacznie lepiej niż na początku sezonu. W poprzedniej kolejce dość niespodziewanie wygrali po rzutach karnych z Gwardią Opole i z pewnością mecz z MMTS-em nie miał wyraźnego faworyta. Jedyna kwestia na jaką można lekko narzekać to forma na wyjeździe, gdyż w tegorocznych rozgrywkach MKS wygrał zaledwie raz nie grając na Kalisz Arenie. Wydaje się, że mecz z drużyną z województwa pomorskiego był idealna szansą na poprawę tej statystyki.
Początek spotkania lepszy dla gości, MKS grał bardziej przekonująco i po dziewięciu minutach prowadził 5-2. Duża w tym zasługa Konrada Pilitowskiego, który wywalczył dwa rzuty karne,a po chwili wykorzystał je Matija Starčević. Zawodnicy Rafała Kuptela w pierwszym kwadransie utrzymywali dwu-, trzybramkową przewagę aż do 17. minuty, kiedy to po golu Wiktora Jankowskiego, MMTS doprowadził do stanu 6-7. Kaliszanie zatracili trochę skuteczność, bo przez aż dziewięć (!) minut nie rzucili bramki. Inna sprawa, że gospodarze również nią nie błyszczeli, dzięki czemu MKS wciąż prowadził jedną bramką. Przełamanie nastąpiło dopiero w 21. minucie po golu Piotra Krępy, dla którego była to druga bramka w meczu. Po intensywnym początku, tempo i wspomniana skuteczność spadła stąd na osiem minut przed przerwą na tablicy widniał wynik 9-7 dla MKS-u. W 25. minucie, po dobrej i twardej grze w obronie oraz wykorzystaniu gry w przewadze, MKS wrócił na trzybramkowe prowadzenie po golu Krzysztofa Komarzewskiego (8-11). Do końca pierwszej połowy obie drużyny rzuciły już tylko po jednej bramce, zatem po 30. minutach 12-9 dla gości.
Matija Starčević to bohater pierwszych minut drugiej połowy, dzięki jego skutecznej grze MKS utrzymywał trzybramkowe prowadzenie. Chorwat po 37. minutach miał na koncie aż osiem bramek. W 40. minucie po kolejnej bramce Starčevicia, tym razem z rzutu karnego, MKS prowadził 18-15. Po kolejnych trzech minutach goście wyszli po raz pierwszy na prowadzenie różnicą czterech bramek (20-16)po ładnej akcji zakończonej golem Komarzewskiego. W drugim kwadransie drugiej połowy dobre wejście na boisko zanotowali etatowi rezerwowi: Jan Antolak, który rzucił dwie bramki oraz Dawid Molski, który po dwóch świetnych przechwytach po chwili rzucił swoją pierwszą bramkę w meczu. Na siedem minut przed końcem MKS prowadził już 25-18. Konsekwencja w obronie, wykorzystywanie błędów przeciwnika, dobre kontry – to z pewnością miał w tym spotkaniu MKS. Solidnie budowana przewaga bramkowa przez całe spotkanie spowodowała, że pod koniec spotkania, sztab oraz kaliscy kibice, którzy licznie przyjechali do Kwidzyna, mogli spokojnie czekać na końcowy gwizdek nie martwiąc się o wynik. Ostatecznie MKS wygrał 26-22 i po raz drugi w tym sezonie wygrał na wyjeździe.
9 grudnia 2023, 18:00 – Kwidzyn (Kompleks Widowiskowo-Sportowy Kwidzyńskiego Centrum Sportu i Rekreacji)
MMTS Kwidzyn 22-26 Energa MKS Kalisz
MMTS: 33. Łukasz Zakreta, 39. Jakub Matlęga – 2. Patryk Grzenkowicz, 5. Leon Łazarczyk, 7. Dawid Szcześniak, 15. Alan Guziewicz, 17. Filip Wawrzyniak, 18. Jakub Welcz, 22. Filip Jarosz, 23. Mateusz Kosmala, 24. Igor Malczak, 25. Ryszard Landzwojczak, 35. Bogdan Czerkaszczenko, 42. Tyberiusz Chałupka, 77. Wiktor Jankowski, 89. Filip Lewczyk.
Energa MKS: 12. Krzysztof Szczecina, 96. Jan Hrdlička – 3. Piotr Krępa, 5. Matija Starčević, 9. Tomáš Nejdl, 10. Bartosz Kowalczyk, 11. Mateusz Kus, 15. Patryk Biernacki, 19. Gracjan Wróbel, 23 . Konrad Pilitowski, 26. Dawid Molski, 35. Miłosz Bekisz, 44. Ognjen Karlaš, 48. Wiktor Karpiński, 58. Krzysztof Komarzewski, 90. Jan Antolak.
sędziowali: Jakub Jerlecki, Maciej Łabuń (obaj Szczecin).
Fot.: arch.