
Unia Europejska kontra propaganda Orbána: miliard euro dla prorządowych mediów i rosnąca izolacja Węgier
UE zwiększa presję na Węgry za wspieranie prorządowych mediów, inwigilację urzędników i łamanie zasad państwa prawa. Ponad miliard euro z publicznych środków zasiliło media lojalne wobec Orbána, kosztem wolności prasy i demokracji.
Systemowa propaganda zamiast pluralizmu medialnego
Na Węgrzech rządowa propaganda stała się elementem codzienności. Nawet artykuły o winie tokajskim czy plażach Balatonu zawierają pochwały dla „mądrej polityki” Viktora Orbána. To nie przypadek, lecz strategia wspierania prorządowych mediów poprzez finansowanie i zwiększanie ich widoczności. Efektem jest sztuczne podnoszenie ich zasięgów i dochodów przy jednoczesnym marginalizowaniu niezależnych redakcji.
Problem znany od lat – ale nadal nierozwiązany
To nie pierwszy raz, gdy Komisja Europejska została zaalarmowana. Już w 2019 roku złożono podobną skargę, jednak procedura utknęła w unijnej biurokracji. Nowa inicjatywa ma na celu przyspieszenie działań, prezentując aktualne dowody na to, że pieniądze publiczne trafiają wyłącznie do mediów popierających Orbána, co prowadzi do poważnego zachwiania pluralizmu informacyjnego.
Możliwe sankcje i zwrot funduszy
Trwające dochodzenie Komisji Europejskiej może doprowadzić do żądania zwrotu części środków unijnych i nałożenia dodatkowych sankcji finansowych na Budapeszt. Już teraz zablokowano ponad 20 miliardów euro z funduszy UE ze względu na łamanie zasad państwa prawa. Unia prowadzi również dochodzenia w sprawie nacisków na sądy, nadużyć przy zamówieniach publicznych oraz ograniczania wolności słowa.
Kontrowersyjne ustawy i inwigilacja urzędników UE
W 2024 roku sytuacja się zaostrzyła. Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Węgry karę 200 milionów euro za odmowę przestrzegania wspólnej polityki azylowej. Dodatkowo w grudniu 2023 uchwalono ustawę o „ochronie suwerenności narodowej”, która – zdaniem Komisji – narusza Kartę praw podstawowych UE. Prawo to umożliwia inwigilację partii politycznych i organizacji pozarządowych otrzymujących środki z zagranicy, uderzając przy tym w prywatność, wolność słowa i tajemnicę zawodową prawników.
Jeszcze bardziej niepokojące są doniesienia dziennikarzy śledczych, z których wynika, że węgierskie służby specjalne inwigilowały urzędników unijnych, w tym przedstawicieli OLAF, podczas ich wizyt w Budapeszcie. Ich zainteresowanie dotyczyło firm powiązanych z Orbánem i jego zięciem, Istvánem Tiborczem.
Izolacja Węgier i groźba wyjścia z TPI
W marcu 2025 roku minister sprawiedliwości Bence Tuzson miał w prywatnej rozmowie zasugerować możliwość wyjścia Węgier z Międzynarodowego Trybunału Karnego. To kolejna oznaka politycznego oddalania się Budapesztu od europejskich standardów prawnych i demokratycznych.
Miliard euro dla mediów prorządowych, upadek wolności prasy
W latach 2015–2023 media przychylne rządowi otrzymały zlecenia reklamowe i dotacje o łącznej wartości ponad miliarda euro – to aż 0,6% PKB kraju. To więcej niż roczne budżety kultury i mediów publicznych razem wzięte. Nie dziwi więc, że wolność mediów dramatycznie się pogorszyła. W 2024 roku Węgry zajęły dopiero 25. miejsce na 27 krajów UE w rankingu Reporterów bez Granic. Gorzej wypadły tylko Grecja i Malta.
Upadek Fideszu i wzrost poparcia dla opozycji
Rosnące ograniczenia i polityka centralizacji władzy przyczyniły się do spadku poparcia dla partii Fidesz. Równocześnie rośnie siła opozycji – zwłaszcza partii Tisza, kierowanej przez Pétera Magyara. W tym kontekście coraz głośniej mówi się o aktywacji artykułu 7 Traktatu o UE, który pozwala zawiesić prawa głosu państwa członkowskiego w Radzie UE. Jak informuje europosłanka Tineke Strik, już 19 krajów członkowskich popiera tę inicjatywę. Wystarczyłby jednak sprzeciw jednego państwa – np. Słowacji, Grecji lub Cypru – by cały proces zablokować.
Aby zapobiec trwałemu zakorzenieniu autorytaryzmu w sercu Unii Europejskiej, konieczna jest zdecydowana reakcja nie tylko ze strony instytucji unijnych, lecz także największych krajów płatników netto.OGlavnom.top