V. Słupianek: Ten rok był bardzo trudny – szczególnie pod względem relacji społecznych
Nie będzie odkryciem stwierdzenie, że ostatni rok był dla nas wszystkich trudny – również dla najmłodszych oraz młodzieży i również dla oświaty samej w sobie. O codziennych problemach, nauczaniu zdalnym, egzaminach i planach na powrót do normalności w szkolnych ławkach rozmawiamy z Violettą Słupianek – dyrektor kaliskiej delegatury Kuratorium Oświaty.
Kamil Rybikowski: Dobiega końca okres nauki zdalnej. Jak ocenia Pani skalę przystosowania szkół w regionie do tej nadzwyczajnej sytuacji. Co stanowiło największą trudność w przejściu z trybu stacjonarnego na zdalny?
Violetta Słupianek: Szkoły bardzo dobrze poradziły sobie z tą niezwykle trudną sytuacją. Początki rzeczywiście były trudne, szczególnie w marcu ubiegłego roku. Były problemy ze sprzętem, niedostatkiem platform cyfrowych, zasięgiem sieci, czy brakiem umiejętności obsługi technologii teleinformacyjnych. Niezwykle przydatne okazały się wtedy projekty, które rozpoczęły się wcześniej np. Cyfrowa szkoła, czy Aktywna tablica. Korzystając z tych programów, szkoły uzyskały dostęp do szerokopasmowego Internetu oraz zostały doposażone w najnowszy sprzęt. Nauczyciele masowo skorzystali ze szkoleń z technologii teleinformacyjnych, przeszkolono także uczniów i rodziców w trakcie pierwszych zajęć online, uczniom nie posiadającym sprzętu wypożyczono komputery szkolne. Dane posiadamy z ankiety dla dyrektorów szkół przeprowadzonej przez KO w Poznaniu w grudniu 2020.
Samorządy, korzystając z pomocy rządowej zakupiły nowe komputery, laptopy, tablety a uczniów bez dostępu do sieci wyposażyły w mobilny Internet.
Tam gdzie to było niemożliwe, dyrektorzy zorganizowali naukę zdalną dla uczniów w szkole. Trzeba było dostosować plan do wymogów bezpieczeństwa pracy przy komputerach dzieci. Jak widać było to ogromne wyzwanie logistyczne. Jestem pod wrażeniem innowacyjności szkół w tym zakresie i współdziałania samorządów, dyrektorów, rodziców, by to było możliwe. Najgorsza była końcówka roku 2019/2020. Wszyscy się wtedy uczyli, szukali dostępnych platform do nauczania on-line. Rok 2020/2021 był pod tym względem łatwiejszy, bo szkoły miały wypracowane już procedury pracy, które wszyscy znali. W tym miejscu chciałaby wszystkim pracownikom szkół serdecznie podziękować za ich ciężką pracę, by to wszystko zorganizować.
W mediach ogólnopolskich często poruszany był problem „znikających uczniów”, z którymi to ze względu na zajęcia zdalne szkoły traciły kontakt. Czy w naszym regionie ten problem też występował? Czy takowym uczniom grozi powtórka roku?
Raczej nie, szkoły co prawda miały problemy ze zmotywowaniem uczniów do pracy, do systematycznego logowania się na zajęcia, ale nie był to duży problem. Byli też uczniowie, gdzie pocztą dostarczano materiały do domu. Dyrektorzy i wychowawcy nadzorowali systematycznie frekwencję uczniów i starali się reagować na bieżąco. Z tego co wiem odsetek uczniów, którzy muszą powtórzyć klasę w 2020 r. nie odbiegał statystycznie od lat poprzednich.
Wszyscy znamy niedostatki edukacji online – brak kontaktu z rówieśnikami, trudność w przekazaniu bardziej praktycznych treści etc. Czy można jednak wskazać na jakieś pozytywne cechy takiej formuły, która teraz mogłaby być choć częściowo implementowana, gdy dzieci wrócą do budynku szkoły?
Z pewnością wszyscy udoskonalili umiejętności pracy przy komputerze. Przeszli wiele szkoleń. Sytuacja wymusiła korzystanie z zasobów Internetu w celach edukacyjnych. Oswoili się z pracą przed kamerami, czy przygotowywanie prezentacji, filmików i pracy na platformach edukacyjnych. Szkoły też w większości doposażone zostały w najnowszy sprzęt komputerowy. To z pewnością wartość dodana, którą będzie można wykorzystać po powrocie do szkół.
W czerwcu wszyscy uczniowie mają już wrócić do zajęć stacjonarnych. Będą uczestniczyć w zajęciach do wakacji, które rozpoczną się 25 czerwca. Zwykle ostatnie przedwakacyjne tygodnie były już czasem mniej intensywnej nauki, gdyż oceny końcowe były wystawione. Czy w tym specyficznym roku to się zmieni i w czerwcu zacznie się np. nadganianie materiału?
To prawda, ten rok był bardzo trudny, szczególnie pod względem relacji społecznych. Towarzyszyło mu wiele lęków, a nawet utraty osób bliskich, które odeszły w pandemii. Wszyscy wracają z trudnym bagażem doświadczeń. Efektywność pracy też była niższa mimo zwiększonego wysiłku nauczycieli, oni są bardzo zmęczeni i mają świadomość tych braków. Będą chcieli nadrobić stracony okres, a nie jest to możliwe w tak krótkim czasie. Najważniejsze to odbudować relacje i wdrożyć uczniów znów do pracy w realu, co też nie będzie łatwe. To jednak jeszcze cały miesiąc, który można do tego wykorzystać i nie można tego czasu zmarnować, zbyt dużo już go straciliśmy. Bardzo proszę wszystkich nauczycieli, uczniów i rodziców o wzajemną życzliwość, dbanie o obniżanie napięć i wyciszanie emocji. Praca u podstaw zawsze przynosi dobre efekty, mniej oceniajmy, a więcej pracujmy metodami aktywnymi i korzystajmy z dobrodziejstw oceniania kształtującego. Uczeń potrzebuje informacji zwrotnej jakie ma braki, ale musimy dać mu czas na uzupełnienie ich. Mamy mądrych, empatycznych i dobrych nauczycieli, oni poradzą sobie w tej kolejnej trudnej sytuacji, ale dajmy im też autonomię w pracy i pomagajmy im zamiast oceniać ich metody. Nauczyciele naprawdę troszczą się o dzieci.
Przyjmijmy optymistyczne założenie, że rok szkolny 2021/2022 będzie już rokiem po-pandemicznym. Jakie są największe wyzwania, mające na celu odbudowę edukacji po pandemii? Czy widzi Pani np. konieczność zwiększenia liczby godzin niektórych zajęć w celu wyrównania strat spowodowanych pandemią?
Ministerstwo przeznaczyło ponad 180 milionów na zajęcia dodatkowe dla szkół. To dyrektorzy po diagnozie zdecydują jakich zajęć uczniom najbardziej brakuje. Organy prowadzące też dokładają pieniądze na zatrudnienie psychologów w szkołach, choćby na część etatu (np. w Kaliszu). Zaktywizowały się też poradnie psychologiczno-pedagogiczne i pomagają szkołom. Miejmy nadzieję, że polska szkoła tak jak dotychczas sobie poradzi, wspierajmy ją i nie krytykujmy, bo presja już i tak jest duża. Delegatura Kuratorium w Kaliszu we współpracy z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli w Kaliszu przygotowała krótki film z poradami psychologa i metodyków jak rozpocząć pracę po pandemii i z czym możemy się zmagać. Instytucje centralne: Ośrodek Rozwoju Edukacji, Ministerstwo Edukacji i Nauki publikują bardzo dużo materiałów i poradników do pracy w szkole. To nauczyciele muszą je jednak wszystkie wdrożyć i to przed nimi największa praca, za co z góry już im bardzo dziękuję. Pamiętajcie, że wizytatorzy kuratorium są do waszej dyspozycji i służą pomocą w rozwiązywaniu problemów. My teraz skupiamy się na wspomaganiu dyrektorów przed tym nowym wyzwaniem.
Trwają matury, za tydzień uczniowie ostatniej klasy szkoły podstawowej zasiądą do egzaminu ósmoklasisty. Ma on być łatwiejszy niż w ubiegłych latach? Na czym mają polegać ułatwienia?
Na potrzeby tegorocznego egzaminu zostały wprowadzone wymagania egzaminacyjne, których wcześnie nie było. Ograniczono liczbę lektur i zadań do rozwiązywania w arkuszu (o 5 pkt), mniej zadań otwartych przy tym samym czasie egzaminu. Zmniejszono wymagania dotyczące biegłości językowej z języków obcych. Zniesiono na maturze obowiązek przystąpienia do egzaminu na poziomie rozszerzonym z jednego przedmiotu, utrzymano z roku poprzedniego brak egzaminów ustnych. Wprowadzono konsultacje stacjonarne w szkołach przed egzaminem. To wszystko to nie przywilej dla tegorocznych abiturientów, ale potrzeba chwili, bo jak już wcześniej powiedziałam, za nami niezwykle trudny rok pracy przy niższej efektywności wynikającej z izolacji.
Jak wyglądała Pani praca w czasie epidemii? Czy istniały jakieś sztaby kryzysowe z udziałem dyrektorów, przedstawicieli samorządów, ministerstwa czy kuratorów dotyczące zmieniającej się sytuacji epidemicznej a co za tym idzie zmianom w funkcjonowaniu placówek. Czy były jakieś momenty szczególnie kryzysowe?
Pracujemy na najwyższych obrotach tak jak szkoły. Żyjemy w permanentnych kryzysach, które staramy się rozwiązywać na bieżąco. Ja i moi wizytatorzy jesteśmy pod telefonem dla dyrektorów o każdej porze i staramy się pomagać. Ograniczyliśmy do minimum kontrole na rzecz wspomagania. Jesteśmy jednym wielkim sztabem kryzysowym – chociaż nieformalnym. Te formalne są przy Wojewodzie Wielkopolskim i w skład wchodzą praktycznie wszystkie służby.
Czy ma Pani jakieś szczególne cele, które stawia sobie w dalszej pracy na stanowisku dyrektora delegatury kuratorium w Kaliszu?
Ogromnie pragnę pracy w normalności jeżeli to w ogóle jest możliwe. Chcę wspierać dyrektorów i nauczycieli w ich trudnej pracy. Zależy mi na tym, aby nam ufali i wiedzieli, że zawsze mogą liczyć na naszą pomoc. Jeżeli szkoły popełniają błędy to co prawda pójdziemy na kontrole, wykażemy je, ale też w ramach wspomagania pomożemy je naprawić. Życzę wszystkim spokoju, braku niespodzianek, wzajemnej życzliwości oraz twardego stąpania po ziemi.
Dziękuję za rozmowę.
Nauczyciele się tak rozleniwili,że nie potrafią wrócić do normalności.Wczoraj obserwowałem lekcję wf-u.Rzucona piłka małym dzieciakom na boisko.Nauczyciel w najlepsze kontynuował pogaduszki z kolegą nie zwracająć kompletnie uwagi na to co robią dzieci.Ale pewnie bał się koronawirusa i trzymał się bardzo daleko od swoich uczniów/sz.p nr 18/