Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Jak mądrze pomagać naszym czworonożnym przyjaciołom?

Wojna w Ukrainie doprowadziła do wielu ludzkich tragedii i wywołała konieczność pomocy naszym sąsiadom. Jednak nie tylko ludzie są tu stratni, nasi czworonożni przyjaciele także potrzebują wsparcia. Warto zatem zastanowić się jak zrobić to w mądry sposób.

Media społecznościowe zasypują nas zbiórkami na rzecz zwierząt, którym nierzadko towarzyszą zdjęcia potrafiące złamać niejedno zatwardziałe serce. Duża część społeczeństwa wyraża chęć pomocy tym bezbronnym stworzeniom, nie tylko w postaci wpłat na konta fundacji czy organizacji, ale także poprzez bezpośrednią adopcję. Nie jest to jednak najmądrzejsze rozwiązanie, a swoją chęć czynienia dobra można ukierunkować we właściwszą stronę.

Adopcja jest pięknym gestem, jednak jednocześnie też dużą odpowiedzialnością, na którą wielu z nas, wbrew własnym przekonaniom, nie jest gotowa. Sprawa komplikuje się dodatkowo, jeśli chodzi o adopcję zwierząt z Ukrainy, które często mogą być zlęknione i brak jest im właściwej socjalizacji, czego może nie być widać na „pierwszy rzut oka”.

Przepisy określają, że psy, koty i gryzonie przekraczające granicę Unii Europejskiej powinny być zaszczepione przeciw wściekliźnie oraz zaczipowane. Powinny też posiadać aktualny wynik badania serologicznego w kierunku wścieklizny, paszport wydany w jednym z krajów unijnych bądź też świadectwo zdrowia zgodne ze standardami europejskimi.

W związku z niecodzienną i wyjątkową sytuacją Główny Inspektor Sanitarny wprowadził tymczasowe odstępstwa od tych zasad. Zarówno psy jak i koty, przyjeżdżające z Ukrainy, powinny uprzednio trafić na kwarantannę. Kwestią dodatkowo w tym utwierdzającą jest fakt, że ukraińskie zwierzęta znacznie częściej borykają się z chorobami zakaźnymi, do których należą chociażby wścieklizna czy nosówka. Duża część z nich cierpi na biegunkę, mogą mieć też choroby skórne i grzybicę, która jest niebezpieczna dla człowieka. Wiele z nich trzeba uczyć wszystkiego od samego początku, do tego niezbędna jest wiedza, doświadczenie i adekwatne warunki.

Spontaniczny zryw wynikający z potrzeby serca może wydawać się czymś pięknym, jednak nieprzemyślane adopcje mogą skutkować tym, że już wkrótce na polskich ulicach będziemy spotykać jeszcze więcej porzuconych zwierząt, których na ten moment w kraju mamy już bardzo wiele. Jeśli ktoś czuje pełną gotowość na podjęcie się wszelkich trudów związanych z adopcją, powinien zdecydować się na wybór polskiego zwierzęcia. Schroniska, fundacje czy organizacje poświęcają wiele czasu na odpowiednią socjalizację oraz poznanie charakterów swoich podopiecznych, a co za tym idzie posiadają niezbędną na ich temat wiedzę. Dzięki temu mogą pomóc w wyborze odpowiedniego towarzysza.

– Zwierzęta, które miały dotrzeć do naszego schroniska z Ukrainy w dalszym ciągu jeszcze się u nas nie pojawiły, jakiś transport został zatrzymany, ale nic więcej nie wiemy, ciągle czekamy – powiedziała Agnieszka Janiak, wolontariuszka w Kaliskim Schronisku dla Zwierząt

Na co wolontariusze zwracają największą uwagę podczas adopcji?

– Staramy się umawiać z ludźmi, którzy upatrzyli sobie jakiegoś pieska i decydują się na adopcję. Uczulamy na to, by zanim to zrobią przyszli chociaż dwa razy do schroniska, a jeśli mają dzieci czy innego zwierzaka to również z nim, aby wszyscy mieli okazję do zapoznania się i sprawdzenia reakcji. Dużo rozmawiamy, uczulając na sytuację, która często kończy się niepowodzeniem – mianowicie człowiek często, adoptując psa ze schroniska chce mu uchylić nieba. Może wydać się to pięknym gestem, jednak z tego względu jednocześnie pozwala się pewnym typom charakteru logicznego psów wejść sobie „na głowę”. 

Pojawiają się wtedy sytuacje typu podgryzanie, zazdrość o dzieci, partnera, a to prowadzi nierzadko do katastrofy, w konsekwencji czego pies wraca. Statystycznie do schroniska nie wraca aż tak wiele psów. Można powiedzieć, że problem ten dotyczy jednego na trzydzieści. Zazwyczaj podejmują się tego dość odpowiedzialni ludzie, ponieważ staramy się wszystkich zainteresowanych podczas rozmowy prześwietlić w jakiś sposób. Chcemy poznać ich podejście, dowiedzieć się czy mają świadomość tego, że pies ze schroniska ma już jakąś historię za sobą, która często jest nam nieznana. W związku z tym należy liczyć się z pewnymi deficytami nad którymi trzeba pracować

– Agnieszka Janiak

Więcej na temat procedur adopcyjnych przeczytać można TUTAJ.

– Weryfikacją osób zainteresowanych adopcją w Kaliskim Stowarzyszeniu Pomocy dla Zwierząt Help Animals zajmujemy się my – wolontariusze, staramy się również znajdować domy tymczasowe dla zwierząt, niestety nie należy to do najłatwiejszych zadań. Zdarza się tak, że zwierzęta już na zawsze w nich pozostają, gdyż nie udaje się znaleźć chętnego do zaadoptowania na stałe. Jednak ¾ znajduje swoje domy. Najważniejszą weryfikacją jest tutaj rozmowa, następnym etapem jest spotkanie w domu potencjalnego opiekuna. Dokładamy wszelkich starań, by dopasować zwierzę do przyszłego opiekuna i odwrotnie. Dodatkowo, wraz z innymi wolontariuszami prowadzimy swoją prywatną czarną listę. Osoby oddające zwierzęta bądź też takie, które wyrządziły im jakąkolwiek krzywdę nie będą miały szansy na adopcję w okolicy  

– 

 wicep

rezes Stowarzyszenia, Anna Małecka

Czym tak naprawdę zajmuje się Help Animals? 

– Można powiedzieć, że jesteśmy strażą dla zwierząt, zajmujemy się kontrolą ich dobrostanu, w szczególności psów i kotów. Sprawdzamy warunki w jakich przebywają oraz czy posiadają odpowiednią opiekę. Dzięki zgłoszeniom od zaniepokojonych ludzi mamy sposobność, by docierać tam, gdzie potrzebna jest nasza interwencja. Mamy do czynienia z zaniedbaniami, znęcaniem się, niedożywieniem – jest to dość szerokie spektrum. Zawsze dajemy szansę na poprawę, jednak w przypadku rażących zaniedbań mamy prawo do odebrania zwierzęcia. Dbamy wtedy o to, by znalazło dom tymczasowy, poznajemy zachowania i dokładamy starań, by mogło w jak najlepszych warunkach odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości. Zwierzę porównać można do małego dziecka, nie powie nam w czym tkwi problem, jednak jego zachowanie dużo mówi o tym, czego doświadczyło 

–  Anna Małecka

Czy podejście ludzi na przestrzeni czasu uległo jakiejś zmianie?

– Na przestrzeni dwunastu lat, od kiedy funkcjonujemy mentalność ludzi uległa znacznej zmianie. Świadomość co do praw zwierząt, obawa przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi oraz nagłaśnianiem ze strony społeczeństwa skutecznie zniechęcają do podejmowania się niedopuszczalnych czynów. Często większą skuteczność w zmianie podejścia bądź chęci poprawy jest obawa przed napiętnowaniem społecznym. Postępowanie sądowe z odrobiną szczęścia trwać może około dwóch lat, natomiast to napiętnowanie działa natychmiast i dzięki temu jest bardziej skuteczne. W mojej ocenie te patologiczne zachowania wobec zwierząt są marginalne. Teren, na którym działamy, czyli Wielkopolska pokazuje, że jest tu masa osób o naprawdę dobrych sercach, dlatego też jakiekolwiek anomalie, które ujrzą światło dzienne są natychmiastowo piętnowane. Wydaje mi się, że przez „naście” lat od kiedy się tym zajmujemy, takie sytuacje stały się dużo rzadsze.

Psi behawiorysta – wymysł współczesności czy realna potrzeba?

– Bardzo często sugerujemy, by skorzystać z pomocy behawiorystycznej. Behawiorysta we właściwy sposób spojrzy na psa, na jego zachowanie, fizjonomię, sposób bycia. Taka osoba będzie w stanie wykryć pewne symptomy, które dostrzeże w zwierzęciu. Behawiorystka, która przyjeżdża do nas na niedzielne spacery również służy pomocą. Zawsze zachęcamy ludzi, którzy adoptowali u nas pieski do konsultacji w razie pojawiających się problemów 

–  wolontariuszka schroniska

Zawód behawiorysty coraz mocniej funkcjonuje w świadomości społecznej, jednak w dalszym ciągu wiele osób podchodzi do niego z pewną rezerwą. Mimo wszelkich wątpliwości, interwencja behawiorysty może okazać się niezbędna do prawidłowego funkcjonowania wraz z psem. Behawiorysta nie tylko rozmawia z właścicielem czworonoga, ale również obserwuje psa w jego środowisku, ocenia go oraz modyfikuje zachowania za pomocą licznych metod jak i technik behawioralnych. Ze wsparcia tego typu skorzystać może właściciel każdego psa – niezależnie od jego wieku, stanu fizycznego czy psychicznego. Zadaniem psiego behawiorysty jest dopasowanie do potrzeb psa adekwatnych metod swojej pracy, a nie odwrotnie.

Nie tylko adopcja. W jaki sposób można pomagać?

Tym, którzy lubią zwierzęta i dysponują odrobiną czasu wolnego, ale nie mogą zdecydować się na adopcję polecamy zainteresowanie się wolontariatem. Osoba pełniąca taką funkcję może bezpośrednio nieść pomoc bezpańskim psom, przebywającym w schronisku, jednak zanim podejmie się taką decyzję, należy zapoznać się z zadaniami, które się z tym wiążą. Swoim zakresem obejmują one wiele działań, począwszy od spacerów i zabaw z czworonogami, przez pracę socjalizacyjną, sprzątanie, karmienie, pomoc w organizacji adopcji, kończąc na angażowaniu się w działania podejmowane przez schronisko, takie jak fotografowanie zwierząt, działanie w social mediach, organizacje spotkań z odwiedzającymi. Przez wzgląd na fakt, iż jest to praca nieodpłatna, należy dokładnie zapoznać się z wszelkimi wymogami, aby z pełną świadomością podjąć się tak wielkodusznej inicjatywy. Jednocześnie zachęcamy wszystkich zainteresowanych do udziału w weekendowych spacerach z pieskami, które przebywają w kaliskim schronisku. W tym tygodniu spacer odbędzie się w niedzielę o godzinie 11:00. Informacje dotyczące spacerów polecamy śledzić na bieżąco TUTAJ.

Pomagać można również przynosząc dary dla pupili (warto skonsultować ze schroniskiem, co w danym momencie jest najbardziej potrzebne).

Aktualnie schronisko potrzebuje najbardziej:
– 2. metrowych przepinanych smyczy na niedzielne spacery (tego najwięcej),
– 5. metrowych przepinanych smyczy na spacery,
– wytrzymałych obroży różnej wielkości,
– karm dobrej jakości dla psów i kotów z dużą zawartością mięsa (mokra i sucha), np. Dolina Noteci, Brit, Wiejska Zagroda,
– smakołyków dla psiaków.

Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals  współpracuje ze Zwierzęcym Bankiem Karmy, prowadzonym przez Jolantę Szymańską. To inicjatywa utworzona przez grupę przyjaciół, zwierzolubów. Zbierana jest tam przede wszystkim  karma dla kotów i psów, ale także każdy sprzęt, który może się przydać bezdomniakom: koce, pościel, ręczniki, miski, drapaki, kuwety, transportery itp. W ośmiu sklepach w Kaliszu zorganizowane są punkty, gdzie można zostawiać karmę i inne dary. Organizowane są również zbiórki i bazarki, a zebrane środki pomysłodawcy przeznaczają na kastrację, sterylizację, leczenie i szczepienie zwierząt pod ich opieką. Osoby dokarmiające bezdomne zwierzęta oraz prowadzące dla nich domy tymczasowe mogą zgłaszać się do ZBK.

W Help Animals najważniejsze i najkosztowniejsze jest jednak leczenie szpitalne. Fundacja utrzymuje się głównie z 1%, przy czym koszty opieki weterynaryjnej wzrosły wraz z nowym rokiem diametralnie. Sama diagnostyka zwierzęcia pomimo podejmowanych współprac jest dużym wyzwaniem finansowym. Dlatego i tutaj w imieniu swoim oraz stowarzyszenia zachęcamy wszystkich ludzi o dobrym sercu o wsparcie: Bank Spółdzielczy Ziemi Kaliskiej Oddział w Kaliszu 39 8404 0006 2008 0016 7152 0001

Tutaj mały apel do Państwa! 

Tosia, to młodziutka (ok. 1,5 roczna) wesoła sunia. Jest aktywnym psem więc najlepiej sprawdziłby się dom z ogródkiem. Jest bardzo przyjazna i łagodna. Poprzednia opiekunka próbowała oddać ją do schroniska, a kiedy to się nie udało dosłownie „wciskała” psa obcym ludziom. Z informacji jakie dotarły do Stowarzyszenia, wynika, że poprzednia opiekunka najpierw brała zwierzęta do domu, a potem je oddawała do schroniska. Obowiązuje wizyta przed adopcją oraz umowa.

W sprawie adopcji kontaktować można się pod tym numerem tel.: 510343271 (po godzinie 16).

Przemyślane adopcje to najlepsze adopcje – historie naszych czytelników

– Do adopcji psa ze schroniska skłoniła mnie świadomość, że takie zwierzęta mają trudniej jeśli chodzi o znalezienie domu. Chciałam psa starszego, niekoniecznie ładnego, a takiego, który miał niewielkie szanse na adopcję. Nie przygotowywałam się do tego szczególnie, ponieważ od zawsze mam dużą styczność z psami, interesuje mnie praca z nimi i uważam, że posiadam dużą wiedzę w tym zakresie. Były dwa procesy adopcyjne, gdyż zaraz po odejściu jednego psa, zaadoptowałam drugiego. Pierwszy był całkowicie bezproblemowy, z drugim zaś wyniknęło już parę kłopotów. Zauważyłam u psa guza na łapie, weterynarz nie chciał tego zbadać. Dopiero po interwencji kierownika zdecydował się na obejrzenie zmiany. Mało tego, dopiero na kilka dni przed adopcją powiedział nam, że zwierzę ma problemy z sercem, z wątrobą, z nerkami i generalnie chyba ze wszystkim. Długo też nie mogliśmy się doprosić o płytę z jego prześwietleniem. Zauważyłam też, że weterynarz ma przedmiotowe podejście do zwierząt. Muszę natomiast bardzo pochwalić wolontariuszy – robią co w ich mocy. Jeśli chodzi o samą adopcję zwierząt ze schroniska, to WARTO. Nawet psy z problemami (w moim przypadku jeden był wcześniej bity, bał się własnego cienia, drugi natomiast miał problemy z agresją) są tego warte i idzie wypracować ich charakter z odrobina wyrozumiałości i serca. Na zdjęciach Cezar i Bonus – Magdalena

– Wiedzieliśmy, że będziemy musieli od razu pojechać do weterynarza, musieliśmy przygotować oddzielny pokój żeby Lucek mógł się w swoim czasie zaaklimatyzować i żeby oddzielić go od drugiego kota. Podstawowe rzeczy to oczywiście kuweta, miski, żwirek i jedzenie, z tym ze mieszane na początku z tym co jadł w schronisku żeby żołądek dobrze przyjął nowe żywienie. Byliśmy przygotowani na nieufność, ale po kilku dniach zaczął prosić o pieszczoty, pragnął żeby ktoś go pokochał. Teraz nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Jeśli nie możecie zaadoptować psa ze względu na czas to kot naprawdę będzie idealny dla osób które chcą mieć swojego pupila a nie lubią zrywać się rano na spacer – Natalia

– Adoptowałam Dorę po śmierci mojego poprzedniego pieska. Długo się zastanawiałam nad wyborem kolejnego przyjaciela. W końcu padło na nią. Jest to mały, bardzo przyjacielski piesek. Została bardzo skrzywdzona przez człowieka. Gdy do nas przyszła była bardzo zastraszona, chowała się, a przy każdym kontakcie popuszczała. Do tej pory ma lęki, boi się mężczyzn, dźwięków czy gwałtownych ruchów. Jednakże dużo z nią pracujemy i jest zdecydowanie lepiej. Dora jest wspaniałym psem i nikomu bym jej już nie oddała – Olga

Na zakończenie przesyłamy trochę miłości. Może wśród tych zdjęć ktoś odnajdzie swojego czworonożnego kompana? 

fot.: DIOZ, pixabay, Schronisko dla Zwierząt w Kaliszu – strona wolontariatu, Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Najnowsze