W wolnej chwili… Kalisz
XXI wiek – wiek zawrotnego pędu i rozwoju technologii. Ludzie zapominają, co to znaczy relaks i odpoczynek. A przecież warto zatrzymać się na chwilę i znaleźć czas na przyjemności. Zbliżające się wakacje powinny stać się motywacją, by w końcu powiedzieć sobie: „TO MÓJ WOLNY CZAS”.
Lato, szczególnie młodym osobom, kojarzy się z wytchnieniem. Nareszcie można odpocząć od natłoku nauki, zresetować się i spędzić czas ze znajomymi. Wiele form rozrywki oferuje nasz atrakcyjny Kalisz – restauracje, teatr czy parki. Czy zawsze tak było? Jak młodzi ludzie spędzali czas wolny w Kaliszu na przestrzeni minionych lat? Popatrzmy na trudny okres powojenny, szarą rzeczywistość lat sześćdziesiątych i biedę lat osiemdziesiątych oczami ówczesnych licealistów…
A po wojnie…
Wiele młodych osób wie mało o tym, jak wyglądało życie tuż po wojnie. Można stwierdzić, że wtedy nie było możliwości na jakiekolwiek ciekawe rozrywki. A jednak mamy żywe dowody na to, że było inaczej. Świat wirtualny nie odciągał uwagi, najciekawsze były więc spotkania
z przyjaciółmi.
Pani Barbara (rocznik 1936) „Nasza młodość przypadła na lata nieszczególne. Szare, zniszczone i doświadczone traumą wojny miasto nie oferowało wtedy wielu atrakcji. Wraz z koleżankami ze szkoły interesowałyśmy się wówczas modą. Szyłyśmy ręcznie lub haftowałyśmy. Spotykałyśmy się w domach lub w parku czy na plantach i tam rozmawiałyśmy. Często chodziło się na lody – spotykałyśmy się po kościele pod ratuszem. Obowiązkowe były gwarne urodziny i imieniny koleżanek”.
Pan Antoni (1933) „Pamiętam, że popularne były spacery RR czyli Ratusz – Rogatka. Wszyscy się tam spotykali. Jeździliśmy także często do Nędzerzewa nad rzekę. Lubiliśmy obozy sportowe, które najczęściej organizowali nasi nauczyciele z LO”.
Czasy PRL-u… jak wiele możliwości
Wraz z upływem zaledwie 30-40 lat nieco zmienił się sposób spędzania wolnego czasu wśród młodych. Zaczęły królować wypady dla smakoszy. Zobaczmy z bliska, gdzie kaliszanie chodzili najczęściej w wolnych chwilach.
Pani Teresa (1965) „Lata mojej młodości nieodparcie kojarzę z magiczną miłością z moim chłopakiem Stanisławem, który został moim mężem w późniejszym czasie. Nie widzieliśmy świata poza sobą. Bardzo często wychodziliśmy na randki do kina Kosmos. Był to mój ulubiony czas, w którym czułam się bardzo szczęśliwa”.
Panin Agata (1966) „Za moich szkolnych lat popularna była kawiarnia Bursztynowa na Rogatce. Niedaleko przy ulicy Górnośląskiej była pizzeria – jedna z pierwszych w Kaliszu. Były tam także pyszne zapiekanki. Bardzo wielu młodych ludzi chodziło do Baru Maleńkiego. Wtedy mieścił się przy ulicy Kościuszki. Wszyscy tłumnie chodzili w maju na Spotkania Teatralne. Do kina Kosmos, Stylowego, Oazy i Syrenki chodziliśmy nieustannie, bo bilety nie były drogie.”
Pani Krystyna (1967) „Bardzo lubię wracać do błogich czasów, w których może nie było łatwo, ale gdy o nich myślę, chętnie bym do nich wróciła. Ten okres nieodparcie kojarzy mi się z długimi kolejkami w sklepach. Zawsze bardzo lubiłam zakupy, jednakże czekanie w kolejkach pochłaniało bardzo dużo czasu. Mimo wszystko miało to swoje pozytywne strony. Do sklepu chodziłyśmy razem z dziewczynami, aby spędzić ten czas na rozmowie. Po lekcjach lubiłyśmy chodzić do „Delicji”, która była w tym okresie bardzo popularna.”
Tomasz (1971) „Przywołując w pamięci okres, gdy miałem 17 lat, doskonale pamiętam popołudniowe spotkania w gronie kolegów. Po obowiązkowym obiedzie w domu, do którego zmuszała mnie mama, gdyż przeważnie nic mi nie smakowało, biegłem do chłopaków
na trzepak. Graliśmy tam w gumę i w badmintona. Bardzo często odwiedzaliśmy też kaliski park, ponieważ znajdowało się w nim zoo. Genialne przeżycie zobaczyć ogromnego niedźwiedzia. Zawsze zadziwiały mnie jego gabaryty, dlatego lubiłem tam chodzić.”
Agnieszka (1972) „Jako nastolatka należałam do grupy harcerzy, bardzo miło wspominam ten niezwykły czas, a w szczególności grę w podchody. Wiązały się z tym także rady i obozy,
na które chętnie uczęszczałam. Wydarzenie w Kaliszu, które bardzo lubiłam to La Strada. Fenomenalne było oglądanie teatru ulicznego prezentującego różne formy sztuki aktorskiej,
z wielu stron Europy.”
Rafał (1977) „Uwielbiałem spędzać czas wolny na otwartej przestrzeni. Wraz z moją dziewczyną i przyjaciółmi chodziliśmy na koncerty w plenerze lub spotykaliśmy się w mieszkaniach na wieczorne rozgrywki karciane. Często jeździliśmy zrelaksować się po ciężkim tygodniu nad zalew Szałe. Pływanie to coś, co lubiliśmy najbardziej. Robiliśmy sobie zawody w pływaniu i wstrzymywaniu oddechu. Dlatego, jeżeli mieliśmy czas wolny, to wybieraliśmy właśnie to miejsce, bo czuliśmy się tam najlepiej. Po wysiłku lubiliśmy przejść się na coś słodkiego na Rogatkę Wrocławską, która znajdowała się u zbiegu czterech ulic: Śródmiejskiej, Górnośląskiej, Nowy Świat i Harcerskiej.”
Ewelina (1979) „Moją pasją od zawsze było gotowanie, a więc bardzo lubiłam chodzić z przyjaciółkami na pyszne obiadki do restauracji. Naszą ulubioną był „Sphinx” przy ulicy Śródmiejskiej, restauracja popularna po dziś dzień, którą również uwielbia moja córka. Tutaj spędzałyśmy weekendy. Po zajęciach w szkole w poniedziałki odwiedzałyśmy „Delicję”. Wspominam cudowny smak pyz na słodko. To smak mojej młodości.”
Lata osiemdziesiąte
Oto pokolenie, które miało dużo możliwości do spędzania wolnego czasu, ale nie zawsze miało na to środki finansowe. Zobaczmy z bliska, jak sobie radzili w tym okresie, młodzi, pomysłowi
i pracowici ludzie.
Anna (1981) „Zawsze, gdy myślę o mojej młodości, wspominam niedzielne wypady z rodzicami na desery do „Delicji”. Cały tydzień wyczekiwałam na niedzielę i ten ogrom bitej śmietany, której nigdy nie mogłam zmieścić. Lubiłam także wypady z tatą do Pewex-u, nieopodal hotelu Prosna. Pamiętam, że to właśnie tutaj tata kupił mi moją pierwszą puszkę gazowanego napoju. W tamtym okresie był to rarytas. Miło wspominam też weekendowe wyjścia ze znajomymi z liceum na spektakle teatralne.”
Łukasz (1984) „W czasie nauki w liceum mieliśmy sporo zajęć dodatkowych, dlatego poza szkołą i nauką gry na gitarze oraz korepetycjami z angielskiego, spotykaliśmy się z kolegami
na bilardzie lub rzutkach. Super miejsce było wtedy na Winiarach. Pieniędzy na wielkie wyjścia na miasto nie mieliśmy, ale czasem spotykaliśmy się w Karafce na… kawę. W wakacje obowiązkowe były wyjazdy na obozy sportowe lub harcerskie. Niektórzy rówieśnicy dorabiali
w pracach sezonowych lub jako wychowawcy kolonijni”.
Kasia (1987) „Często spotykałyśmy się z dziewczynami w naszych domach. Tam szczególnie oglądaliśmy filmy, przeglądałyśmy czasopisma, które zamawiałyśmy – filmowe, o modzie lub takie młodzieżowe. Mnóstwo czasu spędzałyśmy na wspólnej nauce. Właściwie to tylko tak przygotowywałyśmy się do większych sprawdzianów. W drugiej klasie coraz więcej dziewczyn miało swoich chłopaków i wiele czasu spędzało właśnie z nimi. Wtedy w Kaliszu szczególnie romantycznym miejscem był Park Miejski. To tam najczęściej wychodziliśmy, by pospacerować z ukochanym”.
A dziś…
Czasy, w których żyjemy, oferują dużo atrakcji, ale czy są one odpowiednio wykorzystywane? Czy nie zostaliśmy zdominowani przez Internet, smartfony i wideo rozmowy. Zerknijmy, co
w obecnych czasach robi nasza kaliska młodzież.
Ola (2001) „Moim ulubionym miejscem do spędzania wolnego czasu jest kręgielnia Amnezja przy ulicy Podmiejskiej. Co piątek spotykamy się tutaj ze znajomymi, aby się rozerwać, pograć
w kręgle czy w bilard oraz przy okazji porywalizować ze sobą i zjeść smaczną pizzę. Zimowe wieczory spędzamy w barze „OSTERIA” przy ulicy Konopnickiej. Przychodzimy tutaj porozmawiać i zjeść ogromne hamburgery.”
Nikola (2005) „Zdecydowanie, jeżeli chodzi o rozrywkę wybieram kino Helios. Jestem praktycznie na wszystkich filmach akcji, gdyż je uwielbiam. Po seansach często chodzimy
ze znajomymi do Tutti Santi na przepyszną pizzę. Mieści się ona na ulicy Górnośląskiej. Zimą naszą ulubioną aktywnością jest jazda na łyżwach na kaliskim lodowisku przy Ratuszu.”
Julia (2003) „W miesiącach letnich często z przyjaciółkami odwiedzamy lodziarnie Poziomkę przy ulicy Kanonickiej. W oczekiwaniu na autobus chodzimy na pyszne lody włoskie lub gofry
z bitą śmietaną i owocami. Miejscem bardzo przez nas lubianym jest kaliski Aqua Park. Spędzamy tutaj upalne dni, zjeżdżając na zjeżdżalniach i opalając się. Wakacje to zdecydowanie najlepszy czas.”
Rafał (2001) „Czasu wolnego jak dotąd było niewiele, przez ciągle powtórki do matur, teraz mam moje najdłuższe wakacje w życiu przed rozpoczęciem studiów. Uwielbiam spędzać czas wolny w Kaliszu. Wraz ze znajomymi od pewnego czasu robimy sobie wieczorowe piątki. Spędzamy wtedy czas w restauracjach na pysznym posiłku. W tygodniu wraz z kolegami chodzimy na siłownię. Gdy nadchodzą upały często odwiedzamy Aqua Park lub OSiR. Bardzo lubię spędzać aktywnie czas z przyjaciółmi.”
Tomek (2003) „W ostatnim czasie, kiedy tylko mam chwilę, wybieram się z aparatem na spacery po różnych miejscach Kalisza. Robię fotki miejsc, których wcześniej nie znałem albo wcześniej nie dostrzegałem. Jak czasem przyjrzę się tym zdjęciom, to wiem, dlaczego Kalisz po prostu może się podobać. Trzeba popatrzeć na niego inny okiem. To piękne miasto.”
Historie mieszkańców Kalisza pokazują możliwości, jakie miasto dawało i daje młodym ludziom. Kino, park, basen, kręgielnia, teatr to atrakcyjne sposoby spędzania czasu w Kaliszu. Właściwie pod tym względem nie różnimy się od innych miast w Polsce. Pamiętajmy jednak, że to NASZE miasto, NASZE atrakcje i NASZE ulice. Bądźmy dumni, nie wstydźmy się Kalisza, choć czasem wydaje się, że w sumie niewiele się tu dzieje. Tylko tak się wydaje…
Jak to widzicie – https://www.lesnydwor.karpacz.pl/lesny-dwor/o-nas Czy ten pensjonat w Karpaczu robi różnicę? Ewentualnie gdzie jeszcze warto się wybrać w Polsce, aby naprawdę zobaczyć coś fajnego i wypocząć?