Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Województwo Kaliskie

Kalisz, Ostrów Wielkopolski i Konin tracą na byciu częścią województwa wielkopolskiego. Nie ma na to innego remedium niż powstanie samodzielnego województwa środkowopolskiego. W niniejszym tekście chciałbym wrócić do wątku poruszonego już kiedyś w artykule opublikowanym 16 kwietnia 2021 roku na łamach Latarnika Kaliskiego „O miejscu Ziemi Kalskiej w historii i przestrzeni”, czyli koncepcji województwa kaliskiego (lub w innych wersjach – środkowopolskiego lub wschodniowielkopolskiego) oraz o tym, że pomimo swojej pozornej nierealności wydaje się ono koniecznością.

Zacznijmy od małego wprowadzenia historycznego. Wraz z reformą administracyjną z 1 czerwca 1975 roku na mapie polski pojawiło się województwo kaliskie. Liczyło ono sobie 6512 km2 i mogło pochwalić się populacją rzędu 724 800 osób na dzień rozwiązania.

Swoją bytność zakończyło 31 grudnia 1998 roku wraz z reformą administracyjną dzielącą Polskę na 16 województw. Terytorium dotychczasowego województwa kaliskiego zostało wchłonięte przez województwa wielkopolskie, łódzkie oraz dolnośląskie. 

Już wtedy zaczęły pojawiać się głosy, iż Kalisz powinien zostać stolicą odrębnego województwa. Postulat ten w 2005 roku podniosło Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Środkowopolskiego. Zgodnie z założeniami Stowarzyszenia województwo miało przyjąć nazwę województwa środkowopolskiego i obejmować obszar zaproponowany w 1919 roku na Zjeździe Przedstawicieli Miast Ziemi Kaliskiej. Jego powierzchnia wynosić miała 12 291,58 km2, zaś populacja (licząc na podstawie danych z 2005 roku) – 1 265 640 osób.

Projekt zyskał poparcie kaliskiej rady miejskiej, która wyraziła je w uchwale z dnia 29 czerwca 2006 roku. Z dystansem o pomyślę wypowiadali się natomiast ówczesny prezydent Kalisza – Janusz Pęcherz oraz włodarze Jarocina, Krotoszyna, Kępna i Pleszewa. Ostatecznie, jak można się domyśleć, projekt nie został zrealizowany. 

Jak od tego czasu powodzi się najstarszemu miastu w Polsce? Perspektywy Kalisza
w 2021 roku nie napawają optymizmem. Miasto wyludnia się w tempie zdecydowanie szybszym niż ogół Polski, co szczególnie dotyczy młodszej części populacji. Okazuje się, że w tej kategorii Kalisz zdecydowanie przegrywa z dużymi miastami, w tym nawet z miastem będącym synonimem upadku w latach 90’ czyli Łodzią, której wydaje się, iż po długich latach degradacji udało się wyjść „na prostą”.

Przewrotnie również zauważę, że być może Kalisz przegrywa demograficznie, ale za to zarobić dobrze tutaj również nie można, gdyż mediana kaliskich płac pozostaje zdecydowanie w tyle za tą z dużych miast, nawet za medianą niegdyś „upadłej” Łodzi.

Nie wchodząc w szczegóły, można postawić tezę, iż sytuacja wygląda relatywnie źle i coś bardzo konkretnego należałoby z tym zrobić. 

Można w tym miejscu jednak zadać sobie pytanie – może taki już jest los średnich miast w Polsce? Być może Kalisz jest za mały aby móc podjąć rękawice nie tylko Poznania, Wrocławia i Łodzi, ale także Kielc czy Olsztyna? Otóż nic bardziej mylnego. Jak się bowiem okazuje, aglomeracja kalisko-ostrowska (dalej także: AKO) według danych Eurostatu jest 14 największą aglomeracją w Polsce i liczy około 409 307 osób. Jeżeli więc przyjąć założenie, że rzeczywiste znaczenie dla rangi danego obszaru ma nie populacja osiadła w granicach administracyjnych danego miasta, ale ogół mieszkańców danej aglomeracji to okazuje się, że nasza AKO jest większa od największych aglomeracji województw lubuskiego, opolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i warmińsko-mazurskiego. Pomimo jednak tego, że aglomeracyjnie ośrodki te są mniejsze, to jednak nie zaliczyły takiego zjazdu demograficznego, a przykładowo Rzeszów sukcesywnie powiększa liczbę swoich mieszkańców. Jeżeli chodzi o zarobki to okazuje się, iż ich mediana w Rzeszowie czy Opolu w 2020 roku niewiele odstępowała od największych ośrodków w Polsce.

Dlaczego więc AKO pomimo swojego potencjału przegrywa z mniejszymi ośrodkami? Prawdopodobnie nie istnieje jedna odpowiedź na to pytanie. Na pewno jednak sytuacji nie poprawia aktualny podział administracyjny RP, na którym Kalisz wydaje się tracić. 

Po pierwsze wskazać, należy, iż zasadniczym problem jest szeroko pojęta integracja obszarowa. Jeżeli wskaże teraz kolejno miejscowości – Kalisz, Warszówka, Nowe Skalmierzyce oraz Kościelna Wieś to rzeczą które je łączy jest z całą pewnością fakt, iż z tą pierwszą graniczą bezpośrednio trzy następne oraz to, iż stanowią one spójny obszar funkcjonalny w którym codziennie jego mieszkańcy przemieszczają się w drodze do pracy, szkoły, domu, lekarza czy szpitala. Co je jednak dzieli? Przede wszystkim podział administracyjny w którym każda z powyższych miejscowości administracyjnie znajduje się w innej gminie oraz powiecie – Kalisz jest gminą na prawach powiatu, Warszówka znajduje się w powiecie kaliskim, Nowe Skalmierzyce w ostrowskim, a Kościelna Wieś w pleszewskim. Wspólną jednostką administracyjną mogącą integrować wskazane miejscowości jest

dopiero województwo wielkopolskie, które jak się wydaje nie jest raczej zainteresowane podejmowaniem działań w tym zakresie. Tak więc mieszkańcy Kalisza i otaczających miejscowości nie mają jednego, realnego zarządu nad obszarem funkcjonalnym w obszarze w którym żyją na co dzień. Podobnie sprawa ma się z całością AKO, które również administracyjnie i samorządowo konsoliduje się dopiero na gruncie województwa wielkopolskiego. W tym zaś województwie wydaje się, iż wszystkie siły skierowane są na rozwój i integracje aglomeracji poznańskiej. 

Jako najlepszy tego przykład podać można Koleje Wielkopolskie, które służą praktycznie wyłącznie skomunikowaniu i integracji Poznania ze swoją aglomeracją i ośrodkami zależnymi, kiedy zaś do Kalisza pierwsza linia KW dotarła dopiero po 9 latach działalności tzn. w 2018 roku. Tak więc można powiedzieć, że aglomeracja poznańska została zintegrowana za środki będące w dyspozycji zarządu województwa wielkopolskiego, kiedy zaś Kalisz skorzystał na tym marginalnie. Dalej można zadać sobie pytanie – dlaczego właściwie Koleje Wielkopolskie mają służyć wyłącznie skomunikowaniu Poznania? Dlaczego przykładowo żaden szynobus Kolei Wielkopolskich nie komunikuje Odolanowa z Opatówkiem przez Ostrów Wielkopolski i Kalisz? Jeżeli dokładamy się do tej inwestycji to czemu nie służy ona także integracji naszej aglomeracji? 

Dalej wskazać należy, iż powyżej wskazany przykład Kolei Wielkopolskich jest tylko emanacją pewnego trendu w którym to władzę województwa wielkopolskiego nie są zainteresowane czynieniem realnych inwestycji mających poprawić skomunikowanie
i integracje na terenie AKO. Województwo nie podejmuje działań zarówno w zakresie poprawy infrastruktury drogowej, nie udało mu się jak do tej pory wylobbować ani obwodnicy Kalisza, ani bezpośredniej drogi ekspresowej lub autostrady do Kalisza lub Ostrowa Wielkopolskiego. Komunikacja zbiorowa w obszarze aglomeracji nie wydaje się mieć jakikolwiek zamysł, pomarzyć możemy o skoordynowanej działalności przewoźników autobusowych i kolejowych, pozwalających np. dojechać na jednym bilecie pociągiem z Błaszek do Kalisza by następnie przesiąść się na autobus do Stawiszyna. Brak tej integracji i komunikacji nie pozwala więc wykorzystać potencjału aglomeracji, tworząc obraz nie wspólnie funkcjonującego bytu, ale kilku rozbitych i funkcjonujących obok siebie ośrodków. Fakt jednak, iż AKO nie jest zintegrowane w swoim własnym obszarze nijak nie jest rekompensowany integracją z Poznaniem.  W zakresie transportu drogowego mamy alternatywę – najszybszą trasę niemiłosiernie drogą autostradą A2 lub dwugodzinną podróż drogami krajowymi i wojewódzkimi, zaś jeżeli chodzi o kolej to przez 100 lat od czasu odzyskania przez Polskę niepodległości nie udało się „wyprostować” trasy kolei Kalisz – Poznań przez co odcinek Kalisz – Pleszew zahaczać musi o Ostrów Wielkopolski, co zaś skutkuje tym, iż pociąg regionalny na trasie do Poznania jedzie około 2,5 h (dla porównania do Łodzi zajmuje mu to zwykle 1h 40 min, chodź rekordzista czyli jedna z linii Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej pokonuje trasę Kalisz – Łódź Retkinia w 1h i 6 min!). 

Dlaczego jednak sytuacja wygląda w taki, a nie inny sposób? Praprzyczyną wydaje się fakt, iż polski podział administracyjny nie jest w odpowiedni sposób skorelowany z tym jak kształtują się tzw. ciążenia grawitacyjne polskich miast i gmin. Jak określone zostały przedmiotowe ciążenia przeczytać można w pracy Przemysława Śledzińskiego „W sprawie optymalnego podziału terytorialnego Polski: zastosowanie analizy grawitacyjnej”.

Jak widać powyżej w dużej mierze województwa pokrywają się z zasięgiem grawitacyjnym tworzących je ośrodków. Jak jednak również widać pokrycie się to nie jest absolutne. Jeżeli przyjrzymy się mapie województwa wielkopolskiego możemy zauważyć, że istnieją trzy wyróżniające się i autonomiczne ośrodki grawitacyjne: poznański, koniński i kalisko-ostrowski. Teraz zestawmy to z inną mapą województwa wielkopolskiego.

Na powyższe okręgi przypada kolejno: 

  • Okręg nr 1 (brązowy, Poznań) – 5 radnych,
  • Okręg nr 2 (zielony, Piła) – 7 radnych, 
  • Okręg nr 3 (żółty, poznański) – 8 radnych, 
  • Okręg nr 4 (fioletowy, Konin) – 5 radnych, 
  • Okręg nr 5 (czerwony, Kalisz – Ostrów Wielkopolski) – 7 radnych, 
  • Okręg nr 6 (szary, Leszno) – 7 radnych. 

Tak więc można założyć, że przy pewnym uogólnieniu na poznański ośrodek grawitacyjny przypada 27 mandatów, na kalisko-ostrowski – 7 mandatów, a na koniński – 5 mandatów. Mając taką przewagę w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego nic więc dziwnego, że interesy AKO oraz Konina będą pomijane, gdyż zwyczajnie ośrodki te nie mają siły politycznej do wyegzekwowania swoich interesów. Przy takim układzie sił, niestety, na funkcjonowaniu województwa wielkopolskiego zyskiwać będzie aglomeracja poznańska i to na nią pracować będzie administracja wojewódzka. 

Co możemy z tym zrobić? Na myśl przychodzą dwa rozwiązania. Po pierwsze to omówione już wyżej czyli koncepcja województwa środkowopolskiego z 2005 roku. O ile takie województwo miałoby

na papierze racje bytu, gdyż jak wskazywałem już niegdyś w innym tekście dla Latarnika Kaliskiego, nie byłoby ono ani najmniejsze populacyjnie, ani terytorialnie, mogłoby się pochwalić również, jak wskazywałem wyżej, największą aglomeracją większą od największych w kilku istniejących aktualnie województwach, tak jednak jeszcze bardziej nie zgadzałoby się ono z koncepcją ciążenia grawitacyjnego ośrodków. W takim województwie mielibyśmy dwa ośrodki grawitacyjne – koniński oraz kalisko-ostrowski oraz obszary wchodzące w obszar ośrodków poznańskiego (Jarocin) oraz łódzkiego (Sieradz). Rozsądnie więc można założyć, iż włodarze Jarocina oraz Sieradza nie byliby zainteresowani takim tworem. 

Drugą, ciekawszą propozycje składa Klub Jagielloński w swoim raporcie „Polska średnich miast. Założenia i koncepcja deglomeracji w Polsce”. Koncepcja Klubu zakłada reformę administracyjną Polski zgodnie z założeniami ciążeń grawitacyjnych poszczególnych ośrodków. W ten sposób powstać miałoby od 18 do 25 województw obejmujących jeden duży ośrodek ciążenia lub kilka balansujących się ośrodków. Jednocześnie zniesione miałby zostać powiaty jako niespełniające już żadnej roli. Cytując „W przypadku zwiększenia, stolicami województw mogłyby się stać tak duże ośrodki jak np. Radom, Częstochowa i Bielsko-Biała, czy też potencjalne układy multipolarne (wielobiegunowe): Kalisz-Ostrów Wielkopolski-Konin, Koszalin-Słupsk, Włocławek-Płock, Legnica-Lubin-Głogów, a być może także Ełk-Łomża (lub Ełk-Suwałki) i Tarnów-Nowy Sącz”. Szczególnie ta druga koncepcja wydaje się odpowiadać na przedstawione wyżej bolączki naszego obszaru. Stworzenie województwa składającego się z obszaru mniej więcej 4 oraz 5 okręgu wyborczego do Sejmiku Województwa (wyłączając powiat Jarociński, włączając za to przykładowo gminę i miasto Błaszki), pozwoliłoby obszarowi AKO oraz Konina na prowadzenie własnej polityki integracji obszarów funkcjonalnych i co najważniejsze – dałoby im narzędzie w postaci administracji wojewódzkiej, która podporządkowana byłby realizacji interesów tych obszarów, co aktualnie nie ma miejsca. 

Podsumowując więc należy wskazać, iż samodzielne województwo kaliskie/środkowopolskie jest nie tyle mrzonką, co koniecznością jeżeli Kalisz, Ostrów i Konin mają skoczyć o poziom wyżej jako ośrodki miejskie. Nie ma co się łudzić, iż w województwie wielkopolskim nasze interesy będą należycie realizowane – przewagę polityczną ma nad nami ośrodek, któremu ze względu na specyfikę ciążeń grawitacyjnych (gospodarczych, społecznych, demograficznych, a nawet historycznych), nigdy nie będzie zależeć ani na zintegrowaniu się z nami tak byśmy korzystali z jego rozwoju, ani też nie będzie zależało mu na tym, żebyśmy rozwijali się samodzielnie. Znaleźliśmy się niestety w sytuacji w której o wpływ na to na czyją rzecz pracować ma województwo musimy walczyć z blokiem z którym zawsze przegramy. Bez samodzielności nie zrealizujemy nigdy niezbędnych projektów komunikacyjnych, nie przeprowadzimy skutecznego lobbingu centralnego, a co za tym idzie trudniej będzie nam o np. rozwój szkolnictwa wyższego czy o porządne połączenie drogowe, a przez to nie będziemy budować własnego ciążenia jako ośrodek. Bez tego zaś Kalisz, jak i cały region czeka droga w stronę spadku znaczenia miasta, jego starzenia się oraz wymierania.

Źródło: 

O miejscu Ziemi Kalskiej w historii i przestrzeni

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:POL_wojew%C3%B3dztwo_kaliskie_1975.svg

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojew%C3%B3dztwo_%C5%9Brodkowopolskie#/media/Plik:Wojew%C3%B3dztwo_%C5%9Brodkowopolskie.png

Katastrofa demograficzna Kalisza – czy wreszcie przejrzymy na oczy?

https://wynagrodzenia.pl/artykul/zarobki-w-najwiekszych-miastach-polski

https://rcin.org.pl/dlibra/publication/75045/edition/55420/content?

https://klubjagiellonski.pl/wp-content/uploads/2018/07/p.-sxxleszynxxski—polska-sxxrednich-miast.-zalozxxenia-i-koncepcja-deglomeracji-w-polsce1.pdf

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sejmik_Wojew%C3%B3dztwa_Wielkopolskiego#/media/Plik:POL_wojew%C3%B3dztwo_wielkopolskie_sejmik_wojew%C3%B3dztwa_okr%C4%99gi_wyborcze_2002_mapa.svg

O miejscu Ziemi Kalskiej w historii i przestrzeni

https://klubjagiellonski.pl/publikacje/polska-srednich-miast-zalozenia-i-koncepcja-deglomeracji-w-polsce/

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
AJJ

Bardzo słuszny pomysł. Sam studiowałem w Kaliszu i chętnie pozostałbym w tym mieście gdyby tylko rynek pracy w nim był szerszy. Niestety, ale władze wojewódzkie interesują się przede wszystkim Poznaniem i okolicami, a reszta województwa jest traktowana jak prowincja. Również sama mentalność Poznaniaków jest dość… snobistyczna i szowinistyczna wobec reszty kraju (dlatego też nie przeprowadziłem się do Poznania, ale do Bydgoszczy). Myślę, że utworzenie odrębnego województwa ze stolicą w Kaliszu poprawiłoby sytuację gospodarczą regionu.

Szuwarek

A gdzie można znalezc materiały na temat : Zjeździe Przedstawicieli Miast Ziemi Kaliskiej

Paweł

Bardzo dobry artykuł. Choć obawiam się, że mimo to takie miasta jak Ostrów, Krotoszyn, Jarocin zawsze będą na nie. Dla tyc miast historia Wielkopolski nie zaczyna się we wczesnym średniowieczu, ale od czasów Kongresu Wiedeńskiego.

oiur

okjgfd

Najnowsze