Wsiadasz i wiesz – niech tablice przystankowe mówią nam więcej
Bydgoszcz. Miasto od Kalisza większe, lecz pewne małe pomysły można próbować kopiować. Poniższy krótki artykuł wspomina o drobnym bydgoskim szczególe, który nasi włodarze mogliby przenieść na grunt kaliski.
Komunikacja miejska w Grodzie nad Prosną jest czymś, co zdecydowanie należy pochwalić. Co prawda zdarzają się niezbyt mądrze ułożone rozkłady jazdy bądź powtarzające się opóźnienia pewnych linii autobusowych, natomiast odnowiony tabor czy wysoka częstotliwość kursowania autobusów daje podstawę do wysokiej oceny. Piszę to z perspektywy mieszkańca pogranicza osiedli Widok i Dobrzec, stąd osobiście nie mam powodów do narzekań – być może zdarzają się oczywiście szare plamy na mapie.
Od stosunkowo niedawna zainstalowano też na sporej liczbie przystanków tablice wyświetlające informację, za ile minut przyjedzie dany autobus. Wybitna sprawa, szczególnie dla tych, którzy nie znają na pamięć rozkładu jazdy, czyli de facto dla prawie wszystkich kaliszan i przyjezdnych. Tablice te są jednak dość szerokie, co powoduje, że można byłoby lepiej wykorzystać przestrzeń, którą oferują. Tak właśnie zrobiono w Bydgoszczy. Mała innowacja, a pomocna.
Proszę sobie wyobrazić, że w Bydgoszczy postanowiono przedzielić tablicę „na pół”. Z lewej strony znajduje się informacja o tym, za ile przyjedzie dany autobus/tramwaj, z kolei po prawej można dostrzec inne informacje. Kiedy w sierpniu 2020 roku byłem gościem „miasta wody”, na tablicach po prawej stronie znajdowało się ogłoszenie o zaginięciu młodego człowieka. Na grafice umieszczono też jego zdjęcie i opis. Co prawda mógłbym się doczepić do wielkości liter (były zbyt małe, aby osoby starsze bądź niedowidzące mogły je bez problemu odczytać), natomiast samą ideę uznaję za słuszną. Poniżej zdjęcie, niezbyt wysokiej jakości, ale do dokumentacji tego zjawiska w zupełności wystarczy.
Pytanie, czy nasze tablice są w stanie wyświetlać podobne ogłoszenia bądź kolorowe grafiki? Myślę, że byłoby to ciekawe urozmaicenie i duża szansa nie tylko na znalezienie zaginionej osoby czy zwierzęcego pupila, ale także możliwość promocji miejskich imprez lub innych wydarzeń. Zdarza się, że w Kaliszu pojawiają się ciekawe projekty, lecz frekwencja na nich nie jest zadowalająca. Warto zastanowić się zatem, czy kaliskie tablice zlokalizowane obok przystanków mogłyby lepiej, śladami Bydgoszczy, wykorzystać dużą przestrzeń znajdującą się na elektronicznych ekranach. A jeśli nie mogą, to myślę, że dobrze byłoby w następnych zakupach tablic ująć taką innowację.