Czesław Mozil o muzyce i współpracy z Kaliską Szkołą Muzyczną
Znany artysta, wokalista, kompozytor i multiinstrumentalista jest już w Kaliszu. Czesław Mozil sam przyjechał do Kalisza, spotkać się po raz pierwszy z Orkiestrami I i II st. Państwowej Szkoły Muzycznej im. H. Melcera w Kaliszu. Przed próbą postanowił podzielić się z publiką historią związaną z Kaliszem i opowiedzieć o swojej pracy zza kulis.
Artysta stworzył projekt „Czesław Mozil i Grajkowie Przyszłości” w którym doskonale utożsamia się z młodzieżą. W ramach tegoż projektu, 15 grudnia 2024r. odbędzie się koncert w Centrum Kultury i Sztuki. podczas którego Mozil zagra z Orkiestrami I i II st. Państwowej Szkoły Muzycznej im. H. Melcera w Kaliszu. Koncert ma być wielki bo pojawiły się nawet obawy o to czy sala w CKiS jest w stanie pomieścić tak wielu artystów naraz.
„Ja zacząłem sam chodzić na akordeon, nie dlatego, że widziałem dorosłą osobę. Nie, ja byłem na koncercie w szkole muzycznej i widziałem ktoś, który grał na akordeonie i nawet nie znałem tego instrumentu, ale powiedziałem, mamusiu, ten chłopak jest w moim wieku, ja też bym chciał chodzić na ten instrument. Jeżeli teraz w niedzielę będzie siedziało na sali jedno dziecko czy dwójka i zobaczysz, że w jego wieku młodsi, starsi muzykują na scenie i mają z tym zabawę i to może zainspirować inne dziecko do grania, no to to jest jakby cała idea projektu Grajkowie przyszłości.”
Jako absolwent klasy akordeonu w Królewskim Duńskim Konserwatorium Muzycznym, doskonale rozumie presję i wyzwania, z jakimi mierzą się uczniowie. Wykazał się empatią i zwócił uwagę na trudności i problemy młodzieży uczęszczającej do szkół muzycznych.
„Na zajęciach to gramy nasze maksimum, cały czas gramy coś, co jest bardzo trudne. A ta płyta jest zrobiona tak, żeby dzieci z domów kultury, ze szkół muzycznych, z ognisk muzycznych, mogły zagrać świąteczne piosenki […] które nie są może zawsze takie trudne, żeby pokazać, że można muzykować troszeczkę, nazwijmy to rozrywką. Bo część z tych młodych dzieci nie będzie może, nie zostanie muzykami. Ale to nie znaczy,[…] że to, że się chodziło do szkoły muzycznej pięć, sześć lat, a potem już się nie kontynuuje przygody z muzyką, to nie są stracone lata. Nie wszyscy trafią do symfonicznej orkiestry i chcę pokazać tym samym, że troszeczkę, że muzykowanie jest trochę tak rekreacją, jak chodzenie na tenisa, czy chodzenie na piłkę nożną.”
W swoich słowach, Czesław Mozil wykazał się ogromem motywacji i wsparcia dla studentów muzyki, zachęcał do nie zamykania się w ramach oczekiwań których możemy się spodziewać od swojego otoczenia jako muzycy
„My cały czas patrzymy na telewizję, na NOSPR, jakiś znany raper z orkiestrą symfoniczną, tak, niech to będzie, Metallica już tam też była, prawda? ale na litość boską, przecież zapominamy o tym, że w naszym kraju, nawet w mniejszych miasteczkach o cztery razy mniejsze niż Kalisz jest czasami szkoła muzyczna, czasami jest Mały Dom Kultury który edukuje, jest Ognisko Muzyczne zapominamy o tym, że tuż za rogiem w naszym mieście mamy młodzież, która zabrzmi jak w niedzielę, jak orkiestra symfoniczna z Hollywood.”
Muzyk ma dużą sympatię do naszego miasta, dobrze je wspomina i ma nadzieje na nagranie utworu z kaliskimi muzykami
„Ja nigdy żadnej piosenki jeszcze z młodzieżą z Kalisza nie zrobiłem. Dlatego ja też po tym koncercie idę tutaj do Pana Prezydenta i musimy to mocno przegadać. Dlatego, że to jest niemożliwe, że miasto Kalisz zaprasza mnie. Jestem przeszczęśliwy, że Dom Kultury tak cudownie się zajął tym wszystkim i nauczyciele w Szkole Muzycznej. Ale ja jeszcze nie zrobiłem żadnej piosenki z Kaliszem.”
Miasto zapadło w pamięć Czesława Mozila, tak że pamięta swoją ostatnią wizytę nawet teraz, po ponad dziesięciu latach. Na pytanie czy ma już jakieś pierwsze wrażenia po przyjeździe do naszego miasta odpowiedział tak:
„Nie, jakie wrażenia? Ja przyjechałem samochodem, byłem w radiu. Ja tu grałem w tej sali, grałem na rynku.[…] Tylko mam dobre wspomnienia z Kalisza. To było ponad 10 lat temu, to był prezydent z takim wąsem. […] Tak, to taki pan, cudownie było. Zaprosił na ratusz. […] To był on, to był Kalisz, naprawdę […] Miał dużego wąsa i był taki otwarty i zaprosił cały personal, sprzątaczki też.”
zdjęcie: Radio ESKA