Wymęczone zwycięstwo z „czerwoną latarnią ligi”
Niespodziewanie trudna dla zespołu Rafała Kuptela okazała się 20. kolejka Orlen Superligi. Energa MKS Kalisz wygrał 26-24 (10-11) z Energą Wybrzeże Gdańsk. Kaliszanie przez większość spotkania przegrywali z ostatnim zespołem ligi, jednak w końcówce pokazali charakter i zdobyli trzy punkty. W następnej kolejce MKS zagra z liderem tabeli – Wisłą Płock.
Zdecydowanym faworytem przed meczem był zespół MKS-u Kalisz. Pomimo ostatniej wysokiej porażki 17-28 z KGHM Chrobry Głogów, gospodarze (szósta lokata w tabeli) nie mieli prawa obawiać się ostatniej drużyny Orlen Superligi. Wybrzeże w ostatnich sześciu spotkaniach ligowych doznawali samych porażek, choć trzeba też przyznać, że podopieczni byłego selekcjonera polskiej reprezentacji Patryka Rombla, przegrywali niekiedy dość pechowo niewielką różnicą bramek (30-31 z Zagłębiem Lubin, czy 28-30 z KPR Zepter Legionowo).
To nie był udany początek spotkania dla zawodników Rafała Kuptela. Po dziewięciu minutach przegrywali już 1-5. Niewykorzystany rzut karny Bartosza Kowalczyka, kilka prostych start w rozegraniu w ataku i goście mogli cieszyć się z czterobramkowej przewagi. Trener Kuptel szybko wziął czas, aby przerwać słabszą grę gospodarzy, jednak strata do przyjezdnych wciąż się utrzymywała. Kaliszanie zdołali jednak doprowadzić do remisu w 24. minucie po bramce Kowalczyka. Warto jednak docenić w tym miejscu rolę Konrada Pilitowskiego przy odrabianiu strat, który swoimi indywidualnymi akcjami poprawił skutecznych kaliskich rozgrywających. W końcówce kilka kontrowersyjnych decyzji sędziowskich z pewnością podniosło temperaturę zarówno na parkiecie jak i na trybunach. Kibice dość głośno i wyraźnie dawali odczuć, że nie są zadowoleni z decyzji sędziów z Rzeszowa. Na wynik jednak te decyzje nie miały specjalnego przełożenia, gdyż po 30 minutach wynik był „na ostrzu noża” – prowadzili gdańszczanie 11-10.
W pierwszych minutach drugiej połowy obie drużyny grały „bramka za bramkę”, dopiero w 40. minucie goście strzelili dwie bramki z rzędu i ponownie wyszli na trzybramkowe prowadzenie (18-15). Z pewnością początek tej części gry był lepszy dla Matiji Starčevicia. Chorwat w pierwszych 30 minutach nie rzucił żadnej bramki, a w przeciągu dziesięciu minut drugiej połowy rzucił cztery. W 45. minucie MKS zmniejszył stratę do jednej bramki (19-20) za sprawą Dawida Molskiego, który wykorzystał świetne podanie Krzysztofa Szczeciny z własnego pola karnego. Po chwili ten zawodnik doprowadził do remisu. I wreszcie przyszła 49. minuta, gdy MKS po raz pierwszy w tym spotkaniu objął prowadzenie, po bramce Mateusza Kus. W przeciągu kolejnych dwóch minut kolejne dwie bramki dołożył Starčević i gospdarze prowadzili już 23-20. W tym czasie fantastyczne interwencje w bramce zaliczał Krzysztof Szczecina, który obronił pięć (!) rzutów gdańszczan z rzędu. Na 90 sekund przed końcem spotkania MKS prowadził 26-24, zatem końcówka zapowiadała się niezwykle interesująco. Na 50 sekund do końca meczu kolejną kapitalna interwencję zaliczył Szczecina i było już pewne, że MKS wygra to spotkania. I ostatecznie tak się stało, drużyna Rafała Kuptela pokonała 26-24 zespół z Gdańska.
11 lutego 2024, 16:00 – Kalisz (Kalisz Arena)
Energa MKS Kalisz 26-24 Energa Wybrzeże Gdańsk
Energa MKS: 12. Krzysztof Szczecina, 96. Jan Hrdlička – 5. Matija Starčević, 9. Tomáš Nejdl, 10. Bartosz Kowalczyk, 11. Mateusz Kus, 13. Michał Drej, 14. Łukasz Kucharzyk, 15. Patryk Biernacki, 19. Gracjan Wróbel, 23 . Konrad Pilitowski, 26. Dawid Molski, 35. Miłosz Bekisz, 48. Wiktor Karpiński, 58. Krzysztof Komarzewski, 90. Jan Antolak.
Energa Wybrzeże: 41. Kornel Poźniak, 93. Ahmed Amine Bedoui – 4. Jakub Powarzyński, 7. Patryk Pieczonka, 8. Michał Peret, 9. Rafał Stępień, 10. Patryk Siekierka, 13. Jovan Milićević, 15. Mateusz Jachlewski, 17. Mateusz Góralski, 21. Piotr Papaj, 30. Wiktor Tomczak, 32. Nejc Zmavc, 52. Damian Domagała, 77. Maciej Papina, 99. Patryk Niedzielenko.
sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (obaj Rzeszów).
Ej, a po co podajecie numery na koszulkach? Mają zastąpić zdobyte przez zawodników bramki?