Baner (1200 x 200 px) (1)
Baner (1200 x 200 px) (1)
baner_FBAnt
ubezpieczenie
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

[WYWIAD] mgr Maja Zawadzka o wyzwaniach i innowacjach w systemie penitencjarnym

W rozmowie z Panią mgr Mają Zawadzką, psychologiem i Zastępcą Dyrektora Instytutu Penitencjarystyki w Akademii Wymiaru Sprawiedliwości, poruszamy tematy innowacyjnych metod resocjalizacji, współpracy międzynarodowej oraz znaczenia badań naukowych w rozwoju polskiego więziennictwa.

Jak to się właściwie stało, że zaczęła Pani łączyć pracę psychologa z systemem więziennictwa?

– Moje doświadczenie zawodowe w Służbie Więziennej trwa już 14 lat. Początki to była medycyna pracy Służby Więziennej i typowa rola psychologa pracującego z funkcjonariuszami i pracownikami cywilnymi. Zajmowałam się badaniami profilaktycznymi oraz interwencją kryzysową. W 2019 roku pojawiła się możliwość rozwoju akademickiego, co wówczas realizowałam przez wiele lat na potrzeby uczelni publicznej i wojskowej. Moje zainteresowanie kryminologią i psychologią penitencjarną sprawiło, że zdecydowałam się zostać funkcjonariuszem Służby Więziennej.

Czy był jakiś konkretny moment, w którym zdecydowała Pani, że to jest ścieżka zawodowa, którą chce Pani podążać?

– To był raczej proces. Po kilku latach pracy jako psycholog zdałam sobie sprawę, że chcę łączyć praktykę z rozwojem naukowym. Okoliczności były sprzyjające, więc podjęłam taką decyzję. Na ten moment jestem zadowolona i mam poczucie, że jestem w tym miejscu, w którym chciałabym się realizować.

Może Pani pokrótce wyjaśnić, czym jest Instytut Penitencjarystyki i jakie cele realizuje Pani jako Zastępca Dyrektora?

– Instytut Penitencjarystyki jest jednym z największych instytutów, w którym kadrę stanowią przede wszystkim doświadczeni funkcjonariusze Służby Więziennej. Prowadzimy proces dydaktyczny dla przyszłych oficerów oraz służby kandydackiej. Jako Zastępca Dyrektora ds. Współpracy Ogólnokrajowej, Międzynarodowej i Projektów Badawczych zajmuję się rozwijaniem współpracy z innymi instytucjami oraz nadzorowaniem projektów badawczych.

Widzę, że dużo zajmuje się Pani badaniami, zwłaszcza nad wypaleniem zawodowym funkcjonariuszy Służby Więziennej. Jakie mają one znaczenie, zarówno dla Pani, jak i w szerszym kontekście?

– Wypalenie zawodowe wśród funkcjonariuszy jest poważnym problemem. Służba Więzienna jest jedną z najbardziej stresujących profesji, co niejednokrotnie ma swoje konsekwencje w postaci objawów wypalenia zawodowego.

Wypalenie zawodowe funkcjonariuszy Służby Więziennej różni się w stosunku do tego, co obserwujemy w innych zawodach?

Na podstawie raportów międzynarodowych i krajowych dotyczących różnych systemów pracy, wskazuje się, że zawód strażnika więziennego należy do jednych z najbardziej stresujących, plasując się w pierwszej dziesiątce. To dobrze, że istnieją badania porównawcze, które ukazują pewne prawidłowości dotyczące obciążeń psychospołecznych związanych z pracą, służbą w określonych warunkach i z konkretnymi zagrożeniami zawodowymi.

Chociaż systemy penitencjarne różnią się między sobą, wnioski dotyczące konieczności dbania o zdrowie funkcjonariuszy są jednoznaczne. Praca ta jest niewątpliwie związana z chronicznym stresem, który może prowadzić do różnorodnych konsekwencji zdrowotnych. Dlatego ważne są zarówno szkolenia funkcjonariuszy, jak i działania profilaktyczne, które mają na celu utrzymanie równowagi i dobrostanu psychicznego więzienników.

Uczestniczyła Pani w takich pilotażowych badaniach nad TMSA. Co mówią nam ich wyniki?

– To bardzo interesujący projekt. Dotyczy monitorowania stężenia alkoholu we krwi za pomocą specjalnych bransolet zakładanych na nogę, jak system dozoru elektronicznego (SDE), na arenie międzynarodowej stosuje się nazwę alcohol monitoring. Inicjatywa ta, choć w Polsce stosunkowo nowa, ma już ponad 20-letnią historię w Stanach Zjednoczonych. W Europie pionierem w tej dziedzinie była Wielka Brytania, która trzy lata temu rozpoczęła badania pilotażowe, wprowadzając te rozwiązania do systemu wymiaru sprawiedliwości. Kolejnym krajem była Holandia, która dostrzegła szeroki zakres zastosowań tego narzędzia w kontekście przedsądowym, sądowym, więziennym i probacyjnym. W rezultacie stwierdziliśmy, że warto promować ten system, pokazując jego różnorodne możliwości wykorzystania, np. w postaci monitorowania sprawców przemocy domowej, którzy często dokonują zabronionych czynów pod wpływem alkoholu, jak ujawniają raporty.

W miejscach, gdzie obecny jest alkohol, często dochodzi do czynów przestępczych. Obecnie jednym z najpoważniejszych problemów są kierowcy łamiący przepisy pod wpływem alkoholu. Monitorowanie alkoholu może być narzędziem o szerokim zastosowaniu, nie tylko w naszym sektorze, ale również w innych obszarach.

Najciekawsze wnioski z badań dotyczyły ogólnej poprawy stanu zdrowia osadzonych, którzy uczestniczyli w projekcie przez dwa miesiące. Obserwowaliśmy zmniejszenie objawów lęku i stresu, co korzystnie wpływało na subiektywną ocenę zdrowia. Opinie uczestników były pozytywne – wielu z nich wolałoby TMSA zamiast tradycyjnego odbywania kary pozbawienia wolności, ponieważ pozwala to na życie w społeczeństwie, utrzymanie pracy i kontaktów z rodziną, co jest bardziej korzystne niż izolacja więzienna szczególnie uwzględniając ostatni wymieniony obszar życia.

Są jakieś szczególne trudności, które Pani napotyka w swojej pracy badawczej?

– Przede wszystkim organizacja i dostęp do grupy badawczej. Szczególnie w przypadku psychologów, którzy mają tendencję do planowania eksperymentów wymagających określonych warunków, trzeba wyeliminować czynniki zakłócające. W transdermalnym projekcie pomiar musi być rozłożony w czasie, co oznacza konieczność spotykania się z uczestnikami regularnie, na przykład co tydzień czy dwa, aby zbierać dane w odpowiednich odstępach czasu.

To było pewne wyzwanie, dlatego ważne jest zaproszenie większej liczby uczestników, ponieważ w warunkach izolacji penitencjarnej różne okoliczności mogą wpłynąć na dostępność badanych. Część osób może dostać przepustki, zostać przedterminowo zwolniona lub zrezygnować w trakcie projektu. Dlatego te czynniki trzeba uwzględnić już na etapie planowania projektu, aby uniknąć problemów podczas realizacji, gdy może być za późno na zmiany.

A czy jest jakiś projekt badawczy lub publikacja, którą uważa Pani za szczególnie wpływową dla systemu penitencjarnego?

– Tak, jednym z najważniejszych projektów, w którym uczestniczę jako kierownik, jest program dotyczący profilaktyki samobójstw wśród osadzonych. Współpracuję w nim z Profesor Amandą Perry z Uniwersytetu w York. To projekt, który wywarł istotny wpływ na system penitencjarny, ponieważ Profesor Perry z powodzeniem opracowała metodę opartą na terapii poznawczo-behawioralnej. Stworzono całą bazę materiałową dla pracowników więziennych, a programy oparte na tej metodzie prowadzą do zmniejszenia liczby zachowań samobójczych i dysfunkcyjnych schematów poznawczych oraz poprawy strategii radzenia sobie z trudnymi sytuacjami emocjonalnymi.

Aktualnie finalizujemy drugą publikację we współpracy z Uniwersytetem w York, a nasze materiały zostały zaadaptowane i mamy zgodę na ich użycie i propagowanie w środowisku więziennym. Jesteśmy również na etapie konsultacji dotyczących implementacji warsztatów dla kadry więziennej. Profesor Perry planuje odwiedzić nas w ramach visiting professor, aby omówić, jak najlepiej szkolić funkcjonariuszy do pracy z osadzonymi, szczególnie w zakresie zapobiegania samobójstwom.

Współpracuje Pani jeszcze przy jakiś projektach?

– Od kwietnia, dzięki staraniom władz uczelni, rozpoczęliśmy liczne wyjazdy zagraniczne w ramach konferencji, nawiązywaliśmy nowe kontakty oraz staraliśmy się o członkostwo w wielu prestiżowych instytucjach, które już posiadamy. Te instytucje zaczęły nas zapraszać do różnych inicjatyw, a w ubiegłym miesiącu miałam możliwość, jako jedna z dwunastu osób, zostać członkiem grupy eksperckiej ds. zdrowia psychicznego w Europejskiej Konfederacji Probacji (CEP – Confederation of European Probation). W ramach tej grupy zakładamy dwuletni projekt, którego efekty zostaną zawarte w rekomendacjach Unii Europejskiej, skierowanych dla systemu probacji, w wielu krajach silnie zintegrowanego z więziennictwem.

To dla mnie spełnienie marzeń, ponieważ bardzo lubię pracować w obszarach, w których czuję się pewnie i mam odpowiednią wiedzę. Cieszę się, gdy proces dydaktyczny i lata doświadczenia łączą się z działalnością naukową. W mojej obecnej roli staram się aktywnie angażować w projekty związane z więziennictwem, wspierając kadrę jak najlepiej. Uważam, że ważne jest angażowanie się na poziomie swoich kompetencji organizacyjnych, aby wspierać rozwój i efektywność zespołu w tych obszarach.

Dostrzega Pani różnice w podejściu do resocjalizacji pomiędzy Polską a innymi krajami?

– Trudno jest dokonać bezpośredniego porównania. Nasz system wydaje się najbardziej zbliżony do systemu francuskiego, jeśli chodzi o liczbę jednostek penitencjarnych, ich wielkość, strukturę oraz opiekę wychowawczą i psychologiczną, która jest tam dostępna.

Są jednak kraje europejskie, takie jak Szwajcaria czy Norwegia, które szczycą się niższymi wskaźnikami recydywy. Promują one mniejsze jednostki penitencjarne i intensyfikację działań resocjalizacyjnych oraz readaptacyjnych, a reintegracja społeczna jest tam kluczowym elementem pracy z osobami pozbawionymi wolności. To są bardzo dobre praktyki, ale nie sądzę, żebyśmy w niektórych aspektach pozostawali w tyle. Na przykład, jeśli chodzi o zasoby psychologów w Służbie Więziennej, wypadamy całkiem dobrze w porównaniu do innych systemów penitencjarnych. W Norwegii często te usługi są kontraktowane z zewnątrz, podczas gdy u nas stanowią integralną część systemu.

Jakie kierunki rozwoju systemu penitencjarnego w Polsce uważa Pani za najważniejsze?

– Od wielu lat podkreśla się, że kluczowe jest wprowadzenie dynamicznej ochrony, czyli ukierunkowanie na pracę z drugim człowiekiem, rozwijanie kompetencji miękkich, umiejętności interpersonalnych. To właśnie te elementy są istotne, aby mogły zajść jakiekolwiek zmiany w osadzonym. Samo izolowanie i ochranianie, które często jest postrzegane jako główne zadanie Służby Więziennej, nie przyniesie oczekiwanych efektów w postaci poprawy zachowań osadzonych.

Kluczowe jest, aby proces resocjalizacji i readaptacji pomagał osadzonym stawać się lepszymi ludźmi i umożliwiał im powrót do życia w społeczeństwie. Mam nadzieję, że za kilka lat system probacji w Polsce będzie miał tak szeroką ofertę jaka jest dostępna w krajach zachodnich, między innymi dzięki wspieraniu instytucji III sektora, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń lub fundacji dla byłych osadzonych.

Czy Polska ma szansę stać się liderem we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań w więziennictwie?


– Myślę, że tak, ale jak Pan wspomniał, za hasłem „innowacyjne” musi stać solidne zaplecze naukowe i badania. Dzisiaj słuchałam wywiadu, w którym Pani doktor podkreślała, że siłą państwa jest nauka. To właśnie nauka daje nam przewagę na arenie międzynarodowej. Innowacje są potrzebne, ale muszą być one testowane i adaptowane do specyfiki danego systemu więziennictwa oraz kultury danego kraju. Wszelkie narzędzia i procesy muszą uwzględniać uwarunkowania kulturowe, aby były skuteczne, szczególnie w obszarze nauk społecznych.


Więc, aby móc się rozwijać i prowadzić takie badania, potrzebne są instytucje, takie jak AWS?


– Tak, zdecydowanie potrzebne są skoordynowane działania instytucji. W Polsce mamy uczelnie współpracujące z policją i wojskiem, jak i akademie: Policji w Szczytnie czy Wojskową Akademię Techniczną. Wiemy, że planowana jest reaktywacja Wojskowej Akademii Medycznej, co jest świetnym przykładem tego, jak ważny jest ciągły proces ewaluacji nauki, implementujący w rezultacie dobre rozwiązania praktyczne. Im bardziej te światy współpracują, tym lepsze są efekty. Kiedy te obszary są rozdzielone, nie służy to nikomu.


A czy angażuje się Pani aktualnie w jakieś projekty naukowe?


– Tak, pracuję nad kilkoma projektami, w tym nad problemem prezentyzmu, absentyzmu i wypalenia zawodowego funkcjonariuszy Służby Więziennej. Ten projekt nabiera tempa i mamy nadzieję na szeroko zakrojone badania. Projekt TMSA został zakończony, ale nie wykluczamy, że właściwiej powinno być przeprowadzone na szerszej próbie badawczej. Ograniczenia to głównie czas, właściwa organizacja działalności badawczo-dydaktycznej i budżet.


Jakie są Pani plany na przyszłość w kontekście badań naukowych i współpracy międzynarodowej?


– Jeśli nic się nie zmieni, mam nadzieję, że przyszłość przyniesie jeszcze bardziej satysfakcjonujące możliwości, nie tylko w kontekście osobistym, ale także dla realizacji celów Służby Więziennej. Na pewno będę starała się łączyć doświadczenie kliniczne i zainteresowania badawczo-naukowe. Służba Więzienna jest moim pierwszym wyborem i planuję w dalszym ciągu działać na tym polu, niezależnie od tego, jakie zadania do mojej roli służbowej zostaną przypisane. Mogę mieć tylko nadzieje, że będą adekwatne do posiadanych przeze mnie kompetencji.

Dziękuję za rozmowę.

– Dziękuję

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze