
Zaostrza się spór pomiędzy zarządem Poczty Polskiej a związkowcami
W Poczcie Polskiej trwa spór o warunki pracy i płace. Związkowcy rozpoczęli strajk okupacyjny po fiasku negocjacji, domagając się poszanowania praw pracowników. Zarząd odpiera zarzuty i planuje zwolnienia, co grozi paraliżem usług pocztowych. Sprawa nabiera także wymiaru politycznego.
Strajk okupacyjny i żądania związkowców
12 lutego odbyły się negocjacje Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy w centrali Poczty Polskiej w Warszawie. Po ich zakończeniu grupa związkowców Solidarności Pracowników Poczty Polskiej pozostała w sali konferencyjnej. Przedstawiciele innych związków dostarczyli im koce i śpiwory, informując media o rozpoczęciu strajku okupacyjnego.
Związkowcy podkreślają, że ich celem jest wymuszenie na zarządzie „rzeczywistych negocjacji i poszanowanie praw tysięcy pracowników”. Zarzucają kierownictwu spółki manipulacje i lekceważenie strony społecznej. Tymczasem zarząd Poczty Polskiej odpiera zarzuty, twierdząc, że „wbrew pojawiającym się informacjom, nie można mówić o okupacji siedziby Poczty Polskiej ani o strajku”.
Redukcja etatów i zarzuty działań w złej wierze
W styczniu 2025 r. przyjęto uchwałę ws. zamiaru przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść, który zakłada możliwość rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron. W ramach programu planowane jest zwolnienie ok. 9,3 tys. osób.
Według związkowców, jeśli poczta nie wycofa się z planów redukcji etatów, „w niektórych częściach kraju nastąpi paraliż usług pocztowych”. Pod koniec 2024 roku Poczta Polska zatrudniała ok. 59 tys. osób.
Zarząd oskarża związkowców o działanie w złej wierze poprzez podtrzymywanie postulatów niemożliwych do zrealizowania – m.in. przywrócenia dotychczasowych (wypowiedzianych) zasad wynagradzania oraz podwyżek różnych składników wynagrodzenia, co skutkowałoby wzrostem kosztów pracy o ponad 1 mld zł.
Sebastian Mikosz o problemach Poczty Polskiej – braku rynkowego myślenia
W głośnym wywiadzie dla Wirtualnej Polski, prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz ocenił, że instytucja ta wykazała się całkowitym brakiem myślenia rynkowego, co jego zdaniem jest główną przyczyną obecnych problemów. Zwrócił uwagę, że ostatnim atutem, jaki jeszcze pozostał Poczcie Polskiej, jest zaufanie klientów do listonoszy i pracowników okienek.
Nadchodzące rozmowy i polityczny wymiar sporu
Na poniedziałek, 17 lutego, zarząd zaprosił na rozmowy wszystkie związki zawodowe zaangażowane w negocjacje dotyczące nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Dotychczasowy ZUZP Poczty Polskiej pochodził z 2015 r., został wypowiedziany w sierpniu ubiegłego roku i obowiązuje do końca lutego 2025 r.
Sprawa zwolnień zyskuje coraz większy wymiar polityczny. Związkowcy domagają się, aby w dalszych rozmowach uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa.
Politycy Partii Razem, po interwencji w siedzibie poczty, skierowali pismo do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz prezesa Sebastiana Mikosza. Wytknęli w nim m.in. zbyt bliskie powiązania aparatu państwowego z prywatnym biznesem. Obok konkurencyjnej dla Poczty Polskiej firmy InPost, wymieniają także Żabkę.
Model Programu Dobrowolnych Odejść zakłada, że pracownicy mogliby założyć własne oddziały sklepów Żabki. Zarówno sieć, jak i poczta potwierdzają porozumienie w tej sprawie.
