FinalFour
Bryłka
Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Zdecydowana wygrana MKS-u na koniec roku

W swoim ostatnim tegorocznym spotkaniu ligowym Energa MKS Kalisz pewnie wygrał 34-27 (17-13) z Zepter KPR Legionowo w meczu 17. kolejki Orlen Superligi. Podopieczni Rafała Kuptela przez całe spotkanie prowadzili różnicą kilku bramek, a najlepszym zawodnikiem był Chorwat Matija Starčević – zdobywca dwunastu bramek. Dzięki tej wygranej MKS awansował na szóste miejsce w tabeli i zadomowił się na dobre w górnej połówce ligowej tabeli.

Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami był przełomowy dla kaliskiej drużyny. MKS po trzech porażkach w lidze wygrał po raz pierwszy właśnie z beniaminkiem z Legionowa (30-28). Od tamtego spotkania w kaliskim zespole wiele się zmieniło, doszło kilku nowych zawodników, ale przede wszystkim forma MKS-u poszybowała mocno w górę. Natomiast drużyna z Legionowa do tej pory w lidze wygrała zaledwie dwa razy i zajmuje ostatnie, 14. miejsce w tabeli. Warto jednak zauważyć, że wspomniane dwa zwycięstwa beniaminek odniósł w trzech ostatnich spotkaniach, zatem zapewne liczyli oni na podtrzymanie dobrego trendu.

Udany początek spotkania w wykonaniu kaliskich skrzydłowych – Miłosza Bekisza oraz Krzysztofa Komarzewskiego, którzy rzucili cztery z pierwszych pięciu bramek MKS-u. Kaliszanie sobie dwubramkową przewagę, którą utrzymywali przez dziesięć minut. Następnie dwie udane kontrataki w wykonaniu Komarzewskiego oraz Starčevicia i goście prowadzili 9-5, a w 17. minucie po kolejnej dobrej akcji Gracjana Wróbla już nawet 12-7. Trzeba w tych pierwszych minutach docenić łatwość zawodników Rafała Kuptela w dochodzeniu do sytuacji rzutowych oraz twardą grę w defensywie. Chwilę później lekki zastój w ofensywie MKS-u, dwie nieudane próby Jana Antolaka, dobre interwencje byłego bramkarza MKS-u Caspera Liljestranda i gospodarze doprowadzili do wyniku 10-13. W 23. minucie pomimo gry w podwójnym osłabieniu MKS nie dość, że nie stracił gola, to zdołał zdobyć bramkę za sprawą Konrada Pilitowskiego. O ile w pierwszym kwadransie goście dobrze radzili sobie w formacji ofensywnej, to pod koniec połowy zatracili rytm w kreowaniu akcji, pojawiły się straty, a wspominany już Liljestrand zaczął częściej odbijać rzuty. Można się cieszyć, że w dalszym ciągu defensywa MKS-u wyglądała przyzwoicie i wypracowana przewaga z początku meczu pozwoliła, że po 30 minutach kaliszanie prowadzili 17-13.

Podobnie jak w pierwszej połowie, MKS zaliczył udany początek tej drugiej. Skuteczny był Starčević, kolejną bramkę dorzucił Pilitowski i po 34. minutach goście prowadzili sześcioma bramkami (20-14). Ciekawy i niecodzienny manewr zastosował od początku tej części gry trener gospodarzy Michał Prątnicki. Zdecydował się on wycofać bramkarza podczas rozgrywania akcji ofensywnych. Na niewiele się to zdało, ponieważ w 39. minucie, po kolejnej bramce Starčevicia (już dziewiąta w meczu) MKS nadal prowadził różnicą sześciu bramek (22-16). Kolejne minuty to utrzymywanie wypracowanej, sześciobramkowej przewagi, stąd na 11 minut przed końcem MKS prowadził 27-21. W 57. minucie kaliszanie nadal prowadzili przewagą sześciu bramek (32-26). Był to niezwykle mądry fragment gry ze strony MKS-u. Kiedy trzeba było przyspieszyć potrafili to zrobić, a duet obrońców Patryk Biernacki-Mateusz Kus zatrzymywał skutecznie ataki gospodarzy. Ostatecznie MKS wygrywa 34-27 po kolejnym bardzo dobrym spotkaniu.

17 grudnia 2023, 16:00 – Legionowo (Arena Legionowo)

Zepter KPR Legionowo 27-34 Energa MKS Kalisz

Zepter KPR: 12. Kacper Zacharski, 21. Casper Liljestrand – 3. Jakub Brzeziński, 4. Norbert Maksymczuk, 8. Marcin Kostro, 9. Michał Klapka, 13. Filip Fąfara, 15. Damian Pawelec, 18. Sławomir Lewandowski, 22. Kamil Adamczyk, 23. Krzysztof Tylutki, 24. Franci Brinovec, 41. Krzysztof Wołowiec, 44. Mateusz Chabior, 55. Adam Laskowski, 77. Kamil Ciok.

Energa MKS: 12. Krzysztof Szczecina, 96. Jan Hrdlička – 3. Piotr Krępa, 5. Matija Starčević, 9. Tomáš Nejdl, 10. Bartosz Kowalczyk, 11. Mateusz Kus, 15. Patryk Biernacki, 19. Gracjan Wróbel, 23 . Konrad Pilitowski, 26. Dawid Molski, 35. Miłosz Bekisz, 44. Ognjen Karlaš, 48. Wiktor Karpiński, 58. Krzysztof Komarzewski, 90. Jan Antolak.

Sędziowali: Adam Dejna, Kamil Raszewski (obaj Tczew).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze