Złe dobrego początki
KKS Kalisz pomyślnie zakończył rok 2024 na swoim stadionie. W pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej pokonał zespół Świtu Szczecin 3-1. O sukcesie „Dumy Kalisza” zdecydowały bramki w końcówce meczu.
Mimo dogodnego terminu spotkania i całkiem przyjemnej jak na listopada pogody frekwencja na Stadionie Miejskim znów nie zachwyciła. Nawet sektor najbardziej zagorzałych kibiców KKS-u był nieco mniej licznych niż zazwyczaj. Kibice z Kalisza stanęli w obronie zaprzyjaźnionych z nimi kibiców krakowskiej Wisły, którzy to od ponad roku mają problem z wejściem na sektory gości innych drużyn. Do Kalisza zawitała także skromna delegacja kibicowska ze Szczecina.
Spotkanie zaczęło się niepomyślnie dla gospodarzy. Faul Cierpki w polu karnym oznaczał podyktowanie rzutu karnego, którego na bramkę zamienił kapitan Świtu Kacper Wojdak. Odpowiedź KKS-u przyszła jednak zaskakująco szybko. Nestor Gordillo ładnie kierunkowo przyjął piłkę w polu karnym rywali i płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali. W pierwszej połowie odnotować można jeszcze strzał Staszaka oraz uderzenie Szymańskiego. Tu przed przerwą nieco nerwów kosztował kibiców kiks Kamila Koczego we własnym polu karnym, ale na całe szczęście skończyło się na strachu.
Druga połowa przez dłuższy czas zwiastowała utrzymanie remisu do zakończenia meczu. Sytuacji było jak na lekarstwo a bramkarzom obu zespołów zapewne zaczęła doskwierać spadająca temperatura, gdyż na ilość pracy nie mogli oni specjalnie narzekać. W takich sytuacjach ważne jest jednak zachowanie przez bramkarza koncentracji. Miał z tym problem szczeciński golkiper Adrian Sandach, gdy w 79 minucie sprezentował piłkę Toporkiewiczowi, który szybko zagrał do dobrze ustawionego Chacińskiego. Ten, mimo że nieczysto trafił w piłkę zdołał doprowadzić swój zespół do prowadzenia.
W 86 minucie znów na listę strzelców wpisał się Mikołaj Chaciński, ale tym razem jego trafienie było dużo ładniejszej urody. W doliczonym czasie gry Świt próbował jeszcze zaatakować, ale dwukrotnie skutecznie interweniował Maciej Krakowiak. Świt Szczecin porażką w Kaliszu przerwał swoją serię 7 meczów bez porażki, za to KKS zdołał awansować na 5 pozycję w tabeli, wprawiając w zadowolenie swoich kibiców, którzy swój klub na kaliskim stadionie zobaczą dopiero w nowym roku.
Ostatnie spotkanie wyjazdowe drużyna Marcina Woźniaka zagra za to 22 listopada o godzinie 18.00. Rywalem KKS-u będzie drużyna Skry Częstochowa.
Szczegóły meczu (za 90minut.pl)
16 listopada 2024, 14:30 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 3-1 Świt Szczecin
Néstor Gordillo 10, Mikołaj Chaciński 79, 86 – Szymon Kapelusz 7 (k)
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 16. Bartłomiej Putno (89, 17. Paweł Mocny), 42. Wiktor Smoliński, 35. Bartosz Kieliba, 5. Jakub Staszak, 71. Kamil Koczy (62, 11. Kacper Skibicki) – 21. Marcel Szymański (62, 19. Mikołaj Chaciński), 8. Mateusz Andruszko (78, 77. Krzysztof Toporkiewicz), 6. Adrian Cierpka, 15. Wiktor Staszak – 10. Néstor Gordillo (88, 70. Adam Dębiński).
Świt: 12. Adrian Sandach – 23. Szymon Nowicki (75, 11. Kacper Nowak), 3. Rafał Remisz, 21. Krzysztof Janiszewski, 6. Jonatan Straus, 19. Dawid Kisły (65, 18. Dawid Fornalik) – 17. Bartłomiej Kasprzak (88, 5. Jędrzej Góral), 15. Kacper Wojdak (88, 22. Aron Stasiak), 80. Grzegorz Aftyka (65, 8. Maciej Koziara) – 13. Szymon Kapelusz, 9. Krzysztof Ropski.
żółte kartki: Cierpka, Koczy, W.Staszak.
sędziował: Maciej Kuropatwa (Katowice).