Znamy nazwisko nowego wojewody
Półtora miesiąca Wielkopolska czekała na nowego wojewodę. Wreszcie premier Mateusz Morawiecki na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Kamińskiego powołał Michała Zielińskiego, dotychczasowego dyrektora Wielkopolskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poznaniu na urząd wojewody wielkopolskiego. To niespodzianka, bowiem Zieliński nie pojawiał się w dotychczasowych spekulacjach dotyczących obsady tego stanowiska. Na stanowisku zastąpi ostrowianina – Łukasza Mikołajczyka.
Kim jest nowy wojewoda?
Michał Zieliński dotychczas pełnił funkcję dyrektora Wielkopolskiego Oddziału Regionalnego ARIMR, ma wykształcenie wyższe i mieszka w Obornikach. Był także kandydatem z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu w wyborach parlamentarnych w roku 2019. Otrzymał 8 774 głosów, co przełożyło się na 2,51 % poparcia w okręgu nr 38, jednak nie przełożyło się na mandat posła (zabrakło mu niemal 500 głosów). Z kolei w wyborach samorządowych w roku 2018 próbował swoich sił walcząc o mandat radnego sejmiku wielkopolskiego z list PiS, a cztery lata wcześniej – o mandat radnego i funkcję burmistrza Obornik z własnego komitetu wyborczego. Nowy wojewoda jest także prezesem Obornickiego Klubu Lekkoatletycznego, wiceprezesem pilskiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości oraz pełnomocnikiem swojej partii w powiecie obornickim.
Jak doszło do zmiany?
Przypomnijmy, że poprzednim wojewodą był pochodzący z Ostrowa Wielkopolskiego Łukasz Mikołajczyk, który 15 grudnia 2020 r. pożegnał się ze swoją funkcją w atmosferze skandalu związanego z zamkiem w Stobnicy. Nie wnikając w tym miejscu w szczegóły tej sprawy (pisaliśmy o tym na naszym portalu), można domniemywać, że z punktu widzenia premiera Mateusza Morawieckiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Kamińskiego sprawa musiała być poważna, skoro była główną przyczyną odwołania wojewody. Zazwyczaj taki krok w przypadku innych wojewodów był uzasadniony wyborem w wyborach powszechnych lub powołaniem na inne stanowisko. Do takiego awansu nie doszło jednak w przypadku Mikołajczyka – przynajmniej do tej chwili.
Warto jednak dodać, że między wnioskiem ministra o odwołanie Łukasza Mikołajczyka z funkcji wojewody a decyzją premiera w tej sprawie odbyła się medialna i przede wszystkim ponadpartyjna akcja w obronie dotychczasowego wojewody. Swoje poparcie wyraziło m.in. 31 wielkopolskich starostów (reprezentujących różne barwy polityczne, bowiem na tej liście można znaleźć nie tylko przedstawicieli PiS czy niezależnych samorządowców, ale także reprezentantów opozycyjnych wobec aktualnej władzy PO, PSL czy SLD). Pozytywnie w tym czasie o współpracy z wojewodą Mikołajczykiem wypowiadali się m.in. prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
Strata dla południowej Wielkopolski
Nie ulega wątpliwości, że zmiana wojewody będzie niekorzystna dla południowej Wielkopolski. Jak już wspomniałem, Łukasz Mikołajczyk pochodził z Ostrowa Wielkopolskiego. Przychylne spojrzenie w stronę naszego regionu dało się wyczuć w ciągu rocznej pracy Mikołajczyka. Jednak w ostatnich miesiącach w zdecydowanej większości działania administracji rządowej w województwie, skoncentrowane były na przeciwdziałaniu pandemii COVID-19, bowiem służby wojewody stanęły na pierwszej linii walk z koronawirusem w Wielkopolsce. Warto podkreślić, że wspomniani powyżej samorządowcy działania wojewody w tej sferze oceniali korzystnie. Sam wojewoda aktywnie działał m.in. pojawiając się w Kaliszu, gdy tutejszy Dom Pomocy Społecznej przy ul. Winiarskiej miał ogromne problemy z opanowaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród pracowników i podopiecznych placówki. Trudno spodziewać się, że następca Mikołajczyka będzie osobą związaną z naszym regionem, choć nie jest to definitywnie wykluczone.
Spekulacje się nie sprawdziły
Giełda nazwisk obejmowała wiele znaczących postaci wielkopolskiego PiS-u. Wśród nich warto wspomnieć o wicewojewodzie Anecie Niestrawskiej, która po odwołaniu Mikołajczyka pełniła obowiązki wojewody, Zbigniewie Czerwińskim – radnym sejmiku wielkopolskiego czy Lidii Czechak, która pełni funkcję starosty jarocińskiego. Wcześniejsze spekulacje wskazywały, że szanse na objęcie urzędu, choć zdecydowanie mniejsze, mieli poznańska radna – Klaudia Strzelecka, były poseł i wojewoda, a obecnie wiceprezes NIK – Tadeusz Dziuba czy Maciej Bieniek – obecny II wicewojewoda, wywodzący się z partii Porozumienie, którego wybór byłby niezgodny z umową koalicyjną Zjednoczonej Prawicy (wojewodą wielkopolskim ma być kandydat wskazany przez PiS). Jedynym powiązanym z naszym regionem kandydatem na wojewodę był Filip Żelazny – radny powiatu poznańskiego, a niegdyś także kaliski radny i członek zarządu Kaliskich Linii Autobusowych.
Trójka faworytów
Styczniowe spekulacje – zarówno te oficjalne, jak i kuluarowe – wyklarowały trójkę mocnych kandydatów. Byli to Czerwiński, Czechak i Niestrawska. Bez wątpienia wskazanie jednej z dwóch kobiet na nowego wojewodę byłoby bardzo na rękę, biorąc pod uwagę aktualną napiętą sytuację w związku ze Strajkiem Kobiet oraz fakt, że aktualnie tylko jedna kobieta sprawuje urząd wojewody (oczywiście nie licząc Anety Niestrawskiej – p.o. wojewody wielkopolskiego). Na korzyść Niestrawskiej przemawiał na pewno fakt, że niemal od dwóch lat zna już funkcjonowanie urzędu wojewódzkiego. Mimo to premier nie wybrał żadnego z kandydatów, którzy pojawiali się w spekulacjach.
Stosunkowo długi czas oczekiwania na nowego wojewodę każe przypuszczać, że trudno było wypracować kompromis między różnymi frakcjami w PiS. Ważnym aspektem było uzyskanie szerokiego poparcia wśród parlamentarzystów partii rządzącej oraz akceptacji nowego wojewody, biorąc pod uwagę kryterium terytorialne wśród kierownictwa urzędu. Ostatecznie nie zdecydowano się na wojewodę z Poznania, co także pojawiało się jako życzenie środowiska poznańskiego PiS-u.
O nominacji nowego wojewody poinformował dzisiaj za pośrednictwem mediów społecznościowych wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Paweł Szefernaker.
Fot.: ARiMR, oddz. wlkp.
