Pogrzeb człowieka, który kupił dla Polski Westerplatte
Dziś w Gdańsku odbył się pogrzeb Mieczysława Jałowieckiego oraz Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej, którzy przed emigracją mieszkali w Kamieniu pod Kaliszem. Człowieka, który dla Polski kupił Westerplatte pochowano wraz z małżonką na Cmentarzu Centralnym Srebrzysko w Alei Zasłużonych.
Grób małżeństwa Jałowieckich na cmentarzu Beckenham pod Londynem odnalazł kilka miesięcy temu Tomasz Muskus i Polskie Miejsca Pamięci. Rozważając kwestię miejsca ich pochówku brano pod uwagę Warszawę oraz powiat kaliski, gdzie Jałowieccy mieszkali przed emigracją. Jednak prawnuk mężczyzny dowiedziawszy się, że na Westerplatte ma w przyszłości stanąć rzeźba przedstawiająca jego pradziadka, na miejsce pochówku zdecydował się wybrać Gdańsk.
Mieczysław Jałowiecki był polskim arystokratą, pierwszym delegatem Rządu Polskiego w Gdańsku, dyplomatą i patriotą. Aktywnie orędował w sprawie polskiej w Gdańsku przed wybuchem II wojny światowej.
W latach 1903–1918 pełnił bardzo wiele funkcji. Był radcą w Ministerstwie Rolnictwa w Petersburgu, konsulem do spraw rolnictwa Rosji w Niemczech, dyrektorem Towarzystwa Akcyjnego Północnego Rosyjskiego Handlu Zewnętrznego, dyrektorem Towarzystwa Rosyjsko-Bałtyckiego, członkiem Wileńskiego Banku Ziemskiego, członkiem Rady Rosyjsko-Angielskiej Izby Handlowej, członkiem Wydziału Żeglugi Morskiej Centralnego Komitetu Przemysłowego w Petersburgu, marszałkiem szlachty powiatu święciańskiego. W czasie I wojny światowej zwolniony z czynnej służby wojskowej, został jednak powołany do służby jako urzędnik cywilny. Służbę w sztabie generalnym Rosji zakończył w randze pułkownika służby sztabowej cywilnej.
Ówczesny minister aprowizacji Antoni Minkiewicz w porozumieniu z Józefem Piłsudskim 11 stycznia 1919 roku mianował Jałowieckiego generalnym delegatem Ministerstwa Aprowizacji w Gdańsku. Od tego czasu zajmował się organizowaniem pomocy żywnościowej przekazywanej ze Stanów Zjednoczonych do Gdańska. Od tego roku organizował też wykup z rąk niemieckich wielu istotnych nieruchomości na terenie tego miasta, w tym również na półwyspie Westerplatte. Zorganizował biuro paszportowe, które wydawało wizy do Polski. Jałowiecki był też członkiem komisji do spraw gdańskich przy polskiej delegacji biorącej udział w konferencji pokojowej w Paryżu.
Mieczysław Jałowiecki wyjechał z Gdańska do swojego majątku Kamień pod Kaliszem pod koniec roku 1920. Nie kontynuował już działalności politycznej, zajął się za to sprawami społecznymi i gospodarczymi.
W 1924 r. za swą działalność dla ojczyzny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1939 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zmarł 10 marca 1962 r. w Beckenham pod Londynem.
W trakcie okresu międzywojennego zamieszkiwał w Kamieniu pod Kaliszem w majątku drugiej żony Zofii Anieli Marii z Romockich. Postać Mieczysława Jałowieckiego ma również związek z kaliskim szpitalem.
– W roku 1932 przy ulicy Toruńskiej rozpoczęto budowę szpitala miejskiego według projektu Władysława Borawskiego. Dwa lata wcześniej powołano Międzykomunalny Związek Szpitalny, którego celem była budowa nowej lecznicy, mającej zastąpić szpital św. Trójcy przy rogatce. Związek nabył od miasta Kalisza plac o pow. 45 tys. m² za cenę 65 tys. zł. Prezesem tego Związku był właśnie Mieczysław Jałowiecki z Kamienia w Gminie Ceków-Kolonia. Robotami kierował Albert Nestrypke, zakończono je 31 grudnia 1936 r. a szpital do użytku oddano w styczniu roku następnego. Szpital otrzymał imię Przemysła II, który to książę siedem wieków wcześniej fundował przecież pierwszy kaliski szpital-przytułek na Toruńskim Przedmieściu. W nowym obiekcie powstał m.in. oddział dziecięcy – ewenement, bo tylko nieliczne szpitale w Europie miały wówczas takie oddziały. W czasie wojny lecznica była dostępna tylko dla Niemców. W roku 1962 pojawił się obok pawilon zakaźny, w latach 70. drugi pawilon a od kilku lat – Centrum Radioterapii. Od 1975 r. pełnił funkcję Szpitala Wojewódzkiego, po wybudowaniu lecznicy na Poznańskiej pozostał Szpitalem Matki i Dziecka – czytamy we wpisie Mariusza Chojnackiego, wójta gminy Ceków-Kolonia.
– Jałowiecki okazał się dla nas skarbem. Włączył się w życie społeczne powiatu, gminy i miasta. Należy wymienić jego zasługi związane z budową szpitala, który przed wojną nie miał nowoczesnej służby zdrowia. Środki na ten cel były zdetonowane w Berlinie, a dzięki koneksji Jałowieckiego wyciągnięto je po Emilu Repanie – zaznacza Jarosław Dolat, historyk i kustosz Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku.
– W gminie Kamień przysłużył się do podniesienia poziomu oświaty. Nadzorował tam szkoły oraz uczył historii. Swoje wspomnienia spisał podwójnie. Pierwszy raz w Kamieniu, skąd zapiski przepadły, a aktualnie znajdują się w Ossolineum. Drugie zaś powstały już na emigracji. W „Requiem dla ziemiaństwa” opisał życie społeczne, krajobraz, prace gospodarcze, kulturę i relacje międzyludzkie między dworami kaliskimi – dodaje Jarosław Dolat.
Od ubiegłego roku Mieczysław Jałowiecki jest patronem Szkoły Podstawowej w Kamieniu. Odsłonięto tu również pomnik „człowieka, który kupił Westerplatte dla Polski”. W związku z dzisiejszym pogrzebem uczniowie zwiedzili wystawę główną Muzeum II Wojny Światowej i poznali bliżej historię XX wieku i Westerplatte, z którym to ściśle związana jest postać ich patrona.
fot.: Mariusz Chojnacki, Muzeum II Wojny Światowej, Jarosław Dolat
źródło: https://dzieje.pl/wiadomosci/szczatki-mieczyslawa-jalowieckiego-dotarly-do-gdanska-pogrzeb-odbedzie-sie-w