W jaki sposób mieszkańcy Kalisza mogą pomóc obywatelom Ukrainy?
Doniesienia, które napływają do nas od wczoraj, powodują konieczność natychmiastowej reakcji. Sprawdzamy kto w Kaliszu podjął już działania mające na celu pomoc obywatelom Ukrainy.
Prezydent Miasta, Krystian Kinastowski poinformował dziś na swoim profilu o przyjeździe stu obywateli Ukrainy do Kalisza. Grupę tę stanowić będą głównie kobiety z dziećmi. Zamieszkają w Domu Studenta Bulionik, należącym do Akademii Kaliskiej. Jej rektor, prof. Andrzej Wojtyła natychmiastowo przystał na tę prośbę, jednocześnie wyraził swoje poruszenie w całej sprawie:
To kraj wyjątkowy, z którego uczelniami współpracujemy bardzo blisko. Kilka miesięcy temu, podczas Światowej Konferencji Zdrowia Rodziny, gościliśmy w Kaliszu delegację z Uniwersytetu w Sumach i podpisaliśmy umowę o współpracy. Dzisiaj trwają tam ciężkie walki i wykładowcy, zamiast kształcić studentów, wydają im broń.
Polska będzie dla obywateli Ukrainy jedynie przystankiem w drodze do Izraela, w naszym mieście spędzą parę dni. Pomoc dla przyjezdnych organizuje „Fundacja CHOPS” oraz „Fundacja Znowu Razem”.
Swoją pomoc zadeklarowała niemalże natychmiastowo „Fundacja Na Rzecz Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym Nowa Nadzieja”, której jedna z siedzib znajduje się w naszym mieście. Prezes fundacji, Piotr Tomankiewicz o całym przedsięwzięciu wypowiada się tak:
Wraz z wiceprezes Fundacji Dorotą Madejką podjęliśmy błyskawiczną decyzję o bezterminowej, wszechstronnej i bezpłatnej pomocy terapeutycznej dla dzieci z Ukrainy w każdej z naszych pięciu placówek w Wielkopolsce. Mamy doświadczenie w takich kontaktach, ponieważ duża liczba obywateli Ukrainy przebywa już na terenach, na których znajdują się nasze placówki. Takie dzieci trafiały już do nas wcześniej, diagnozowaliśmy je i są to dzieci zarówno z rodzin ukraińskich, jak i polsko-ukraińskich. Jestem wręcz przekonany, że trafią do nas i teraz. Być może będzie to potężna skala – tego również nie wykluczamy. Trzeba być przygotowanym na wszystko, stąd też nasza deklaracja. Mamy świadomość tego, że jesteśmy w stanie to udźwignąć, a nasze struktury państwa nie ze wszystkim mogą poradzić sobie same.
Zapytaliśmy o to, w jaki sposób Fundacja planuje poradzić sobie z kwestią bariery językowej:
Zgłaszają się do nas pierwsze osoby oferujące pomoc w roli tłumaczy, są też studenci ukraińscy, uczący się na kaliskich uczelniach. Jest ich bardzo dużo – to ludzie młodzi. Otrzymujemy także kontakty do studentów UAM-u i widzimy, że oferowana pomoc jest liczna. Wiadomo, nie przeskoczymy bariery językowej i trzeba się z tym liczyć, ale myślę, że nie stanowi to największego problemu – najważniejsze są chęci. Chodzi nam głównie o dzieci ze specjalnymi potrzebami, na Ukrainie istnieje ogólny problem w dostępności fachowej pomocy. Chcemy skupić się przede wszystkim na kwestiach psychologicznych oraz pedagogicznych. Być może będą to też polskie dzieci zamieszkujące Ukrainę, bo prawdopodobnie przez kontakty oraz rodzinę łatwiej będzie im wrócić.
Roman Voznyak, duszpasterz Kościoła grekokatolickiego w Kaliszu, który wczoraj był gościem audycji w „Radio Rodzina”, dziś udzielił nam krótkiego komentarza:
Do tej pory nie mamy żadnej konkretnej informacji o ilości osób z Ukrainy, przybywających do Kalisza. Na bieżąco słucham radia. Kolejki na granicach są i tak było zawsze. Każda osoba, która wcześniej wyraziła chęć przyjazdu, finalnie nie przyjechała. Kontaktowałem się z nimi, a w informacji zwrotnej otrzymywałem wiadomość, że udali się do rodzin.
Na facebook’u funkcjonują również lokalne grupy, oferujące pomoc obywatelom Ukrainy: KLIK, KLIK, KLIK. Założycielka jednej z nich – Małgorzata Sołtysiak, pisze:
Zastanawiałam się co mogę zrobić, jak pomóc i postanowiłam utworzyć tę grupę. Jest to miejsce, gdzie możemy dzielić się informacjami o miejscach zbiórek potrzebnych rzeczy, o transportach, które wyjadą na Ukrainę z Kalisza i okolic. Jest to również miejsce, gdzie można prosić o pomoc, bądź tę pomoc oferować. Noclegi, żywność, kwestie higieniczne. Pomyślałam, że działając lokalnie usprawni to pomoc osobom nie tylko przebywającym na Ukrainie, ale również tym, którzy dotrą w nasze okolice. Jeśli znasz kogoś, kto mógłby przetłumaczyć wszystko na język ukraiński – będę wdzięczna, a jeśli chcesz pomóc w zarządzaniu grupą – również proszę o kontakt.
Dodatkowo, wczoraj Główny Lekarz Weterynarii wprowadził tymczasową procedurę w sprawie postępowania ze zwierzętami towarzyszącymi podróżnym, wjeżdżającym z Ukrainy do UE przez polską granicę. Z uwagi na nadzwyczajną sytuację „zwierzęta przemieszczane w czasie trwania konfliktu militarnego, nie muszą być zaopatrzone w wynik badania serologicznego w kierunku oznaczenia miana przeciwciał przeciwko wściekliźnie.” Dotyczy to zarówno psów, kotów jak i fretek. Każdy zainteresowany może zarejestrować się jako dom tymczasowy dla zwierząt domowych uchodźców z Ukrainy: KLIK.
W celu uzyskania szczegółowych instrukcji, przeznaczonych dla szukających pomocy w naszym kraju, obywateli Ukrainy, odsyłamy do naszego wcześniejszego artykułu.
fot.: fb Roman Voznyak, kalisz.naszemiasto