„Posmak skandalu” – czy kaliskie muzeum straci wiele MILIONÓW złotych!?
Ponad trzy lata zwiedzający nie mogą odwiedzić głównej siedziby Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej przy ul. Kościuszki 12 w Kaliszu. Pierwszy wykonawca zszedł w sierpniu 2020 r. z placu budowy i dziś domaga się od Muzeum zapłaty za wykonaną do tego czasu pracę. Chodzi o miliony złotych! Sprawa jest w toku, o szczegółach przeczytacie poniżej.
Inwestycja na GRUBE miliony
Przypomnijmy, że 19 listopada 2018 r. MOZK zamknęło swoje podwoje dla zwiedzających. Od tego dnia rozpoczął się remont obiektu, a tymczasowe biuro przeniesiono na ul. Chopina 23, do budynku „Runotexu”. Niestety, nie uniknięto pewnych turbulencji. Planowo, według informacji na stronie Muzeum, remont miał się zakończyć do końca 2021 r. Dziś z kolei mówi się o zakończeniu remontu w sierpniu 2023 r.
Całkowity koszt inwestycji wynosi ponad 22 mln zł, w tym ponad 13,3 mln zł to dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (tj. 85% kosztów kwalifikowalnych projektu). Pozostała część stanowi wkład własny Samorządu Województwa Wielkopolskiego.
Remont Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej wciąż trwa i ma spore opóźnienie. Prace jednak posuwają się do przodu, a okazją do zapoznania się z nimi była uroczystość wmurowania kapsuły czasu, którą zorganizowano 22 marca br., z udziałem m.in. marszałka Marka Woźniaka. W kapsule zawarto m.in. przesłanie do przyszłych pokoleń nawiązujące do obecnej wojny na Ukrainie czy drobne pamiątki zebrane od mieszkańców. Więcej o tym wydarzeniu pisaliśmy na naszym portalu.
Zanim wystartował remont, muzeum długi czas szukało wykonawcy inwestycji. Trzy pierwsze przetargi zakończyły się unieważnieniem. W kolejnym zdecydowano się ograniczyć zakres prac. Ostatecznego wyboru wykonawcy dokonano w tzw. trybie „z wolnej ręki”, a inwestycja ruszyła w sierpniu 2019 r. Problemy zaczęły się równo rok później. W sierpniu 2020 r. wykonawca, czyli firma CCHP ENERGIA 2 Sp. z o. o. Sp. k. z Ostrzeszowa, zszedł z placu budowy. Co się wydarzyło?
Rozbieżności stron
W ówczesnych wypowiedziach medialnych obu stron widać wyraźnie rozbieżności w ocenie sytuacji. Przedstawiciele muzeum argumentowali, że wykonawca próbował odstąpić od umowy przez brak wyboru detali czy przedłużenie podpisania umowy na dodatkowe prace. Z kolei w ocenie wykonawcy kością niezgody była m.in. niekompletna dokumentacja projektowa po stronie MOZK – wykonawca twierdził bowiem, że brakowało np. projektu instalacji elektrycznej.
Nietrudno domyślić się, że w centrum uwagi były pieniądze – wykonanie dodatkowych prac to przecież dodatkowe środki dla wykonawcy. Jak widać strony nie doszły do porozumienia.
Niewyjaśniony zostaje wątek konfliktu między MOZK a firmą CCHP ENERGIA 2 Sp. z o. o. Sp. k. Nie dziwi więc, że sprawa ta budzi emocje wśród mieszkańców Kalisza. Jeden z naszych Czytelników zwrócił się więc z zapytaniem, czy omówiona sprawa została zamknięta. Postanowiliśmy zapytać strony sporu, jak dziś oceniają tę sprawę oraz, przede wszystkim, czy udało się osiągnąć konsensus?
Właściciel przedsiębiorstwa CCHP ENERGIA 2 Sp. z o. o. Sp. k., Hubert Koszarny w odpowiedzi na kilka przesłanych pytań przesłał redakcji Latarnika Kaliskiego krótkie oświadczenie:
Potwierdzamy, że spółka odstąpiła od umowy z Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej i wystąpiła przeciwko Muzeum na drogę sądową domagając się zapłaty. W tej chwili toczy się postępowanie dowodowe przed sądem pierwszej instancji. Szczegóły dotyczące przyczyn odstąpienia od umowy oraz żądanych kwot objęte są tajemnicą przedsiębiorstwa i nie mogą zostać ujawnione.
„Posmak skandalu” i zdawkowe odpowiedzi
O powody zejścia z placu budowy pierwszego wykonawcy w sierpniu 2020 r. zapytaliśmy również Sylwię Kucharską, dyrektor Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej w Kaliszu. W przesłanej redakcji odpowiedzi otrzymaliśmy informację, iż współpraca z wykonawcą została zerwana „w związku z porzuceniem przez firmę CCHP ENERGIA 2 Sp. z o. o. Sp. k. budowy oraz nie wznowieniem prac mimo wezwania”. Dyrektor Kucharska ocenę sytuacji pozostawia sądowi, potwierdzając jednocześnie, że spór sądowy jest „na etapie rozpraw”.
Co ciekawe, szefowa MOZK odpowiadając nad wyraz zdawkowo na nasze pytania wyraziła ubolewanie, że redakcję interesuje wyłącznie… „posmak skandalu”. Czy oznacza to, że dotknęliśmy sprawy wyjątkowo wrażliwej, niewygodnej dla tej instytucji? Czy dyrektor Sylwia Kucharska obawia się zainteresowania mediów? Ocenę tego pozostawiam Czytelnikom. Bez wątpienia będziemy nadal uważnie śledzili temat sądowego sporu kaliskiego Muzeum i ostrzeszowskiej firmy. Z pewnością sprawa ta będzie niezwykle ciekawa, a biorąc pod uwagę szacowaną wartość inwestycji, w grę wchodzą pokaźne pieniądze za ewentualne odszkodowania na rzecz jednej lub drugiej strony.
Niektóre osoby na wygodnych posadkach są takie pewne siebie, że jest to naprawdę zabawne. Mam nadzieję, że zbadacie dokładnie ten temat, niech sobie Kucharska zbyt wiele nie wyobraża 😉
To Pani Kucharska może sama zdradzi dziennikarzom, co powinno ich zainteresować, a o co nie zapytano dyrekcji…