Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Rafał Szelągowski: „Cisza i spokój to znak rozpoznawczy naszej gminy”

Tym razem do rozmowy na żółtych fotelach zaprosiliśmy Rafała Szelągowskiego – wójta gminy Mycielin – najbardziej na północ wysuniętej gminy powiatu kaliskiego, która położona jest „daleko od szosy”. Rozmawialiśmy o ciszy i spokoju mieszkających tam osób, a także o najnowszych inwestycjach gminy. Czy poprzedni wójt Jerzy Matuszewski próbuje wtrącać się w gminne sprawy? Jak mieszkańcy pomagali Ukrainie i uchodźcom? Co jest największym marzeniem wójta Szelągowskiego? Zapraszamy do kolejnej rozmowy w cyklu „Światło na gminy”!

Mateusz Walczak: Jak to jest być wójtem gminy, która jest – nawiązując do popularnego serialu – „daleko od szosy”?

Rafał Szelągowski: To ma swoje dobre i złe strony. Ciężko jest przyciągnąć inwestorów w miejsce, gdzie główną drogą jest droga powiatowa. Biorąc pod uwagę, że sąsiednie gminy przecina droga krajowa nr 25 lub droga wojewódzka, to w naszym przypadku jest trudno być gminą atrakcyjną dla inwestorów. Patrząc na to z drugiej strony mamy ciszę i spokój pod względem uciążliwych warunków, szkodliwych działalności inwestycji, które mogą oddziaływać na środowisko.

Czy mieszkańcy chwalą sobie tę ciszę i spokój?

Myślę, że tak, to taki znak rozpoznawczy naszej gminy. Ale jak już wspomniałem, brak inwestorów, przedsiębiorców, którzy później prowadzą swoje biznesy powoduje, że mamy ograniczone środki, które wpływają do kasy gminy Mycielin. Skutkiem niskich dochodów budżetowych w gminach bardziej niż rozwiniętych gospodarczo jest zaś to, że nie jesteśmy w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb mieszkańców.

Jak pracuje się Panu Wójtowi pierwszą kadencję, zwłaszcza po długoletniej pracy Pana poprzednika, Jerzego Matuszewskiego?

Jak pokazał wynik wyborów część mieszkańców oczekiwała zmian, a druga zakładała, że owszem, będą zmiany, ale główny kierunek działania pozostanie ten sam. Mój poprzednik Jerzy Matuszewski przez ponad 30 lat pracy pozostawił po sobie dużo inwestycji. Trudno jest jednak przez okres 5-letniej kadencji, zrobić więcej czy nawet tyle samo co przez ponad trzy dekady. Niestety nasze możliwości finansowe są ograniczone.

Czy może Pan liczyć na pomoc doświadczonego poprzednika? Czy może jednak realizuje Pan własną wizję gminy Mycielin?

Były takie głosy, że pan Matuszewski będzie rządził z tylnego siedzenia. Natomiast przez te ponad trzy lata mojego wójtowania spotkałem się z moim poprzednikiem raptem kilka razy. Przy okazji składania wniosków czy pism w urzędzie zaglądał do mnie i pytał, jak mi się pracuje. Staram się realizować swoje plany i zamierzenia oraz doceniam to, że nie ingeruje w moją pracę w urzędzie.

Porozmawiajmy o ostatnich inwestycjach w gminie Mycielin, a także o tym, co jest w najbliższych planach inwestycyjnych?

Zrealizowaliśmy ostatnio dwie duże inwestycje. Przejęliśmy od Powiatu Kaliskiego drogę powiatową z Kościelca do granicy z gminą Ceków-Kolonia. Była ona w tragicznym stanie. Otrzymaliśmy dofinansowanie z rządowego Funduszu Przebudowy Dróg Samorządowych w wysokości ponad 2 mln zł, a wartość całej inwestycji przekroczyła 3 mln zł.

Druga to termomodernizacja budynku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kościelcu, której wartość wyniosła nieco ponad 1 milion złotych, z czego blisko pół miliona złotych to dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego.

Co do planów, to mamy złożonych kilka wniosków z Rządowego Funduszu „Polski Ład” – Programu Inwestycji Strategicznych, m.in. na budowę przedszkola z oddziałami żłobkowymi w Mycielinie. Brak takiej placówki to duża bolączka naszej gminy. Czas pokaże, czy wniosek ten zostanie pozytywnie rozpatrzony. Kolejne wnioski dotyczą przebudowy dróg, m.in. w miejscowości Kuszyn od granicy gminy Ceków-Kolonia do granicy gminy Żelazków. Trzeci wniosek to kompleksowa przebudowa dróg gminnych na terenie całej gminy. Złożyliśmy też dwa dodatkowe wnioski, z racji bycia gminą popegeerowską, jeden na termomodernizację strażnicy w Stropieszynie wraz z przebudową placu wokół niej oraz drugi dot. budowy placu rekreacji z boiskiem  i drogą dojazdową w Bogusławicach.

Kolejną inwestycją jest budowa kanalizacji w Słuszkowie i Klotyldowie, której wartość szacujemy na koło 5 mln złotych. Chcemy ją zrealizować na przełomie 2022-2023 roku. Środki na ten cel będę chciał pozyskać z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Wniosek o dofinansowanie budowy kanalizacji będzie również uwzględniał przebudowę stacji uzdatniania wody w Kościelcu. Całość tych zadań o charakterze wodno-kanalizacyjnym szacowana jest na około 7 mln zł!

Mimo tego, że przy projektowaniu budżetu jesteśmy bardzo ograniczeni środkami finansowymi, to jednak udaje nam się skutecznie pozyskiwać środki zewnętrzne i realizować ważne inwestycje. Budżet inwestycyjny w głównej mierze opiera się na pozyskiwanych środkach zewnętrznych.

Gdyby mieszkańcy Kalisza – czy innych dużych miast – chcieli się osiedlić w Mycielinie, to czy znaleźliby do tego odpowiednie miejsce?

Po pierwsze cieszę się, że mieszkańcy gminy Mycielin chcą pozostać na terenie gminy i budować tutaj swoje domy. To chyba najlepsza rekomendacja, że warto u nas zamieszkać. W ubiegłym roku wydaliśmy blisko 100 decyzji o warunkach zabudowy. Są zapytania o działki, a większość  z nich dotyczy miejscowości: Danowiec i Zamęty. To co charakterystyczne dla tych miejscowości to cisza i spokój, z dala od zgiełku i ruchliwych dróg, podobnie jak na większości terenu gminy. W obu tych miejscowościach jest dobry dojazd do posesji – drogi są utwardzone. Problemem może być dostęp do mediów, na tę chwilę mamy tam doprowadzony jedynie wodociąg. Planuję uruchomić program dotacji do przydomowych oczyszczalni ścieków, z których mieszkańcy będą mogli skorzystać. Podsumowując dostrzegam duże zainteresowanie budownictwem mieszkaniowym w naszych okolicach i to mnie bardzo cieszy!

Od ponad miesiąca trwa wojna na Ukrainie. Na skutek agresywnych działań zbrojnych Rosji wielu Ukraińców musiało opuścić swój kraj. Ilu uchodźców zatrzymało się właśnie w gminie Mycielin? Jak mieszkańcy pomagali tym ludziom w potrzebie?

Na ten moment na terenie Gminy mamy ok. 40 uchodźców, w tym 19 dzieci, z których 6 uczy się w naszych szkołach. Przyjechały do nas głównie rodziny osób pracujących na terenie gminy już wcześniej. Większość osób nich znalazła zakwaterowanie u osób prywatnych, jedna rodzina zamieszkała w naszym lokalu.

Gmina wspólnie ze Szkołami, Gminną Spółdzielnią „SCh” zorganizowała zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy dla uchodźców. Nasi mieszkańcy stanęli na wysokości zadania i bardzo chętnie wspomogli nas i nadal wspomagają przekazując środki żywności, czystości, inne artykuły. Część z tych darów na bieżąco przekazywana jest osobom, które mieszkają na terenie naszej gminy, pozostałe artykuły zostaną przekazane do Starostwa Powiatowego w Kaliszu.

W czasie styczniowego wywiadu z wójtem Mariuszem Chojnackim pojawił się wątek zainteresowania sportem i tego, że ma on dużą konkurencję w sporcie wśród lokalnych samorządowców. Jak Pana aktywność sportowa?

Konkurencja to za dużo powiedziane (śmiech). Swego czasu trochę pogrywałem w piłkę nożną, ale niestety z uwagi na stan mojej nogi i kontuzję, której się ostatnio nabawiłem, musiałem odpuścić. Pozostała jazda na rowerze. No i przede wszystkim żona, jak tylko usłyszy, że jadę i chcę wziąć aktywnie udział w rozgrywkach, mówi: tylko nie przyjedź w gipsie (śmiech).

Jak to mówią: sport to zdrowie…

Tak, ale tylko w rozsądnym wydaniu. Trzeba po prostu uważać. Mecze częściej śledzę w fotelu kibica.

Domyślam się, że oglądał Pan barażowy mecz piłkarski Polska-Szwecja – jakie są Pana odczucia związane z tym spotkaniem? Zaskoczył Pana wynik?

Tak, oglądałem mecz i byłem mile zaskoczony. Po cichu liczyłem na sukces polskiej reprezentacji, ale rozsądek i nasza ostatnia gra w meczu ze Szkocją nie napawały optymizmem. Natomiast cieszy mnie wygrana Polski i można z czystym sumieniem pogratulować zawodnikom oraz oczywiście trenerowi Czesławowi Michniewiczowi.

Czy ma Pan jakieś klubowe sympatie? Czy kibicuje Pan lokalnym drużynom piłkarskim?

W gminie mamy dwa kluby piłkarskie Wicher Mycielin i Dragon Dzierzbin oraz klub tenisa stołowego w Przyraniu. Oba kluby piłkarskie grają w rozgrywkach klasy B i podczas meczów derbowych trudno nie mieć małego mętliku w głowie komu kibicować. W Wichrze grałem w przeszłości, a Dzierzbin to rejon gminy, z którego pochodzę, ponadto w tym klubie działa mój brat. Oba kluby staram się jednak wspierać jednakowo. Warto dodać, że 27 marca odbyły się derby gminy, Wicher wygrał 3-1.

Czy Pan Wójt śledził ten mecz?

Tak, oglądałem, ale… z sąsiadującego z boiskiem placu zabaw, gdzie spędzałem czas z dziećmi!

Nie miał Pan aspiracji, by jednak kluby z gminy zawojowały wyższe ligi?

Zdarzały się jednosezonowe awanse do wyższej klasy. Ale jak to zwykle bywa w małych klubach: zawodnicy wyjeżdżają, inni zaczynają studia, jeszcze inni – życie rodzinne… Amatorski sport to domena osób które mają czas i mogą go na to poświęcić. Piłka nożna na tym szczeblu jest tylko dodatkiem, a poza tym – wygrywa troska o zdrowie, bo na boiskach niższych lig można się łatwo się nabawić kontuzji, a to mocno komplikuje codzienne życie.

Co jest największym marzeniem w Pana pracy jako wójta?

Marzenie to za dużo powiedziane, ale bardzo chciałbym jako samorządowiec zrealizować inwestycję budowy przedszkola z oddziałem żłobkowym. Jak już wspomniałem jest to ogromna bolączka gminy. Nasze przedszkola są przepełnione i taki obiekt czynny od godz. 6 do 17 mógłby bardzo ułatwić życie codzienne mieszkańcom, a matkom łatwiej byłoby wrócić do aktywności zawodowej.

Zazwyczaj pytam też o dalsze samorządowe plany – czy uchyli Pan rąbka tajemnicy, czy będzie Pan walczył o reelekcję?

Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nad tym, ale myślę, że jeśli podjąłem pewne deklaracje w 2018 r., to teraz trzeba je kontynuować i być konsekwentnym. Jest co kontynuować, jest jeszcze dużo wyzwań przed mną i mam dużo planów. W kampanii wyborczej przedstawiłem swój program, wiele rzeczy udało się zrealizować, ale niestety część jeszcze czeka na realizację. Wśród takich niezrealizowanych spraw, jest fundusz sołecki – początkowo myślałem, że uda się go wprowadzić, ale jednak przy niskim budżecie nie jest to takie proste. Choć są zachęty w postaci zwrotu z budżetu państwa, to jednak współczynnik refundacji z roku na rok spada, co nie zachęca do podejmowania decyzji i wyodrębnienia funduszu. Rada gminy niedawno podjęła uchwałę, by na przyszły rok funduszu sołeckiego również nie wyodrębniać. Myślę, że mieszkańcy cieszyliby się z wyodrębnienia funduszu, jednak ograniczone dochody hamują podjęcie takiej decyzji. Oczywiście zawsze staram się wspierać inicjatywy sołtysów i sołectw, a także lokalnych organizacji.

Proszę wszystkich mieszkańców gminy Mycielin, by trzymali kciuki za powodzenie planowanych inwestycji. Życzę sobie i wszystkim mieszkańcom, aby złożone wnioski przechodziły pozytywnie przez nabory.

Czego oczywiście Panu życzę dziękując za rozmowę!

Dziękuję bardzo!

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Mateusz

Najpierw remont strażnicy w Mycielinie bo jako jedyna jest w Krajowym Systemie Ratownictwa Gaśniczego i na już potrzebuje remontu a w drugiej kolejności inne strażnice które już zresztą mało funkcjonują. Mycielin to główna jednostka w gminie która pomaga a także dba o bezpieczeństwo mieszkańców więc ona powinna być w pierwszej kolejności. Wstyd!

Olek

Głupota nie z tej ziemi, były wójt pobudował w każdej wsi ogromne remizy strażackie, które stoją puste i nie są w ogóle użytkowane, a jeszcze ładować w to pieniądze na remonty, są dużo ważniejsze sprawy jak nikomu niepotrzebne remizy. Uważam, że przedszkole „długogodzinne” ze żłobkiem i kanalizacja, to bardzo ważne sprawy oraz inwestowanie w dzieci i młodzież (np. podobnie jak w gminie Żelazków- organizowanie kolonii dla dzieci mieszkających w naszej gminie), i zachęcanie przedsiębiorców, by otwierały w naszej gminie firmy, by ludzie nie musieli pół dnia (i połowę wypłaty) marnować na dojazdy do pracy.

Najnowsze