Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Kaliskie kuczki

Tradycyjnie wznoszone na żydowskie Święto Szałasów kuczki są dla wielu mieszkańców i turystów nieznanym i zaskakującym elementem krajobrazu podwórek polskich miast, świadczącym jednak o ich bogatej wielokulturowej przeszłości. Mimo upływu czasu, do dziś w wielu miejscach zachowały się takie obiekty, również w Kaliszu, gdzie stanowią jedną z bardziej interesujących ciekawostek dla poszukiwaczy nietypowych zabytków.

Powstanie kuczek związane było z obchodami żydowskiego święta Sukkot (Święta Szałasów, Święta Namiotów albo Święta Zbiorów), podczas którego ortodoksyjni Żydzi na tydzień przenosili się do szałasów, tzw. kuczek (słowo to wywodzone jest od staropolskiego „kucza”, oznaczającego szałas lub chatę), dla upamiętnienia czterdziestoletniej wędrówki przez pustynię z Egiptu do Ziemi Obiecanej, gdy Izraelici także budowali podobne tymczasowe konstrukcje, w których mieszkali. Święto to odbywa się jako dziękczynienie za zbiory na przełomie września i października, a jego istotnym założeniem jest czasowe zamieszkanie w takim szałasie, a przynajmniej wspólne spożywanie w nim posiłków, odprawianie modlitw, podejmowanie gości. Szałas powinien posiadać trzy stabilne ściany wykonane z budulca roślinnego, wnętrze ma być bogato zdobione i udekorowane, a przez dach w nocy powinny być widoczne gwiazdy.

 

W klimacie umiarkowanym i w warunkach miejskich trudno było uczynić zadość wszystkim wymaganiom dotyczącym obchodów Święta Sukkot, szczególnie w zakresie skonstruowania samego szałasu. Budowano je na podwórkach, w ogrodach, na balkonach czy poddaszach. Przed wojną zamożniejsi Żydzi w polskich miastach wypracowali tradycję budowy stałych szałasów, których nie demontowano poza okresem świętowania. Obiekty te były dobudowywane do budynków przede wszystkim jako drewniane zabudowane balkony, zwykle sytuowane od podwórka. Na jednym ze zdjęć z Kalisza sprzed ponad stu lat, przedstawiającym ludność żydowską na dawnym moście wzdłuż ulicy Złotej, widoczna jest taka konstrukcja od strony wychodzącej na Babinkę elewacji podwórzowej nieistniejącej kamienicy (rozebranej podczas II wojny światowej, obecnie znajdowałaby się na Plantach na narożniku Złotej i Parczewskiego). Co ciekawe, tę kuczkę umieszczono jako wychodzącą z klatki schodowej, być może więc miała służyć mieszkańcom całej kamienicy, nie tylko jednej rodzinie. Obiekt zrealizowano w formie prostego obłożonego drewnem wykusza bez dekoracji, wspartego na wygiętych metalowych wspornikach, z cienkim wysuniętym dachem.

Widok kuczki przy ul. Chopina 15

Nie wiadomo, ile kuczek znajdowało się w Kaliszu przed wojną. Prawdopodobnie ich liczba mocno zmieniała się w zależności od trwałości wykonania. Budowano je zarówno w dawnej dzielnicy żydowskiej, jak i przy mieszkaniach zamieszkanych przez Żydów w innych częściach miasta. Trzeba pamiętać, że w 1939 roku Kalisz zamieszkiwało około 27 000 Żydów, co stanowiło w przybliżeniu jedną trzecią ludności miasta. Zniszczenia poczynione w dzielnicy żydowskiej podczas okupacji hitlerowskiej, a także wymiana ludności i zerwanie z dawnymi tradycjami przyczyniły się do destrukcji niemal wszystkich kaliskich kuczek. Do dziś przetrwały trzy – na oficynie kamienicy przy ul. Chopina 15 oraz na elewacjach podwórzowych przy ul. Mazurskiej 1 i przy ul. Pułaskiego 4. Pierwsza z nich pochodzi prawdopodobnie tuż sprzed I wojny światowej lub z dwudziestolecia międzywojennego i jest bogato dekorowaną, misterną konstrukcją, choć nadgryzioną już niestety zębem czasu. Umieszczona została na wysokości pierwszego piętra oficyny i oparta jest na czterech dwuteowych wspornikach, podtrzymywanych dodatkowo w ścianie przez skośnie umieszczone płaskowniki. Zasadnicza część konstrukcji została wykonana z drewnianego szkieletu z ozdobnymi płycinami, wypełnionego szkleniem podzielonym na małe kwaterki, niektóre z kolorowego szkła. Całość nakryta została cienkim dachem pulpitowym, obecnie pełni funkcję zabudowanego balkonu – altany, wymaga jednak konserwacji z uwagi na powybijane szybki. Drugi z obiektów – przy ul. Mazurskiej 1 – jest zapewne starszy, ale przy tym uboższy wyglądem. Podobnie opiera się na czterech dwuteowych wspornikach, jednak bez dodatkowych podpór. Na nich ustawiona została prosta drewniana konstrukcja, pierwotnie zapewne z jednym oknem pośrodku, obecnie z wtórnymi asymetrycznie rozmieszczonymi oknami plastikowymi. Dach obiektu również jest wtórny, a dekoracja ogranicza się właściwie jedynie do snycerskiego pasa trójkątnych i półokrągłych wycięć u dołu konstrukcji. Obiekt jest użytkowany, jednak został mocno przekształcony, co zatarło jego pierwotny, prawdopodobnie bardziej reprezentacyjny wygląd. Ostatnia z wymienionych kuczek – przy ul. Pułaskiego 4 – jest najbardziej zagadkowa. Znajduje się ona od strony niedostępnego dla osób postronnych podwórka, na wysokości pierwszego piętra. Nie jest widoczna także od strony Wału Staromiejskiego, gdzie zasłania ją przylegający do ścian kamienicy parterowy budynek. O istnieniu tej kuczki wspomina w artykule o dziedzictwie kaliskich Żydów Mateusz Halak. Opisana jest przez niego jako „osadzona na murowanym sklepieniu, wykonana z drewna, przeszklona i zaopatrzona w dekoracyjną żeliwną kratownicę”.

Widok kuczki przy ul. Mazurskiej 1

Kuczki zachowały się także w wielu innych miastach Polski, zwłaszcza na terenie dawnego zaboru rosyjskiego. Wiele obiektów przetrwało między innymi w Chełmie, Lublinie, Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim czy Płocku. W Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie można obejrzeć zachowane kuczki z Szydłowca, z odtworzonym mechanizmem otwierania dachu, i z Płocka. Ta druga to świeżo odrestaurowany eksponat, który zaprezentowano w czerwcu 2021 roku. Istotnym wyróżnikiem kuczek był właśnie składany lub otwierany dach ze względu na tradycję nietrwałego przykrycia konstrukcji szałasu z roślin oraz wspomnianą wcześniej konieczność zapewnienia widoku na gwiazdy w nocy. Jest to jedna z charakterystycznych cech umożliwiająca odróżnienie kuczki od pełniącego inną funkcję zabudowanego balkonu czy wykusza. Zwykle kuczki lub ich pozostałości znajdują się na wysokości reprezentacyjnego pierwszego piętra, na elewacjach podwórzowych zwartej zabudowy kamienicznej powstałej od XIX wieku do początku II wojny światowej, przeważnie jako obiekty wtórne, nie budowane od razu z kamienicą. Stan zachowania współczesnych polskich kuczek pozostawia zwykle wiele do życzenia, jednak tylko dzięki adaptacji do innych funkcji – werandy, wiatrołapu, składziku, altany, powiększeniu mieszkania – zawdzięczać można, że przetrwały do dziś. Rzadko kiedy spotyka się jednak obiekty, w których przetrwał system otwierania lub uchylania dachu.

 

Mimo jednoznacznych wytycznych odnośnie powstawania kuczek, można wyróżnić ich różne rodzaje na podstawie przekazów historycznych i obiektów zachowanych do dziś. Kuczki wolnostojące były wznoszone na podwórzach kamienic lub w ogrodach przy małomiasteczkowych domach czy willach. Czasami budowano wspólne szałasy dla wielu rodzin lub kilka mniejszych konstrukcji, z oszczędności przylegających do siebie. Wykorzystywano specjalnie zamówione drewno lub materiał używany. Roślinne pokrycie dachu często kupowano jako już wyplecione na targach. Inne szałasy wznosili zamieszkujący mieszkania w kamienicach z balkonami w centrach miast – mieli oni ułatwione zadanie i budowali na przykład szałasy na szkielecie z drewnianych słupów, pomiędzy którymi rozciągano płótno. Chociaż nakazy przewidywały, że szałas nie powinien mieć nad sobą innego, często rezygnowano z tego wymogu i wykorzystywano także balkony mające kolejny balkon pionowo nad sobą. Najbardziej rozpowszechnionym w krajobrazie współczesnych polskich miast są, podobnie jak w Kaliszu, stałe kuczki wykonane z drewna. Często prezentowały one wysoki kunszt artysty-rzemieślnika, który mimo pozornie zwyczajnej prostopadłościennej bryły nadawał jej dekorowaną formę za pomocą drewnianego oszalowania, płycin czy ozdobnego szklenia. We wnętrzach zawieszano rysunki i ozdoby, a ściany czasem zyskiwały dekorację malarską związaną tematycznie z roślinami i zbieraniem plonów. Mimo niedopasowania do typowych wymogów, zdarzają się również przypadki kuczek murowanych, zwykle mocno przeszklonych i podobnie jak w drewnianych – z otwieranym dachem. Przykładem wykorzystania elementu budynku o zupełnie innej funkcji na kuczkę jest urządzenie jej na strychu domu lub w połaci dachu mansardowego. Była to łatwa do wprowadzenia w życie koncepcja – wystarczyło zapewnić mechanizm otwierania połaci dachowej, nie martwiąc się dodatkowo o konstrukcję ścian zewnętrznych. Podobnie prostym i chętnie wykorzystywanym rozwiązaniem była adaptacja ganku, werandy, fragmentu zewnętrznej galerii albo klatki schodowej czy budynku gospodarczego, np. drwalnika, na kuczkę.

 

Przechadzając się ulicami polskich miast i zaglądając na ich podwórka warto pamiętać o niestety nieco zapomnianym dziedzictwie kultury żydowskiej. Szkoda, że stan techniczny większości kuczek nie przedstawia się zbyt dobrze, jednak pozostaje mieć nadzieję, że wraz ze zwiększającą się świadomością dotyczącą ochrony zabytków i zwyczajnym umiłowaniem tego co dawne, obiekty te przetrwają i wciąż będą dawać świadectwo o wielokulturowej przeszłości polskich miast, także Kalisza.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze