Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Gąsior: Rewitalizacja kaliska – zieleń [OPINIA]

Od dwóch lat w Kaliszu przeprowadzany jest remont, błędnie nazywany rewitalizacją, Śródmieścia. Niektórzy mówią „coś się dzieje” lub po prostu „bla bla bla”, i chyba ich diagnoza jest najwłaściwsza.

Codziennie widzimy mnóstwo relacji na profilach miejskich, urzędniczych, a nawet anonimowych mieszkanek Śródmieścia, w mediach społecznościowych, jak Kalisz się zieleni, rozkwita, odbetonowuje itd. itp. Jak jest faktycznie?

W Kaliszu robi się coś, co jest zgodne z obowiązującą w Polsce filozofią, a więc najlepiej wszystko zabetonować, wyłożyć granitem, żwirkiem, żeby było utwardzone i sterylnie. Zieleń tylko w tym przeszkadza, i gdy nawet dokonuje się nowych nasadzeń, to takich, które mają charakter karykaturalny, jak w Kaliszu przy ulicy Śródmiejskiej na odcinku od Mostu Kamiennego do Rynku, czy ulicy Zamkowej, gdzie posadzono gatunki miniaturowe. Drzewa jeżeli jakieś mogą rosnąć, to tak już wspomniałem, nie za wysokie, z małymi koronami (żeby za dużo liści nie było), najlepiej w donicach. Tak jest na wspomnianych ulicach. Krótki spacer pozwala zauważyć, osobom nawet mało spostrzegawczym, że drzewa w donicach umierają, nie pomaga im nawet drogocenność wspomnianych mebli miejskich.

Niewysoki gatunek drzew, tym razem lip, będzie posadzony także na Głównym Rynku. Zapewne ktoś myślał, że będą to lipy, taka sama odmiana jak przy ratuszu, nic bardziej mylnego, i tutaj będziemy mieli nie za wysokie drzewka. O cieniu można zapomnieć. Co ciekawe, miasto planuje przesadzenie pięciu lip znajdujących się w pobliżu ratusza, do Parku Miejskiego. Ktoś spyta, dlaczego nie zostaną przesadzone w nowe miejsca na Rynku, ano zapewne dlatego że, jak już wskazałem, jest to inna odmiana, od tych, które mają być dosadzone na głównym placu miasta. Te przy ratuszu są spore, a nie miniaturowe, czyli niezgodne z aktualnymi upodobaniami. Klombu niestety nie uda się przywrócić, przynajmniej na razie.

Kolejnym zielonym hitem są czereśnie ptasie odmiana plena, które władze miasta planują zasadzić przy ul. Kanonickiej, drzewek ma być sześć. Zaproponowałem na jednym z posiedzeń Komitetu Rewitalizacji, aby zastąpiono je gatunkiem drzew, które nie owocując. Stanowisko zostało umotywowane faktem, że nowe chodniki będą brudzone przez owoce i ptaki, które zapewne będą chętnie na nich przesiadywać. W odpowiedzi Prezydent Miasta Kalisza poinformował członków Komitetu Rewitalizacji, że po remoncie „… obszar ten zostanie poddany szczególnej uwadze w zakresie utrzymania czystości i porządku”. Owoce tej odmiany czereśni stosuje się do wyrobu nalewek, a nawet wina.

Następnym fetyszem kaliskich władz są, stosowane przy tzw. rewitalizacji zieleni, agrotkaniny, nazywane potocznie matami. Zastosowano je wzdłuż całych Plant i przykryto korą. Spacerując od zewnętrznej strony Plant już po paru miesiącach widzimy odkryte czarne maty, które miejscami wyglądają jak porozrzucane worki na śmieci, jednak przekaz jest jednoznaczny, Planty wypiękniały. Hasło propagowane na oficjalnych profilach Kalisza, sugeruje, że osoby je prowadzące dawno nie były na Plantach na spacerze.

Maty zastosowano także przy ulicy Zamkowej i Śródmiejskiej, tym razem pokryto je kamieniami. Miasto ogłasza, że zrywa „beton” i w to miejsce układa maty przysypane kamieniami, jest to spektakularna zmiana.

Rozwiązaniem zasługującym na pochwałę jest posadzenie przy ulicy Śródmiejskiej, od Rogatki do ulicy Fabrycznej dużych drzew bezpośrednio do podłoża. Nie jest ich co prawda wiele, ale jest nadzieja, że kiedyś urosną i będą wyglądać normalnie. Dziwne, że wcześniej nie zasadzono identycznych na ulicy Śródmiejskiej przy Rynku i ulicy Zamkowej.

Należy również pochwalić zmianę decyzji i posadzenie akacji przy ulicy Kazimierzowskiej, jednak należy przypomnieć, że decyzję podjęto pod naciskiem mieszkańców, po tym jak miasto wycięło sporo zdrowych, dużych drzew. Tak jest niestety w większości przypadków, miasto wycina duże, często zdrowe drzewa, aby w to miejsce posadzić miniaturowe gatunki. Świeżym przykładem jest ulica Częstochowska, gdzie władze miasta planują wyciąć kilkadziesiąt zdrowych drzew, aby w to miejsce posadzić osiemnaście grabów kolumnowych.

Drzewa w miastach nie pełnią jedynie roli ozdobnej, ale także mają za zadanie tworzyć mikroklimat, cień niezwykle potrzebny w lecie, wspierają retencję wody, niwelują miejskie wyspy ciepła, zatrzymują pyły i ograniczają zanieczyszczenie powietrza. Młode drzewka nie spełniają tego zadania a zanim staną się okazałymi egzemplarzami potrzeba kilkudziesięciu lat. Miniaturowe gatunki drzew nigdy nie wypełnią tego zadania bo spełniają jedynie funkcję ozdobną.

Z badań przeprowadzonych przez przyrodników wynika, że jedno duże drzewo buku produkuje tyle tlenu ile około 1700 dziesięcioletnich jego sadzonek. Powierzchnia listowia tego dużego drzewa jest dopiero równoważona przez około 1700 małych drzewek[1]. To duże drzewa są niezbędne w miastach, a nie ich małe sadzonki, czy małe odmiany drzew. Dlatego tak ważne jest leczenie starych drzew, albo nawet ich przesadzanie, a nie wycinanie, jak ma to miejsce w Kaliszu.

Kalisz przez ostatnie trzy lata, wbrew twierdzeniom władz, nie stał się miastem bardziej zielonym, śmiem twierdzić, że jest gorzej. Strach pomyśleć co czeka Park Miejski kiedy obecna ekipa zajmie się jego „bla, bla, bla”.

Źródła:

[1] https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/1042524,ekspert-w-miastach-potrzebne-sa-duze-drzewa-a-nie-ich-sadzonki.html


















Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze