Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

Trójkolorowi „rozklepani” przez Garbarnię Kraków

Po słabym meczu KKS przegrał z Garbarnią Kraków 3:1. Wysoki pressing zainicjowany przez Trójkolorowych na niewiele się zdał, gracze Garbarni czuli się na własnym boisku dość swobodnie. Zapraszamy na relację ze spotkania.

Starcie drużyn ze środka tabeli zapowiadało się na pewno ciekawie, także ze względu na to, że wyjazdowy mecz z Garbarnią Kraków był dla Bogdana Zająca debiutem w II lidze. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie w roli trenera Bogdan Zając rozegrał z Rakowem Częstochowa. Zostało ono przez kaliszan przegrane 1:2, lecz na pewno nie musimy się wstydzić ówczesnej postawy kaliszan.

Mecz rozpoczął się w piątek o godzinie 13:00 na stadionie Garbarni Kraków. Była to nietypowa pora, szczególnie dla kibiców, którzy chcieliby śledzić spotkanie na żywo. KaKaeSiacy rozpoczęli w składzie lekko zmienionym w porównaniu do spotkania z Rakowem. Na boisko nie wybiegli Mateusz Wysokiński, Karol Smajdor, Bartłomiej Putno i Mateusz Mączyński. Niewykluczone, że mogło to być związane ze zmęczeniem bądź mikrourazami po spotkaniu z Rakowem. W ich miejsce pojawili się Andrzej Kaszuba, Nikodem Zawistowski, Michał Borecki oraz Jakub Staszak.

KKS rozpoczął mecz od wysokiego pressingu. Sprawiał on czasami kłopoty piłkarzom z Krakowa, choć w większości przypadków wychodzili z niego obronną ręką. W pressingu i w konstrukcji ataku ustawienie KKS-u przechodziło do prostego 3-4-3 z trójką ofensywnych zawodników: Danielem Kamińskim po lewej, Mateuszem Majewskim na szpicy oraz, co ciekawe, Nikodemem Zawistowskim, grającym dotychczas zazwyczaj na wahadle, a dziś na prawym skrzydle. Playmakerem KKS-u był tym razem nie Mateusz Wysokiński (który został na ławce), lecz Andrzej Kaszuba, obok którego grał Michał Borecki. Andrzejowi Kaszubie niestety zdarzały się niedokładne zagrania. Widać po nim, że jeszcze nie czuje w stu procentach piłki po kontuzji. Wahadłowymi byli Jakub Staszak (lewe wahadło) oraz Przemysław Stolc (prawe wahadło).

W 27. minucie wyśmienitą akcję i wyjście spod pressingu zaprezentowali krakowianie. Po rozklepaniu ofensywnych piłkarzy KKS-u tworzących wysoki pressing, zawodnicy Garbarni wyprowadzili szybki kontratak, po którym prostopadłe wysokie podanie z głębi pola otrzymał bardzo szybki Korbecki. Minął on kaliskich defensorów, wyprzedził Przemysława Stolca, następnie położył na murawie Krakowiaka i zrobiło się 1:0 dla Garbarni…

Wysoki pressing KaKaeSiaków, z minuty na minutę, stawał się coraz mniej dotkliwy dla Garbarni, męczący dla kaliszan, a dodatkowo stwarzał zagrożenia dla KKS-u. Po wyjściu spod pressingu piłkarze Garbarni szybko posyłali długie piłki na swoich napastników, po czym kaliscy obrońcy musieli uciekać się do fauli. Tak w 37. minucie kartkę złapał Mateusz Gawlik.

Pierwsza połowa mogła skończyć się jeszcze gorzej, gdyż w 45. minucie Mateusz Bartków z Garbarni miał stuprocentową sytuację główkową. Wyśmienitą interwencją popisał się jednak Maciej Krakowiak.

Po przerwie trener Zając zdecydował się na dwie zmiany. Z boiska zeszli Przemysław Stolc oraz Daniel Kamiński, a w ich miejsce na placu pojawili się Karol Smajdor oraz Bartłomiej Putno. Zmiany oznaczały, że ustawienie nie uległo zmianie, a zwyczajnie doszło do korekt personalnych. Niewątpliwie Karol Smajdor to bardziej ofensywny wahadłowy od Przemysława Stolca, dlatego można było spodziewać się, że na prawej stronie zacznie się dziać więcej.

61. minuta to był kolejny cios dla KKS-u. Michał Klec z trudnej piłki, wciąż znajdującej się w powietrzu, uderzył idealnie przy słupku Macieja Krakowiaka, oddając strzał z linii pola karnego i podwyższając na 2:0. Szybko ze zmianami zareagował Bogdan Zając. Na boisko weszli Piotr Giel, a także Toni Segura. Zastąpili Nikodema Zawistowskiego i Andrzeja Kaszubę.

Na szczęście zareagowali też KaKaeSiacy. Pięknego gola zza pola karnego zdobył Mateusz Majewski, również uderzając piłkę znajdującą się jeszcze w powietrzu po przyjęciu jej przez Majewskiego. Bramka dała kaliszanom kontakt z Garbarnią, która prowadziła już tylko 2:1.

Cios decydujący, na 3:1, w 79. minucie zadał Wojciech Słomka. Nie popisał się tutaj Jakub Staszak, który zachował zbyt duży dystans do zawodnika Garbarni, dzięki czemu ten miał bardzo dużo czasu, aby uderzyć z narożnika pola karnego, nie zostawiając szans Krakowiakowi. Po chwili doszło do zmiany w zespole z Kalisza. Za obrońcę Bartosza Walencika wszedł napastnik Bartłomiej Maćczak.

Od tej pory KKS grał z czterema obrońcami, co już zupełnie spowodowało, że nasza defensywa nie radziła sobie z atakami Garbarni, która nie zamierzała się cofnąć do obrony. W 83. minucie często widoczna sytuacja z posyłaniem prostopadłych piłek za wysoko ustawioną defensywę KKS-u powtórzyła się. Na szczęście napastnik Garbarni uderzył w sam środek bramki. Gracze Garbarni stworzyli jeszcze kilka sytuacji po otworzeniu się przez KaKaeSiaków. Niestety kaliszanie niespecjalnie zagrozili w tym czasie zawodnikom z Krakowa.

Wynik 3:1 dobrze oddaje obraz całego spotkania. KKS nie rozegrał dobrego meczu. Defensywa była nazbyt dziurawa, a wychodzenie spod pressingu przez graczy Garbarni było dziecinnie łatwe. Miejmy nadzieję, że w przyszłych spotkaniach obraz gry się poprawi, a Bogdan Zając skutecznie wpoi do głów zawodników swój pomysł na zespół.

fot. screen z aplikacji eWinner

Składy za 90minut.pl:

Garbarnia Kraków 3-1 KKS 1925 Kalisz

Bartłomiej Korbecki 27, Michal Klec 61, Wojciech Słomka 79 – Mateusz Majewski 65

 

Garbarnia: 1. Dorian Frątczak – 98. Bartłomiej Purcha, 5. Mateusz Bartków, 31. Donatas Nakrošius, 11. Daniel Morys – 99. Michał Feliks (90, 23. Dawid Malik), 6. Mateusz Duda (81, 47. Kacper Laskoś), 29. Kacper Duda (81, 9. Jakub Kuczera), 53. Wiktor Szywacz, 19. Bartłomiej Korbecki (74, 7. Wojciech Słomka) – 8. Michal Klec (90, 15. Grzegorz Marszalik).

 

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 32. Przemysław Stolc (46, 16. Bartłomiej Putno), 5. Bartosz Waleńcik (80, 7. Bartłomiej Maćczak), 26. Filip Kendzia, 3. Mateusz Gawlik, 15. Jakub Staszak – 37. Nikodem Zawistowski (64, 99. Piotr Giel), 6. Andrzej Kaszuba (64, 20. Toni Segura), 11. Michał Borecki, 77. Daniel Kamiński (46, 22. Karol Smajdor) – 9. Mateusz Majewski.

 

żółte kartki: Purcha, Frątczak, Nakrošius – Waleńcik, Gawlik, Kaszuba, Majewski.

 

sędziował: Jacek Lis (Katowice).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze