Czy pierwsza „jaskółka” od Miasta, sprowadzi wiosnę dla młodych w Kaliszu?
Kalisz się wyludnia – z biegiem lat ubywa nam mieszkańców, a w tym przede wszystkim osób młodych, które decydują się zamienić rodzinne strony na rzecz m.in. trzech okolicznych metropolii: Poznania, Łodzi i Wrocławia. W odpowiedzi na ten trend władze miasta chcą wyjść młodzieży naprzeciw, przekuć „pozornie” problematyczne położenie w atut i zaproponować wsparcie dla młodych w postaci mieszkań komunalnych na preferencyjnych warunkach. Czy to się uda?
Więcej o sytuacji demograficznej naszego miasta pisaliśmy już ponad rok temu, analizując wiele czynników i oceniając potencjalne zagrożenia w artykułach: „Katastrofa demograficzna Kalisza – czy wreszcie przejrzymy na oczy?” oraz „Wyjeżdżają, bo…? Przełomowe badanie nt. kaliskiej i ostrowskiej młodzieży!”. Przechodząc do samego pomysłu – w myśl założeń projektu uchwały, Miasto miałoby rokrocznie oferować najzdolniejszym młodym studentom lub absolwentom kaliskich uczelni wynajem mieszkań na dogodnych warunkach. Pilotażowo władze zakładają, że lokali mogłoby być około sześciu. Wśród warunków, jakie potencjalni kandydaci mieliby spełniać jest m.in. wiek – osoba do 30. roku życia, pracująca w Kaliszu i rozliczająca się w kaliskim Urzędzie Skarbowym. Lokale miałyby być oferowane po uzyskaniu przez studenta opinii od władz uczelni, na którą uczęszcza. Trzeba w tym miejscu dodać, że pomysł ten nie jest nowy, bo pierwsze plany wprowadzenia go pojawiały się już po stronie klubu radnych PiS, a przede wszystkim radnego Artura Kijewskiego, oraz Młodzieżowej Rady Miasta na początku 2020 roku. Względy pandemiczne wyhamowały nieco pomysł, ale teraz powraca on z poparciem prezydenta Krystiana Kinastowskiego oraz wiceprezydenta Mateusza Podsadnego i nabiera coraz bardziej realnego kształtu, choć do propozycji będzie musiała się odnieść Rada Miasta. Program ma być realizowany we współpracy między Miastem Kalisz a Akademią Kaliską i Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, WP-A w Kaliszu oraz Szkołą Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości w Warszawie. W zakresie wytypowania mieszkań pod wynajem według programu „Kalisz dla młodych” nie ma aż tak dopracowanych konkretów, ale władze Kalisza chciałyby pogodzić wyludnianie miasta z kwestią opuszczania coraz to większej liczby lokali w centrum. Prezydent Kinastowski sugeruje, że potencjalnie na celowniku mogłoby być Podgórze, gdzie rewitalizacja miałaby iść w parze ze wspomnianą propozycją.
Opracowaliśmy i przygotowaliśmy projekt uchwały, który przedstawimy radzie miasta do przyjęcia razem z regulaminem, który polega na tym, że Miasto Kalisz ze swojego zasobu komunalnego lokali czy mieszkań będzie przeznaczało pewną pulę dla absolwentów lub studentów ostatniego roku z kaliskich uczelni. Mieszkanie to będzie przydzielane na warunkach mieszkania komunalnego, czyli na preferencyjnych stawkach – nie rynkowych, jak to się dzieje w przypadku mieszkań, które młodzi ludzie muszą wynajmować na wolnym rynku. Chcielibyśmy w tym pilotażowym i pierwszym roku przeznaczyć około 5-6 mieszkań dla takich ludzi. Zobaczymy na ile ten program spotka się z pozytywnym odzewem.
Mam wrażenie, że brakowało takiego impulsu i pokazania, że studenci czy absolwenci kaliskich uczelni są osobami, na których nam wszystkim bardzo zależy. Można mówić, że tych pięć mieszkań w roku to niedużo, ale my chcemy pokazać, że Miasto o takich ludziach myśli i tym osobom, które miałyby bez tego programu problem w znalezieniu mieszkania, chce pomóc.
Student lub absolwent, który nie ukończył 30 roku życia, nie posiada własnego mieszkania, posiada umowę o pracę lub promesę pracy i ma pozytywną opinię rektora będzie mógł aplikować o mieszkanie z zasobu komunalnego. To jest element usamodzielniania się młodych ludzi, którzy chcą mieszkać w Kaliszu i wiążą z naszym miastem przyszłość.
Bardzo mi miło, że możemy zaproponować jakiś konkret, bo wierzę, że te osoby zostaną w Kaliszu. To nie jest tak, że wymyśliliśmy coś wspaniałego czy nowego. Robią tak też inne miasta i rzeczywiście to daje efekt. Cieszę się, że ci młodzi ludzie, którzy mają mieszkać na terenie Śródmieścia, będą się włączali w proces rewitalizacji – szczególnie tej społecznej. Po drugie fachowcy nie będą uciekać z Kalisza, a będą tutaj zostawać – ci najlepsi, którzy kończą uczelnie. Będą mogli w naszym mieście zamieszkać i chociażby trochę zahamujemy ten trend związany z ubywaniem mieszkańców. Mam nadzieję, że będzie to taka pierwsza jaskółka, choć jest jeszcze parę innych planów, o których nasz klub już mówił, ale to temat na przyszłość.
Do pomysłu pozytywnie odnieśli się wszyscy przedstawiciele kaliskich uczelni, zaznaczając, że to pozytywny i oczekiwany impuls, który może okazać się dobrym wstępem, by móc w końcu na poważnie rozmawiać nie tylko o młodych, ale przede wszystkim z nimi samymi przy stole. Pierwsze głosy i zapewnienia, że uczelnie chcą iść „ramię w ramię” z propozycją napawa optymizmem, tym bardziej, że mieszkania to nie wszystko, więc dobrze, by traktować je jako pierwszy krok, do którego potrzebne będą następne, by móc realnie mówić o wyjściu naprzeciw studentom i absolwentom uczelni.
Myślę, że Senat podejmie decyzję, żeby otworzyć kierunek studiów cywilnych. Taki, który rzeczywiście zachęci okolicznych mieszkańców albo osoby, które do nas przyjadą, by tutaj pozostać. Nie ukrywam jest to bardzo zachęcające. Jest to dla nas niesamowita oferta, jaką uczelnia może przedstawić kandydatom – naszym studentom.
Te zachęty, które proponuje prezydent i które ma zamiar zastosować, być może pomogą zasilić nasz region w kadrę np. lekarską. Chciałbym powiedzieć, że w tej chwili wielkopolska jako całe województwo posiada najniższy odsetek ilości lekarzy na 1000 mieszkańców w Polsce. W kraju na 1000 mieszkańców przypada średnio 2,4 lekarza, a w Wielkopolsce 1,57.
Mamy kilka powodów do radości – po pierwsze bardzo się cieszę z tej inicjatywy. My zawsze oczekiwaliśmy, że coś takiego się kiedyś w Kaliszu zacznie i chyba się zaczyna. Cudownie byłoby, gdyby jeszcze do tego programu udało się pozyskać z miasta kilka stypendiów dla absolwentów na rozruch, na ten początek. Samo mieszkanie to bardzo ważna rzecz, ale bez solidnych środków na start jest trudno zacząć swoją karierę w mieście. Do tej idei – właśnie może takich 5-6 stypendiów skorelowanych z tymi mieszkaniami – będę prezydentów i rade miasta zachęcał.
W dyskusji pojawiła się celna uwaga dotycząca rozszerzenia programu np. o stypendia czy inne formy pomocy dla młodych, choć z pewnością jest ona odleglejszym planem i obranym na wspomniane oraz niezbędne kolejne kroki. Inną kwestią jest to, by młodzi chcieli zostać tu nie tylko dlatego, że „coś dostaną”, ale dlatego, że perspektywa ich życia w Kaliszu będzie lepsza niż wariant z przeprowadzką do większego ośrodka. W tym miejscu należałoby np. wstępnie wspomniany „problem z lokalizacją” zmienić w atut. O szansach pracy zdalnej można przeczytać więcej w artykule: „Kalisz stolicą pracy zdalnej? Strategiczna SZANSA!”, a do kwestii tej szerszej wizji zatrzymania młodych w mieście odniósł się także prezydent Kalisza:
Elementów, które mogą zwiększyć konkurencyjność Kalisza jest więcej. Jestem już po pierwszych rozmowach z firmą, która w tej chwili wykonuje studium wykonalności dla linii kolei szybkiej prędkości, która ma docelowo powstać tutaj – z przystankiem właśnie w naszym mieście. To taki „game changer”, bo do Poznania będziemy jechać 35 minut, a do Warszawy nieco ponad godzinę. Realna stanie się sytuacja, że można pracować w dużej i atrakcyjnej firmie w Poznaniu, otrzymując atrakcyjne wynagrodzenia, ale mieszkając w Kaliszu w swoim rodzinnym mieście. Działa to również w drugą stronę – inwestorzy i firmy mogą mieć oraz otwierać swoje filie tutaj, gdzie sytuacja na rynku i specyfika pracownika jest trochę inna. Myślę, że jesteśmy miejscem bardzo atrakcyjnym i to, co było do tej pory nasza bolączką i słabością, czyli trzy duże aglomeracje, które nas wysysały, można przekuć w zalety. Można wykorzystać to strategiczne miejsce, jakie my mamy, świadcząc usługi tym dużym metropoliom. Sam Kalisz jest miastem atrakcyjnym i przyjemnym do mieszkania. Mamy dużo walorów, które trzeba pokazać.
Mieszkania dla młodych to ciekawa i napawająca optymizmem koncepcja, ukryta pod nazwą programu „Kalisz dla Młodych”, co może sugerować, że plany są obszerniejsze. Powinny takie być, bo jak pokazały analizy na naszym portalu problemów jest więcej, ale to słuszny krok w stronę walki z być może największą bolączką – narzekaniem, że „nic się nie dzieje” oraz „nic się nie da”. Jeśli ten wybieg do młodych będzie skutkował w zmianie powyższego utartego schematu, to możliwe, że zaowocuje przemianami na innych płaszczyznach – np. rynku pracy (tu wspomniany rozwój względem ośrodka pracy zdalnej) czy form spędzania czasu wolnego sprofilowanych bardziej na osoby młode.
Fot.: Urząd Miasta Kalisza