Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Sukces Jabłonowskiego – świat pisze o Kaliszu

Haniebne wydarzenia, które miały miejsce 11 listopada w Kaliszu, okazały się potoczyć zgodnie z moimi przypuszczeniami z 9 listopada, kiedy to napisałem tekst sugerujący, że w Kaliszu możemy mieć do czynienia z rosyjską prowokacją, której celem będzie dyskredytacja Polski na arenie międzynarodowej i tym samym osłabienie naszej pozycji w sytuacji toczącej się wojny hybrydowej na granicy polsko-białoruskiej. Wojciech Olszański, ps. Aleksander Jabłonowski, odniósł sukces – o sprawie pisze spora część świata, w tym szef MSZ Izraela, niemieckie media czy prezydent Andrzej Duda.

Zacznijmy od tego, że w wielu polskich mediach usilnie używa się określenia „narodowcy” bądź „nacjonaliści”. Ponownie chciałbym zauważyć, że mieliśmy do czynienia z działaniami prorosyjskich prowokatorów, a jakiekolwiek łączenie prorosyjskiej „szurii” z polskimi ruchami politycznymi jest albo złą wolą, albo niezrozumieniem tematu. Wszelkie polskie ugrupowania polityczne (także te najbardziej prawicowe) odcinają się od postaci Aleksandra Jabłonowskiego już od wielu lat.

Nacjonalizm cechuje się stawianiem interesu polskiego narodu ponad interesy innych narodów. W przypadku środowiska Jabłonowskiego interes rosyjski jest postawiony ponad interesem polskim, choć oczywiście omamieni manipulacjami zwolennicy „Jaszczura” tego nie dostrzegają. W interesie rosyjskim jest, w czasie wojny hybrydowej, budowanie w świadomości świata obrazu, na którym polska flaga łączona jest ze skrajnym antysemityzmem, szowinizmem oraz faszyzmem. Jakie państwa zachodnie chciałyby wspierać państwo, które jest „faszystowskie”? To już lepiej pomagać „dobremu wujkowi Łukaszence”, który przekazuje imigrantom wsparcie humanitarne. Jaki z niego dobry dyktator!

Mniej więcej tak wygląda propagandowy interes Moskwy sterującej całą sytuacją medialnie. O sprawie pisały już twitterowe konta powiązane z Kremlem:

Za granicą najpierw temat podchwyciły izraelskie media na czele z Haaretz i Jerusalem Post. Dziennikarze Jerusalem Post ilustrują wydarzenia w Kaliszu zdjęciem z… Marszu Niepodległości, łącząc tym samym kaliską prowokację ze 150-tysięcznym marszem w Warszawie, który w tym roku przebiegł bez większych incydentów. Jest to oczywiste nadużycie i próba powiązania prowokatorów z tysiącami osób maszerujących w Warszawie.

Ponadto dziennikarze Haaretz piszą, iż jedną z przyczyn wydarzeń w Kaliszu jest… ustanowienie przez rząd prawa ograniczającego możliwości dochodzenia przez Żydów roszczeń względem polskiego mienia, tym samym wskazując, że to polski rząd jest częściowo współwinny wyczynom aktora Olszańskiego w Kaliszu. Czytając te treści, Rosjanie niewątpliwie zacierają ręce, ciesząc się z przebiegu wydarzeń.

Sprawę publicznie skomentował także szef MSZ Izraela, Jair Lapid, który na swoim Twitterze napisał: „Przerażający incydent antysemicki w Polsce przypomina każdemu Żydowi na świecie o sile nienawiści, która istnieje na świecie. Jednoznaczne potępienie ze strony polskich urzędników jest ważne i konieczne. Z zadowoleniem przyjmuję ich stanowisko i oczekuję, że polski rząd będzie działał bezkompromisowo przeciwko tym, którzy brali udział w tym szokującym pokazie nienawiści” (tłum. własne).

O sprawie piszą również niemieckie media, takie jak Deutsche Welle, które dopuszcza się nadużycia, twierdząc, iż setki uczestników zgromadzenia krzyczało „Śmierć Żydom!”. Nie jest to prawdą, okrzyk wydobył się z ust jednego z uczestników/organizatorów, co zostało zarejestrowane w trakcie transmisji. Oczywiście cały wiec był oparty o antysemityzm, dlatego taka pomyłka nie jest kluczowa przy spojrzeniu na meritum całej sprawy. Jednak chwilę później autor płynnie przechodzi do informacji, iż znacznie większy „marsz nacjonalistów” również przeszedł przez Warszawę i także zawierał „antysemickie slogany”. Ponownie mamy do czynienia z łączeniem kaliskiej prowokacji (zapewne sterowanej przez obce służby) z warszawskim Marszem Niepodległości, podczas którego nie zauważono antysemickich treści. Niemieckie medium uważa jednak inaczej.

Do sytuacji odniósł się także prezydent Andrzej Duda, pisząc:

Widać wyraźnie, że prowokacja udała się bardzo skutecznie. Wojciech Olszański, jako zawodowy aktor, świetnie zagrał na emocjach, a wygłaszane przez niego treści okazały się „zupełnym przypadkiem” być zgodne z rosyjskim interesem. Propaganda o „antysemickiej Polsce” niesie się w świecie. Szkoda, że wiele osób łączy te wydarzenia z naszym miastem, które nie jest winne całej sprawie. Na sam koniec polecam zapoznać się z twittami Wojciecha Muchy, redaktora naczelnego „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”:



fot. screen za: The Jerusalem Post, wpisy z portalu Twitter oraz Facebook

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze