Kto nowym wójtem Żelazkowa? Karuzela nazwisk wystartowała!
Przedterminowe wybory w Żelazkowie już za dwa miesiące. Ten czas z pewnością minie w mgnieniu oka, a mieszkańcy podkaliskiej gminy staną przed trudnym wyborem. Jeszcze w kwietniu, gdy funkcję wójta utracił Sylwiusz Jakubowski, rozpoczęła się karuzela nazwisk. Kto ma szansę w zbliżających się wyborach? Kto zamierza startować, a kto jeszcze się waha? Tylko u nas pierwsze przymiarki potencjalnych kandydatów wraz z ich wypowiedziami!
Kalendarium wyborcze
Zanim jednak dywagacje o konkretnych nazwiskach, warto przyjrzeć się wyborczemu kalendarzowi. Otóż do 24 maja kandydaci muszą zawiązać komitety wyborcze, zaś do północy 15 czerwca – oficjalnie zgłosić kandydatury za pośrednictwem tychże komitetów. Wiele wyjaśni się więc za dwa tygodnie, bowiem bez komitetu nie można zgłosić kandydata.
W międzyczasie powołana zostanie gminna komisja wyborcza (do 31 maja), a nieco później (do 22 czerwca) – obwodowe komisje wyborcze. Kampania wyborcza zakończy się do 8 lipca, a 10 lipca od godz. 7:00 do godz. 21:00 uprawnieni do głosowania mieszkańcy gminy Żelazków udadzą się do urn. Jeśli żaden kandydat nie uzyska więcej niż połowy głosów, wówczas trzeba będzie zorganizować wyborczą dogrywkę, czyli drugą turę. Ta odbędzie się dwa tygodnie później – 24 lipca, z udziałem dwóch kandydatów z największą liczbą głosów. Wygrany zostanie nowym wójtem gminy Żelazków.
Jak widać, wszystko będzie działo się ekspresowo. Pełny harmonogram wyborów dostępny jest w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 28 kwietnia 2022 r.
Gminne bezkrólewie
Po wygaszeniu mandatu wójta Sylwiusza Jakubowskiego 12 kwietnia w gminie nastąpiło bezkrólewie. Zgodnie z prawem, premier wyznacza wtedy osobę pełniącą funkcję wójta, w dyskursie publicznym potocznie zwaną komisarzem. Jak udało się nam ustalić, wybór komisarza wcale nie był prosty, a potencjalni kandydaci, wiedząc jak trudna misja czeka ich do spełnienia, wycofywali swoje zainteresowanie. W końcu jednak udało się wyłonić komisarza, a został nim Michał Kraszkiewicz, o czym jako pierwsi nieoficjalnie informowaliśmy pod koniec kwietnia. Nominacja miała miejsce na konferencji prasowej przy dworku w Żelazkowie 5 maja, a już od następnego dnia Kraszkiewicz rozpoczął urzędowanie.
Przypomnijmy też, że o licznych skandalach związanych z poprzednim wójtem Żelazkowa informowaliśmy wielokrotnie na naszym portalu. Pod koniec marca Sylwiusz Jakubowski awanturował się w urzędzie, a jesienią ubiegłego roku informowaliśmy o kolejnych zawiadomieniach przeciwko wójtowi. To tylko wierzchołek wielu spraw, z których „słynęła” gmina Żelazków pod rządami Sylwiusza Jakubowskiego. A samego ówczesnego jeszcze wójta pytaliśmy o to w cyklu „Bez Cienia Fikcji”.
Pierwsze przymiarki
Pierwszą, potwierdzoną kandydatką jest Alicja Łuczak – radna powiatowa, reprezentująca PO. Możliwy jest jednak jej start z własnego komitetu. Dla wieloletniej radnej zasiadającej w kaliskim starostwie sytuacja jest komfortowa – nie musi składać mandatu, a warto pamiętać, że przy obecnych przepisach nie można startować równocześnie na wójta i radnego powiatu lub sejmiku (można równocześnie na radnego „tego samego poziomu”, czyli np. na wójta i radnego gminy lub na prezydenta miasta i radnego tego miasta).
„Tak! Tak! Startuję! #GminaŻelazków Podjęłam decyzję. Znam życie- będę dobrym Wójtem” – napisała Alicja Łuczak na jednym z portali społecznościowych, a w miniony poniedziałek radna potwierdziła, że spotkała się z Michałem Kraszkiewiczem. „Jestem po miłej merytorycznej rozmowie z komisarzem Żelazkowa. Możemy się pięknie różnić, ale oboje chcemy dobra gminy i jej mieszkańców” – dodała A. Łuczak, która od jego poprzednika wysłuchała kanonady wyzwisk, co zakończyło się zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Dodajmy jeszcze, że kandydatka swoich sił bezskutecznie próbowała już w wyborach na wójta w latach 2010 i 2014.
Choć inni kandydaci się nie ujawnili, to można przypuszczać z dużą dozą pewności, że w wyborcze szranki stanie również Michał Kraszkiewicz. Nie bez powodu wziął na siebie trudne brzemię porządkowania urzędu po wójcie Jakubowskim, by nie spróbować swoich sił w wyborach. Na razie M. Kraszkiewicz jest jednak ostrożny w deklaracjach. „Na ten moment skupiam się na tym, co zostało mi wyznaczone, czyli na koordynacji pracy urzędu i przygotowanie przedterminowych wyborów (…) Będę rozważał taką możliwość, ale żadna decyzja jeszcze z mojej strony nie zapadła” – mówił M. Kraszkiewicz w trakcie ubiegłotygodniowej konferencji i takie stanowisko potwierdził w rozmowie z Latarnikiem Kaliskim.
Warto jednak przytoczyć inną wypowiedź komisarza, która potwierdza, że rozważa start. „Jeśli bym startował, to chciałbym zebrać jak największe poparcie mieszkańców i chciałbym, aby jak największa grupa osób mnie poparła. Przyciągnę wszystkie osoby, które myślą o gminie podobnie jak ja – Żelazków powinien być miejscem, gdzie się spokojnie i wygodnie żyje, ale także, gdzie są dobre perspektywy dla rolnictwa czy przedsiębiorców”. Trudno spodziewać się, że mając konkretną wizję gminy samorządowiec nie spróbuje swoich sił w wyborach.
Niewykluczone, że w wyborach wystartuje Adam Jakubowski, obecny radny gminy Żelazków, a prywatnie syn poprzedniego włodarza. Wobec braku możliwości samodzielnego startu (prawomocny wyrok i brak jego zatarcia zamyka w tej chwili taką drogę), były wójt może namaścić swojego następcę, co poniekąd zrobił już we wspomnianej rozmowie w cyklu „Bez Cienia Fikcji”
„W tej kadencji, za moją namową, mój syn Adam został radnym. I chciałbym go tak poprowadzić, by miał szansę zostać wójtem. Ma podobny charakter do mnie” – zapowiadał Sylwiusz Jakubowski w listopadzie 2021 r.
Nowe wybory, starzy kandydaci
Choć wspomniani już M. Kraszkiewicz i A. Jakubowski byliby debiutantami, to niewykluczony jest udział w wyborczym przedstawieniu dawnych aktorów, którzy w poprzednich aktach dramatu pod nazwą „wybory w Żelazkowie” brali już udział.
W wyborach może wystartować Andrzej Nowak – jedyny, który w ostatnich trzech dekadach pokonał S. Jakubowskiego i przez 8 lat sprawował mandat wójta. W roku 2014, gdy doszło po raz kolejny do drugiej tury z udziałem A. Nowaka i S. Jakubowskiego, tego drugiego poparli… wszyscy pozostali kandydaci! Wtedy to nastąpił wielki „comeback” Sylwiusza Jakubowskiego. Nowak próbował jeszcze swoich sił w wyborach w 2018 r., ale też bez sukcesu – osiągnął zaledwie trzecie miejsce uzyskując 625 głosów (13,69 %).
Ale właśnie w 2018 r. wysoki wynik uzyskał Bogdan Muszyński. Dawny doradca, a później zastępca wójta Jakubowskiego w tym właśnie roku odszedł z urzędu i samodzielnie stanął do wyborów. Uzyskał 1063 głosy (23,28 %) i drugie miejsce w poprzednich wyborach, co stawia go w gronie faworytów. Dodajmy jeszcze, że sam kandydat ubiegał się o mandat wójta w wyborach w 2014 r., ale wówczas uzyskał 445 głosów (10,65 %). Udało nam się skontaktować z samym zainteresowanym:
„Rozważam swoją kandydaturę jako osoba znająca gminę Żelazków, mająca doświadczenie, znająca przepisy prawa, natomiast na dzisiaj muszę sobie dać kilka dni, aby taką konkretną obietnicę złożyć co do startu w wyborach. Proszę o tę chwilę cierpliwości, w przyszłym tygodniu podejmę decyzję w tej sprawie. Teraz chcę dać sobie czas na przemyślenie tej decyzji” – powiedział Latarnikowi Kaliskiemu B. Muszyński.
Kończąc temat poprzednich wyborów, ostatnią, czwartą kandydatką była Agnieszka Dumańska – była dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, która wygrała sprawę sądową z Jakubowskim. Przed niemal czterema laty A. Dumańska uzyskała zaledwie 227 głosów (4,97 %) reprezentując KWW Zjednoczona Prawica – sama zainteresowana legitymowała się wtedy członkostwem w Solidarnej Polsce, partii Zbigniewa Ziobry. Sama zainteresowana startu na razie nie potwierdziła.
We wspomnianych wyborach 8 lat temu jednym z kandydatów był Jarosław Matusiak, sekretarz gminy Żelazków. On jednak startu w wyborach raczej nie planuje. Jak powiedział Latarnikowi Kaliskiemu: „raczej wykluczam start w przedterminowych wyborach. Jest to moje stanowisko na ten moment, trudno przewidzieć, co wydarzy się do 15 czerwca. Musiałyby się zdecydowanie zmienić okoliczności, a to trudno przewidzieć. Sytuacja w naszej gminie jest dynamiczna” – poinformował nas J. Matusiak w rozmowie telefonicznej.
O niezwykle zaciętych rywalizacjach o fotel wójta Żelazkowa pisaliśmy we wnikliwej analizie poświęconej wyborom samorządowym w gminach powiatu kaliskiego.
Wyborczy prolog
Choć obszernie wspominamy o osobach, które w przeszłości już startowały w wyborach, to niewykluczone jest pojawienie się zupełnie nowych nazwisk. Start w wyborach przedterminowych daje komfort podjęcia takiej próby. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wszystkie liczące się politycznie partie poszukują swoich kandydatów, których mogliby wskazać w wyborach. Pokazuje to, że nikt nie odpuszcza batalii, będącej prologiem do przyszłorocznych wyborów. Przypomnijmy, że wedle aktualnego kalendarza jesienią 2023 r. nałożą się na siebie terminy wyborów samorządowych i parlamentarnych. Mimo różnych scenariuszy, łącznie z przedterminowymi wyborami do Sejmu i Senatu, na wiosnę przyszłego roku czy wydłużenia kadencji samorządów do 2024 r., żadna wiążąca decyzja nie zapadła.
Wśród możliwych „czarnych koni” tych wyborów widziałbym zwłaszcza młodych kandydatów. Myślę, że szansa, która się otwiera przed takimi liderami mniejszych społeczności sołeckich z gminy Żelazków, może się nie powtórzyć. Jest to być może jedyna okazja, by osoby te mogły szerzej zafunkcjonować w samorządzie i zdobyć poparcie. Póki co bez wątpienia jedynym kandydatem młodszego pokolenia byłby 38-letni Michał Kraszkiewicz, oczywiście o ile potwierdzi swój start w wyborach.
Pewne jest jedno – w lipcowych wyborach będzie prawdziwy wysyp kandydatów. Czy Żelazków pobije rekord, gdy mieszkańcy w pierwszej turze mogli wybierać między dziewiątką kandydatów? Jest to prawdopodobne, a zważywszy na wakacyjny termin wyborów, różnice między kandydatami mogą być minimalne, co wręcz zapewnia rywalizację w drugiej turze.
Drugi komisarz, drugie wybory
Jako ciekawostkę dodajmy, że to już drugi raz w tej kadencji w gminie Żelazków, gdy miejsce w fotelu wójta zajmuje tymczasowy komisarz. W roku 2019 po aresztowaniu wójta za znęcanie się nad rodziną, Sylwiusza Jakubowskiego zastąpiła Żaneta Lasiecka-Stodolna, obecnie kierownik kaliskiej delegatury Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Lipcowe wybory będą zaś drugimi przedterminowymi wyborami włodarza w powiecie kaliskim, po wyborach w Stawiszynie w roku 2019, które zostały rozpisane po śmierci Justyny Urbaniak. Również wtedy komisarzem została Ż. Lasiecka-Stodolna, która w wyborach przegrała z dawnym zastępcą J. Urbaniak, Grzegorzem Kaczmarkiem.
Z pewnością będziemy bacznie obserwować przedterminowe wybory w Żelazkowie. Pamiętajmy, że wybrany w ten sposób włodarz będzie swą funkcję sprawować na swoich „okres próbny” – już w przyszłym roku jesienią wyborcy ponownie udadzą się do samorządowych urn, by wskazać wójta i radnych na kolejną 5-letnią kadencję.