Historia krawiectwa
Umiejętność wykonywania ubrań sięga 30 tysięcy lat przed naszą erą. Oczywiście w czasach paleolitu nikt nie myślał o krojeniu materiałów i dopasowywanie ich do indywidualnych wymagań. Ówczesne krawiectwo skupiało się na wykonywaniu odzieży wierzchniej ze skór i futer zwierząt. Przede wszystkim miały zapewnić one ciepło podczas zimy i tym samym umożliwić przetrwanie najgorszych dni.
W starożytności szyciem strojów zajmowali się niewolnicy i służba. Choć to zajęcie było niezwykle wymagające i potrzebne, nie zapewniało prestiżu i wysokiego wynagrodzenia.
W antycznym Rzymie krawcy mieli bardzo dużo pracy. Niepozorne na pierwszy rzut oka togi były naprawdę pracochłonne. Materiał częściowo był zszywany, a reszta była podpinana ozdobnymi szpilkami. Nawet dzisiaj do końca nie wiadomo jak osiągano misterny efekt, jaki jest przedstawiony na malowidłach.
Taki rzemieślnik, jakiego dobrze znamy dzisiaj pochodzi dopiero około z XII wieku. W Polsce pierwsza wzmianka o istnienia cechu krawców pochodzi z Warszawy z 1282 roku. Nauka tego zawodu trwała trzy lata i była nadzorowana przez czeladnika. Po tym czasie młody człowiek mógł otworzyć własny warsztat i udoskonalać swoje umiejętności, by z czasem otrzymać tytuł mistrza. To oni zajmowali się głównie szyciem szat liturgicznych, ornatów, habitów i płaszczy doktorskich. Ponadto oczywiście musieli zaspokoić potrzeby odzieżowe całego miasta.
Co ciekawe krawiectwo było podzielone na damskie — jedwabne i męskie — płócienne.
Wraz z wykształcaniem się innych warstw społecznych rozwijały się też gałęzie szycia: wiejskie, miejskie, folwarczne oraz dworskie. W warsztatach zatrudniano krojczych zajmujących się wykrojami, mankietników, bieliźniarzy, koronkarzy. Gdy pracy było już bardzo dużo, często jedna osoba zajmowała się jednym elementem garderoby np. ktoś przygotowywał jedynie suknie, a inny tylko kontusze.
Na wsiach praktycznie w każdy domu była przynajmniej jedna osoba, która potrafiła szyć. We własnym zakresie wyposażano się w bieliznę, ubrania jesienne i letnie. Do fachowców jeździło się tylko po ciepłą odzież zimową zrobioną z grubego sukna.
Wszystkie prace krawieckie były wykonywane ręcznie za pomocą igły. Maszyny do szycia pojawiły się w warsztatach krawieckich dopiero w ostatnich latach XIX stulecia. Na początku XX wieku zaczęto coraz częściej spotykać się ze zjawiskiem krawiectwa objazdowego. W daną okolicę przyjeżdżał rzemieślnik i świadczył swoje usługi przez jakiś czas. Taka forma cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, co przyczyniło się do zanikania krawiectwa rodzinnego. Objazdówka przetrwała do roku 1939.
Na systematyczne zmniejszanie się liczby zakładów krawieckich wpłynęła masowa produkcja odzieży i bielizny. Jednak współcześnie tradycyjna forma szycia na miarę znów zyskuje na popularności wśród wszystkich przedziałów wiekowych. Powraca się do wspierania lokalnych pracowni krawieckich, które oferują szycie najwyższej jakości ubrań.